zawiodłem sie. Klimat syfu i wiochy jest, ale reżyser nie zadbał o to by film zaciekawił widza, by postacie przyciągały uwage. W domu złym od razu poznawaliśmy główne postaci i śledziliśmy ich losy a tu jest to wszystko jakoś rozmyte. W filmie smarzowskiego atmosfera robiła się coraz cięższa a pod koniec totalnie przytłaczała paranoją beznadzieją i zdegenerowaniem. Tu tego zabrakło moim zdaniem. Obejrzałem głównie ze wzgledu na porównania z domem złym i niestety nie wciągnał ani nie zaszokował mnie ten film