Film jest bardzo schematyczny i w związku z tym bardzo przewidywalny. Na dodatek zawiera sporą dawkę mdławych dialogów (np. "Wiesz dlaczego ona się nie ukrywa ?" ... "Bo powiedziała, że uczciwi ludzie się nie ukrywają"). Trzeba jednak przyznać, że za bardzo się nie nudziłem i dlatego wystawiam 5/10.
Moje zdanie na temat owego filmu jest niemal identyczne. A od siebie dodam, że fabuła jest strasznie naciągana - poczynając od niebotycznych rozmiarów zemsty, której chce dokonać rosyjski gangster (będącej tutaj punktem wyjścia), a kończąc na zwerbowaniu do walki z Szakalem byłego terrorysty lansującego sią na Bogu ducha winnego bojownika o wolność. Kicha, ja się nudziłem.
Cały film nie jest wcale taki tragiczny(no może poza dialogami z udziałem Geere'a), ale moim zdaniem psują go dwie sceny: (UWAGA! Mogą wystąpić małe spoilery!)
1) Szakal zamiast z zimną krwią załatwić Kozłową, jak zwykły zawodowy zabójca, zaczyna z nią rozmawiać i wyjawia jej coś co jest dosyć ważne... Moim zdaniem sztuczny i niepotrzebny teatrzyk
2) Na końcu kiedy szakal ma załatwić declena, znienacka pojawia się Isabela i zabija zawodowego morderce... Skąd ona tam? Dlaczego ona tam? Jak ona tam? Scena która mnie powaliła swoim bezsensem, a naciągana była jak obietnice wyborcze...
FILM OWSZEM NIEJEST ZŁY ALE KOŃCÓWKA !!!DOOBIIŁOO MNIEE JAK RICHAR GEER BYŁ MIEDZY TYMII METRAAMI PRZEJEŻDŻAJĄCYMI BYŁOO TOO NACIĄGNIETEE ,SZTUUCZNEEE !!!BEZNADZIEJAA POD TYM WZGLĘDEM NO I TA ISABELA !!WIEDZIAŁEM ŻEKTOŚ SIE POJAWII A TU ONA ZDUUUPYY!!!!NO ALE CÓŻ AMERYKAŃSKIE KINOOOO!!!!!!!!!!!!!!!