Nie rozumiem zachwytów bo to zwykła hollywoodzka produkcja jakich wiele , w znacznej mierze przegadana i prezentująca dość nudne śledztwo. Zamiast więcej pokazać jakich metod używa Szakal , dać nieco więcej akcji zamiast słabych dialogów ( gdyby były dobre nie miałbym pretensji ) , oglądamy dość przewidywalne kino sensacyjne . Nie będę porównywał do Dnia Szakala bo ten film to nie remake tylko oparty na motywach scenariusza tamtego filmu.
Do tego dochodzą naciągane elementy fabuły które trawie jeśli film jest nakręcony z dystansem i przymrużeniem oka ( np Die Hard 3 ) a które mnie irytują gdy film udaje wielce poważny a w rzeczywistości operuje wieloma dróżkami na skróty bo przeciętny widz i tak to kupi. Film z potencjałem wykorzystanym tylko w połowie.
Jedyny mocny punkt to Bruce Willis który obsadzony został w nietypowej dla siebie roli. Jest kilka scen z nich które są na prawdę dobre.
SPOILER
na domiar złego bzdurny finał dopełnia złego wrażenia jakie na mnie robi ten film. W ostatniej chwili pojawia się była kochanka gł. bohatera i ratuje go z opresji. Prawdopodobnie zesłana przez siłę wyższą prosto w miejsce wydarzeń. Drugą irytującą dla mnie rzeczą jest to całe melodramatyczne tło wplecione "pod publiczkę" bo jakżeby można było obejść się bez wątku miłosnego, a nawet dwóch . Oj słabo i sztampowo do bólu.
Jak żeś to oglądał?
Przez dziurkę od klucza ;)
Pokazane przecież było, iż przez telefony się kontaktowali. Dodatkowo powiedziane było, że kobieta przez Szakala poroniła, więc miała mocną motywację do choćby 'wyrównania rachunków'!
Sam się na tym łapię, że ocenianie starszych filmów ciężko mi przychodzi, ale trzeba sobie uświadomić jakie czasy wtedy panowały i nieraz przymknąć oko na niedoskonałości. Nie można oceniać filmów sprzed 20-30 lat miarką dla filmów z zeszłego roku! Owszem zgadzam się, że film schematyczny i zakończenie ma wzruszać publikę, ale i tak film jest, przynajmniej dla mnie, bardzo dobry. Może gdybyś oglądał go tak jak ja prawie 20 lat temu w kinie inaczej byś go odebrał . . . ?
Znam gorsze hollyłudzkie produkcje, ta jeszcze trzyma fason. Będę bronił tego filmu. Willis bardzo dobrze, szkoda tylko, że wkręcili tama Gere