...czyli kolejny film z tego cyklu. Już nie wiem czy "gorszy" od sławetnego Ładunku 200 Bałabanowa. Mocny i sprawiający wrażenie wręcz dokumentu - widać bardzo wyraźnie dokumentalną przeszłość reżysera, (genialna!) scena na targowisku jest tego najlepszym przykładem. Ciekawym zabiegiem reżysera jest achronologiczna i nielinearna fabuła - choć to ednocześnie zarzut, gdyż czasami nie wiemy tak naprawdę "co się dzieje" na ekranie. Całość stanowi bardzo pesymistyczną i holistyczną wizję kompletnej degrengolady i upadku wartości. Film trudny i bolesny.
Do tego dochodzą wątki niezwiązane z główną nazwijmy to akcją filmu a stanowiące jakbym to określił okrutną pocztówkę z przeszłości. W pewnym sensie jest to dosyć bolesne przeżycie dla samych Rosjan, swoją drogą ciekawe czy film ten wyświetlano w rosyjskich kinach, ponieważ kraj ten ukazany jest tu jako kompletne piekło na ziemii. Zdaję sobie sprawę, że film osadzony jest w (całkiem niedawnym) czasie najdelikatniej pisząc "niestabilnych'" ale że aż tak...cóż prawda pewnie leży po obu stronach. Z drugiej strony obrazy: Ładunek 200 i omawiany właśnie uwykuklają wręcz rosyjskie piekiełko. Mimo wszystko jeżeli ktoś nie widział żadnego z tych dwóch bardziej polecałbym Gruz 200 - kopie po twarzy tak samo jak Szczęście Ty Moje a jednocześnie jest dużo bardziej czytelny, nie ma w nim miejsca na eksperymenty z formą, posiada klarowną i linearną fabułę, reasumując jest bardziej "filmowy".
Ładunek 200 opowiada o ZSRR u progu pieriestrojki, a ten o czasach współczesnych. każdemu wątpiącemu, że peryferyjna Rosja to piekło na ziemi polecam statystyki morderstw (pewnie i tak zafałszowane).