Dla zabicia czasu można obejrzeć.
Pewnie nawet w wielu widzach jest w stanie podtrzymać mit tzw "romantycznej" miłości.
Wybacz mi ale ja już tego filmu nie pamiętam.
Zapewniam cię jednak że jest/był dla mnie dokładnie tym o czym piszę.
Dla ciebie może być nawet o zielonych ludzikach i też to będzie prawdą jeśli tak będziesz twierdzić.
Każdy ma inny odbiór "sztuki" i nie istnieje coś takiego jak jedynie słuszna interpretacja.
Chyba że w matematyce.
...ale jeśli ten film poruszył coś w tobie i masz silną potrzebę podzielenia się swoimi przemyśleniami, to obiecuję że chętnie wysłucham i powstrzymam się od ironii.
Tak jak pod oceną filmu: finezyjnie (na to kładę nacisk) opowiedziana bajka. Co do interpretacji, to - moim zdaniem - istnieje jedna jedyna, ale trzeba by było to zrobić w sposób fachowy i bez uprzedzeń. Natomiast jest, oczywiście, wiele możliwości odbioru sztuki, bo tu w grę wchodzą nasza wrażliwość, wiedza, światopogląd, preferencje, aktualne samopoczucie itd. itp.
Chodziło mi w pierwszym poście o to, że ich miłość miała raczej naturę erotyczną niż romantyczną i bez żadnych mitów.