Nwm czy tylko mi się tak wydaje, ale Meg Ryan jest strasznie irytująca w tym filmie.
Na siłę chce zrobić z siebie jakiegoś twardziela czy bohatera, To było słabe. Była dość drewniana jak dla mnie..
IMO to był taki zamysł, że oni chcieli pokazać w ten sposób perspektywy tych żołnierzy jeden robi z niej nieustraszoną bohaterkę, może głównie dlatego, że sam nie należy do najodważniejszych, więc brzmi/wygląda to heroicznie i tak jakby wyolbrzymiał, a ten drugi tchórz co się zbuntował przeciwko rozkazom kłamał robiąc z niej tchórzliwą beksę i dlatego gdy ten tchórz opowiada tą historię to ona ciągle beczy i robi za tchórza.