niejaki pan Caton-Jones nakręcił film inspirowany doskonałym, inteligentnym kryminałem
'Dzień Szakala' Forsytha i niestety wyszedł z tego twór chwilami wyglądający jak parodia
kina akcji, z niezłymi momentami, w którym była rozpierducha, wybuchy, tryskająca krew,
czyli coś czego specjalnym fanem w kinie nie jestem
(możliwe spoilery)
agenci KGB, prywatna zemsta, fatalne sceny w metrze, szczególnie żenująca na torach
metra, do tego średnio pasujący Gere i kompletnie nie przemawiający do mnie w tym filmie
Willis, nie wyglądał na inteligentnego zabójcę, czasem wyglądał groteskowo
ach, zapomniałbym, kolejna 'doskonała' scena - strzelanie do uśmiechniętej dyni i
egzekucja na Lamoncie...
muszę zastanowić się nad wystawieniem gwiazdek ale raczej 5, może w porywach do 6
Zgadzam się, ale czego chcesz, w końcu to kino amerykańskie. Zresztą nie spodziewałam się fajerwerków kiedy zobaczyłam obsadę i bardzo dobrze, bo przynajmniej się nie zawiodłam. Willis nawet dawał radę, chociaż super aktorem to on nie jest, ale niestety Gere totalnie pogrzebał ten film.
Co do scen, były nieskończenie naiwne, np kiedy Szakal miał zastrzelić 'cel' nie naciśnie po prostu guzika, tylko czeka pół godziny, aż mu zestrzelą działko. Miałam jeszcze nadzieję, że może choć ten jeden raz ten zły zwycięży, tj Willis zabije Gere'a i ucieknie, ale oczywiście Amerykanie musieli zrobić kolejne naiwne zakończenie.
Wygląda na to, że muszę przerzucić się na kino europejskie...
a ja uwazam ze to niezly film.Fajnie sie go oglada mimo wszystko.Richard Gere co racja to racja-cienko lecz uwazam ze Willis mistrzowski w tej roli.Do owczego-oczekiwales ze tak swietna ksiazke da sie z super skutkiem zekranizowac?to dopiero naiwne myslenie.