Własnie skończyłem ogladać "szkołę uczuć 3"...chciałem coś napisać na tym forum ale bez zarejestrowania się nie dało...więc się zarejestrowałem...tylko dla tego jednego tematu, bo ja po prostu nie moge tego nie napisać. Tak porąbanego filmu to ja jeszcze nie widziałem!!!jestem szczerze...wkurzony!!!. Może i jestem prosty człowiek i pewnie wiele osób wytknie mi tu, że nie zrozumialem sensu tego filmu bo jego przekaz jest zbyt skomplikowany jak na umysł mojej skromnej osoby itp... no ale dobra, do rzeczy. Ogladając ten film cały czas zadawałem sobie pytanie czy większośc ludzi myśli właśnie w taki sposób jak główni bohaterowie, bo jesli tak, to nic, tylko palnąć sobie w łeb! Może zabrzmi troche kiczowato i żałośnie to co teraz powiem ale...czy wszyscy tak luźno na tym świecie traktują sex i nadużywają słowa miłość?! Wiem! Pewnie większośc z was napisałaby by mi tu teraz, ze większość "kocham Cię" w tym filmie była użyta tylko do tych ich gier. No ale "kocham Cię" głównego bohatera (tego pewnie z założenia dobrego, nie pamiętam jak miał na imię...taki ciemny lovelas) do tej laski co na końcu się z nią w końcu skumał(też nie pamietam jak miała na imię, ale to nie ważne) miało być z załozenia rezysera prawdziwe...tego jestem pewny! Spuchnięty byłem do granic wytrzymałości podczas sceny kiedy to Ci "pozytywni?" bohaterowie zaczęli nabijać się z kolesia (ten blondyn) że niby wsypią go w gwałt...laska pół godziny wcześniej dała się zerż... gościowi przy zezwoleniu swojego chłopaka a teraz wraz ze swoim menem który stoi obok niej dumny jak paw z wyczynu swojej ukochanej ironicznie wypowiada kwestie "a ja powiem, że nie zdążyłem jej uratować..."...w tym momencie miałem ochote (gdyby to bylo możliwe) wziąść siekiere wskoczyć w monitor, i powyżynać wszystkich ludzi w tym budynku zostawiając na koniec 2 głownych 'pozytywnych" bohaterów których to torturował bym jeszcze przez kilka dni. Juz nie rozpisuje się o końcowej scenie (kiedy to po pogodzeniu się i zakończeniu wszystkich waśni między kochankami ona wstaje z leżaka żeby zdobyć (przy zezwoleniu swojego ukochanego) jakiegoś innego gościa z ktorym to planuje mieć akcje do północy) bo nie mam juz sił. Tak daremnego filmu to jeszcze nie widzialem...no i te ich życie...cały dzień w basenie, niekończący się strumień pieniędzy od rodziców, oglądając ten firm mialem wrażenie że ogladam sobie akwarium z rybkami ktore nie mają większych problemów niż kombinowanie jak by tu doprowadzić do "akcji" z kolezanką. Naprawde jestem wkurzony i nie moge zasnąć:) bo cały czas o tym myśle. Ja to nie jestem jakimś super doświadczony i jak narazie miałem tylko jedną dziewczyne, ale taką ktorą naprawde kochałem i nie wyobrażam sobie, że moglibysmy żyć w taki sposób, nie wyobrażam sobie, że mógłbym ją kiedykolwiek zdradzić a takie pozwalanie sobie nawzajem na akcje 'dla odmiany" to...szkoda gadać...dobra idziemy dalej...zastanawia mnie tez jak to jest że ludzie bardzo czesto po 2, 3 dniach znajomości mówią sobie "kocham Cię, zrobiłbym dla Ciebie wszystko:*"...dla mnie to jest skandal no bo przecież nie maja prawa tak mówić! czy wy macie pojęcie co to znaczy kogoś kochać?! Kochać kogoś to znaczy zrobić, poświęcić się dla tej osoby chocby nie wiem co się działo! Nie mozna tego zagwarantować osobie którą sie zna dopiero kilka chwil!.......Boże, sam nie wierze, ze zdobylem się na taką ilośc kiczu, jakby to przeczytali moi znajomi to by mnie chyba zlinczowali:) może to i kiczowate a nawet żałosne, ale przekaz jest chyba jasny...? a Wnioski? Nie ma wniosków...po prostu musialem to napisać. Dobranoc:)
Wojtek19
Po pierwsze: bardzo ciekawy tekst i wcale nie jest kiczowaty ale trochę mi humor poprawił
2: Zbyt poważnie i dosłowni podchodzisz do filmów (bynajmniej do tego)
Oczywiście większość filmów przejaskrawia pewną rzeczywistość, a wiesz dlaczego? Dlatego żeby przyciągnąć widza! pomyśl gdyby główni bohaterowie filmu znali się od dzieciństwa, wiedzieli o sobie wszystko i w dorosłym życiu pobrali się i kochali prawdziwą miłością do końca życia a na dodatek zero sexu przed ślubem to pewnie taki film obejrzałoby kilka osób - i to pewnie przez pomyłkę!
A przy okazji zastanów się czy Ty jesteś taki na wskroś moralny? Nigdy nie zrobiłeś niczego niezgodnego z etyką, moralnością, zasadami?
Większość ludzi żyje dla zaspokajania własnych potrzeb - a sex jest jedną z nich i to bardzo silną - a żeby zaspokoić je w bardziej wyrafinowany sposób wymyślają intrygi.
Ja osobiście chciałbym się znaleźć w środowisku bogatej młodzieży amerykańskiej.
Wnioski oczywiście są:
-historie w filmach są przejaskrawione aby przyciągnąć widzów
-nie brać wszystko na poważnie
-(w skrajnych przypadkach) wyznawać pogląd hedonistyczny :D
No teraz to się zdenerwowałem. Najpierw 20 minut szukałem hasła zeby móc wejśc na ten filmweb i Ci odpisać...jak juz zrezygnowałem to postanowiłem założyć nowe konto na tym samym meilu co było przyczyną zablokowania mojego nowego konta! Później założyłem sobie nawet nowego meila i założyłem 3 konto, ale.... nie wyszło bo te też mi zablokowali! skandal! no ale juz sobie poradziłem.
Ale to wszystko nie jest powodem mojej frustracji(brzmi bardziej profesjonalnie)...bardziej wkurzyło mnie to co napisałaś! Po pierwsze...nigdzie nie napisałem, że sex przed ślubem to coś złego! Moim skromym zdaniem jest nawet bardzo potrzebny żeby się lepiej poznać...co by nie mowić sex jest bardzo ważną częścią związku i lepiej się od tej strony wcześniej poznać. Po drugie "Większość ludzi żyje dla zaspokajania własnych potrzeb - a sex jest jedną z nich i to bardzo silną" nie napisałem też, że trzeba się powstrzymywać! chodziło mi o to żeby nie robić tego w taki sposob! mi osobiście sex z osobą którą kocham sprawia dużo większą przyjemność...a to co oni robili w tym filmie-ona waliła się prawie że na jego oczach z innym kolesiem!...i to nawet nie o to chodzi że jej to pewnie nie sprawiło przyjemności...tylko wyobraziłem sobie jak ja bym się poczul na miejscu jej chłopaki i...uczucie nie do opisania(i to mnie najbardziej wkurzyło! a w szczególności to, że (prawdopodobnie) reżyserzy chcieli aby widz odebrał to jako bohaterski czyn). Po trzecie nie odbieram filmów na poważnie...specjalnie napisałem "zastanawiałem się czy większość ludzi myśli tak jak głowni bohaterowie" ! filmu nie odebrałem na poważnie tylko po prostu dal mi do myślenia czy aby większośc ludzi tak się nie zachowuje a nie chce mi sie juz pisac
Ale sex nie służy do zaspokajanie potrzeb, tylko jest aktem całkowitego oddanie i ukazaniem wielkiej miłości.
Skoro by służył tylko do "zaspokajania potrzeb" nazywalibyśmy się NIE ludźmi tylko zwierzętami :/.
A sex po ślubie to nic złego, lepiej zrobić to z osobą, z którą wiesz, ze przejdziesz przez całe życie.
Niektórzy by powiedzieli "lepiej nie kupować kota w worku", to co, kochasz kogoś, zrobisz to z nim/nią, nie spodoba Ci się i ją zostawisz?
Kompletna nie dojrzałość.
A sex to dojrzała miłość.
odnośnie seksu. też myślałam, że to ten jedyny, miłość na całe życie, 10 lat uczucia, bezgranicznie mu ufałam, w końcu długo to trwało, miał być ślub i teraz jestem sama, bo okazał się narkomanem. i najgorsze jest to, że mi się chce seksu. a wszystko przez mojego byłego niedoszłego męża.
zaczynam 5 raz cos napisac...
nie ograniczajmy sie do stwierdzenia ze sex to tylko z osoba z ktora wiem ze bede cale zycie...A jak to mozesz zweryfikowac???
Za 60 lat mozesz to wnukom opowiadac...
Jesli wierzyc Tobie Turquise to przez nieudany zwiazek powinnam sie zalamac i zabic, bo uprawialm sex z osoba ktora kochalam a jak sie okazalo on nie byl az tak emocjonalnie ze mna zwiazany
OK. J auwazam ze sex to polaczenie 2 osob, chec zjednoczenia sie, a zwiazek powinnismy rozpatrywac jako 'Carpe diem ' teraz jest fajnie i cieszyc sie chwila...
Jakbyś mi to z ust wyjął. Najgorsze było to, ze każdy z każdym.
Następnie denerwuje mnie styl życia tych "dzieciaków studentów".
Studentów/uczniów, graja 35 latkowie.
Tak jak w "Życie na fali", 17 latków, grają 30 latkowie. ŻENADA.
I ich styl życia, (jak powiedziałeś) ciągle baseny, zero nauki, kasa od bogatych rodziców i nic więcej.
Ale młodzież to kręci, zobaczą taki świat (ich marzeń) i dla nich ten film jest arcydziełem, przez wielkie A.
No ale cóż, nic nie możemy z tym zrobić.
Teraz ja, czytając wszystkie odpowiedzi, zastanawiałam się co tutaj napisać. Widzę, iż wpis został założony bardzo dawno (półtora roku temu), lecz mimo wszystko mam nadzieję, iż odpowiedź trafi do Ciebie, Wojtku. Należałoby wprowadzić tutaj małą autoprezentację, by nie było żadnych niedomówień. Mam szesnaście lat, niedawno dostałam się do liceum, które rozpocznę we wrześniu, o profilu humanistycznym. Wiem, wiem, iż nikogo to nie obchodzi, gdyż nie o tym jest tutaj mowa, lecz ot, proszę bardzo. Co do Twej wiadomości, jak i tych innych - proszę Was! Nie znam się na seksie, nie mam kogoś, z kim byłabym w stanie to robić, lecz jej, co nieco mam pojęcie o ludzkiej filozofii. Czytając Twoją wypowiedź doszłam do wniosku, że nie zrozumiałeś w ogóle fabuły filmu. Na pewno jest inaczej, wiem to, lecz źle przedstawiłeś swe stanowisko. Nie rozumiesz tych momentu filmu, nie wiesz, jak możana było stworzyć coś takiego, lecz mogę Ci to w bardzo prosty sposób wyjaśnić. O to tutaj chodziło- sieć intryg. Dlatego w tamtej scenie, niemalże końcowej, potoczyły się dzieje tak, a nie inaczej. Jason oraz Cassidy nie byli razem, co było stwiedzone już na początku filmu, słowami: "nie wiem dlaczego interesujesz się takimi mężczyznami jak on, a nie ja", czy czymś w tym stylu. Nie byli razem. Ba, Cassidy nawet się nim nie interesowała. Potem doszło do zakładów, walk, rywalizacji, no i potoczyło się to tak, a nie inaczej. W swej wypowiedzi zawarłeś pytanie dotyczące bohaterów. Czy ktokolwiek myśli tak jak oni. Owszem, ja, choć zależy na jaki temat. Osobiście jestem zdania, że życie jest zajebiście krótkie, i trzeba z niego jak najbardziej korzystać. Jeśli ich kręci seks - proszę bardzo. Intrygi? Proszę bardzo. Niech mają za swoje, niech "łapią dzień". Nie rozumiem tylko dlaczego podeszłeś do tego z takim oburzeniem - przecież to tylko film. Czytając Twój post doszłam do wniosku, że nie zachowujesz się jak dziewiętnostolatek, za którego wzięłam Cię drogą dedukcji. (Podpis: Wojtek19). Przykro mi, lecz czytając opis Twego stanowiska chciało mi się śmiać - nie wzięłabym Ciebie, ani Twoich argumentów na poważnie, gdybyśmy przeprowadzali dyskusję na forum społeczności. To tyle z mojej strony.
Joanna, 16.