niestety nie mogę dać większej oceny niż 4. Bardzo lubię stare filmy, więc nie odejmuję za efekty. W ocenianiu filmów są one dla mnie najmniej ważne. Odejmuję za słabą grę aktorską i (głównie) za słaby scenariusz. Połowa filmu została przegadana o tym czy zamknąć plażę czy nie, a druga połowa na wypatrywaniu beczek. Akcji mało, ataków mało, ciekawych newsów nt rekinów mało, działania bohaterów w walce z wrogiem mało. Na samym gadaniu nie zabiliby rekina. Do tego warty śmiechu stateczek (w porównaniu z samym rekinem to to była tratwa), który pomimo, że zapełnił się szybciutko wodą to był w stanie całą noc unosić się na wodzie bez powiększenia zanurzenia. Rozumiem, że pewnie pozbyli się wody, ale zanurzenie powinno być większe niż przed wlewaniem się wody. Nie wspominając o tym, że jakoś trudno mi sobie wyobrazić, że skuli rozwalone deski na nowo w kilka sekund żeby nowa woda się nie wlewała.
Reasumując - film ma zbyt wiele niedociągnięć i chętnie dałabym 1 gwiazdkę, ale ze względu na czasy w jakich był kręcony daję 4 gwiazdki. Gdyby był kręcony obecnie nie dostał by nawet 1.
Zapomniałam jeszcze dodać, że wielkość i wygląd rekina zmienia się z każdym ujęciem. Raz jest większy a raz mniejszy, raz wygląda normalnie a raz jakby mu ktoś szyje wydłużył i ją pogrubił. Tragedia.
Mam nadzieję, że kiedyś zmienisz zdanie i wystawisz zasłużenie więcej gwiazdek, narazie w raz z gimbusami obrażacie mnie jako fana tego filmu i samego reżysera.
Niestety, gimbusy do szczętu opanowały filmweba i zaniżają ocenę dla tego typu wielkich dzieł, spod ręki mistrza Spielberga. A ten u góry, najprawdopodobniej nie rozumie fenomenu tego filmu i dlaczego jest taki świetny.
Gimby wchodzą dają 10 Spidermanowi czy Avengers , a klasyką zaniżają ocenę.
Szczęki to dla mnie top 5 filmów wszechczasów.
Aktorstwo , Muzyka,postacie, fabuła, efekty (Rekin nawet dziś nie wygląda źle) i świetna reżyseria
Kiedyś filmowcy dbali o materiał, a teraz? Wszystko sztuczne, bez życia, tylko efekty komputerowe i napakowane CGI wszędzie. Robocopa to dopiero gimby skrzywdziły, zaniżyły mu średnią do 6,8*. Szkoda, bo to jeden z najlepszych filmów akcji lat 80 - przepełniony humorem i przesądzoną przemocą. Ale, im nie odpowiada, bo przecież to kicz. Tylko, że ten film jest tego świadomy i to wcale nie przeszkadza, tylko dodaje specyficznego klimatu filmu.
O aktorstwo to można się trochę przyczepić, zwłaszcza do Hoopera, trochę irytował, ale za to Shaw - bomba, bardzo realistycznie zagrał. Serio? Uważasz, że ten film ma fatalny scenariusz? Nie, jest to jeden z najlepszych scenariuszy w historii kina, a film jest perfekcyjnie poprowadzony, buduje świetne napięcie - kultową muzyką, która później wiele razy była wykorzystywana, albo przerabiania. Motyw główny i sceny na łajbie to majstersztyk. A rekin po latach się broni i nadal wzbudza podziw. Można się przyczepić do kilku rzeczy, ale to jest takie wielkie dzieło, wzór do naśladowania, że naprawdę ja nie rozumiem osób, które dają mniej niż 8*. Ja daje mocne 8/10
Przyznaję rację, że z filmem 365 dni przesadziłam dając AŻ taką wysoką ocenę. Zmieniłam ją ... sama nie rozumiem dlaczego tak zrobiłam, chyba główny aktor chwilowo zawrócił mi w głowie, ale druga część tego "filmu" sprowadziła mnie na ziemię ;p/ Jeżeli chodzi zaś o "Szczęki" - oglądałam go 3 razy (wszystkie części) i pomimo, że bym chciała to oceny nie zmienię. Pomysł na film świetny, ale scenariusz i kręcenie go jakby na szybko zrobione. Przez rozwleczoną gadaninę, brak napięcia. Widzę, że wszyscy najchętniej by mnie tutaj powiesili ;p. Gdybym nie lubiła tego filmu to bym go nie oglądała więcej niż raz a jest przeciwnie. Jednak jak dla mnie nie zasługuje na wyższą ocenę, ponieważ znam wiele starych filmów a lepszych. Wracając jeszcze do wcześniejszych komentarzy - do gimbusów nie zaliczam się od 20 lat. Spidermana, avengersów itp nawet nie zamierzam oglądać bo szkoda mojego czasu, a Spilberga też uważam za mistrza. Także nie wrzucajcie mnie do jednego wora z dzieciakami uważającymi Pokemony i IronMana za dzieło sztuki.
Jak można nawet tego filmu nie doceniać? Rozumiem, że może się nie podobać, ale to jeden z najważniejszych filmów w dziejach kina, potężny wpływ na gatunek i niemożliwe jest po prostu tak obrażać ten klasyk, dając mu 4*. W wielu instytutach, rankingach oficjalnych - nieoficjalnych króluje w rankingu na najwyższych lokatach.
"Na szybko zrobione" - w jakim sensie?
To, że film się zestarzał po 50 latach to naturalne. Oni wszyscy dbali o całość, montażystka wykonała wspaniałą robotę, wszystko było pięknie dopięte i świetnie zrealizowane.
"Rozwleczona gadanina" - nie zgadzam się.
W filmie było dużo rozmów, ale każda coś wnosiła, dialogi były ciekawe, a rozmowy na łajbie to majstersztyk (jak pokazywali swoje blizny, Quint opowiadał historie, a potem śpiewali) - legendarna scena.
"Brak napięcia" - to już kwestie indywidualne.
Ja podczas pierwszego seansu, ciągle czułem niepewność, a ta muzyka dodawała niesamowitego klimatu i napięcia. Postać Quinta też wydawała się trochę przerażająca. A rekin do dziś się nieźle trzyma i wcale sztuczny nie jest.
Podobał mi się film i go lubię (napisałam to w poprzednim kom). Gdyby nie to, nie oglądałabym go 3 razy :). To, że w rankingach ma wysoką notę dla mnie nie jest wyznacznikiem - kiedyś w jakimś rankingu widziałam film "Czy zabiłbyś dziecko" (pierwotną wersję nie tą nową) na 1 miejscu a jak dla mnie jest to najgorszy film wszechczasów.
Mówiąc "na szybko" mam na myśli właśnie tą gadaninę. Owszem, wnosiła coś do filmu ale było jej więcej niż ciekawych scen. Kurczę nie wiem jak to wyjaśnić... W filmach tego typu i starych i nowych jest dużo gadania a mało akcji, a i sama akcja jest nakręcana "skaczącą kamerą" (w nowych jest to jeszcze bardziej widoczne niestety) przez co widz nie może się skupić na szczegółach. Po za tym kilka scen mogło zostać bardziej dopracowanych przez co ogólnie wygląda to tak jakby nie chcieli już tracić czasu na ponowne ich zagranie i dali to co mieli. A ten główny aktor po prostu mnie drażnił - jakoś nie mogłam dostrzec emocji na jego twarzy (ale to może być akurat moja opinia).
Nie wiem też na jakiej "skali" oceniasz ten film. Ja nie do końca opieram się na podpisach FW, tzn nie czytam tego co pisze obok gwiazdki. Daję 4/10 a te 6 odejmuję za to co mi się nie podobało - gdyby chodziło jedynie o grę aktorską to dałabym 8 gwiazdek. Patrząc na dopiski obok gwiazdek dałabym "dobry" czyli 7.
Doceniam ten film i jak dla mnie to gdyby nie on, nie powstały by inne produkcje o tej tematyce (taki Romero wśród rekinów dla kumatych ;p )i podkreślam jeszcze raz LUBIĘ stare filmy i PODOBA mi się ten film
Niech Ci będzie, ale moim zdaniem 4* to za mało nawet jeśli komuś "coś" się w tym filmie nie podoba.