Nie chcę zaczynać tej opinii od pytania "Dlaczego ten film ma tak wysoką ocenę?", no ale inaczej się nie da. Staram się nie oceniać filmów na podstawie ich realistyczności i mam na prawdę duży dystans do tego typu sytuacji, no ale bez przesady. 120-sto kilogramowa masa mięśni wyskakująca na metr w górę z miejsca, latający i nieśmiertelny Vin Diesel, najdłuższy pas startowy świata, Alfa Romeo (!), która ściąga Antonova (!!) do ziemi (!!!), zabili najlepszą laskę z całej serii i do tego fabuła nudna jak flaki z olejem. Wlekło się to niemiłosiernie i strasznie przewidywalne...
Gdzie są starzy, dobrzy Szybcy i wściekli, gdzie główny nacisk stawiano na piękne kobiety, samochody i wyścigi, a nie na akcję rodem z X-manów? Jedyne co w tym filmie mi się podobało (oczywiście oprócz Gisele, Elene i samochodów), to intro. Świetnie skomponowane, w skrócie przedstawiające historię bohaterów.