Jak dla mnie- film średni a historia ciekawa. Taki samograj. Historii dałabym 9, dokumentowi daję 5.
zgadzam się. przeciętnie zrealizowany dokument oparty na niezwykłej historii, po seansie chciałem, żeby film o V.M. powstał raz jeszcze.
I ja się zgadzam. Gdyby chcieć porównać ten film z "Sugar Manem", to tamten był dużo lepszy warsztatowo i z lepszym pomysłem na realizację, natomiast historia, a raczej bohater, mimo wszystko w miarę przeciętny/standardowy. A tutaj bohaterka niesamowita, dająca do myślenia ile jeszcze takich przedziwnych postaci chodzi po tym świecie. Bo niespełnionych muzyków nie brakuje. Ale film zrobiony sztampowo dosyć - też chciałbym zobaczyć inny dokument o V. Maier. Niestety, od wczoraj już wiemy, że autor "Sugar Mana" już nigdy więcej żadnego filmu nie zrobi... :-(
zgadam się, historia niesamowita, a film jako film- taki średni, ale i tak warto zobaczyć dla tej niewiarygodnej choć napisanej przez życie historii
dokładnie, postać jest niesamowita i warto zobaczyć także dokument BBC „Vivian Maier, Who Took Nanny’s Pictures?” gdzie większą wagę przypisuje się do artystycznej formy pracy i pojawiają się inni kustosze zajmujący jej pracami, a samo zajęcie okazuje się być opłacalne. Tutaj denerwował mnie niestety chłopak, który te zdjęcia odnalazł, jego sposób występowania przed kamerą był irytujący, a wypowiedzi często bezsensowne, nazbyt patetyczne, nachalne.