Świeżo po seansie można powiedzieć tylko słynne "ŁAŁ".
Ogólnie jak to pod każdym filmem bywa. Już jest masa komentarzy, że mało realizmu, że brak
fabuły (ten zarzut mnie rozwala), że to i sramto jest źle.
Film z założenia jest kinem akcji, więc w takim kinie mamy mnóstwo nierealnych rzeczy lub
wiele przesadzonych, tutaj mieliśmy kilka momentów które były przesadzone. Najpierw jeszcze
kilka spraw związanych z fabułą bo widzę że oprócz braku realizmu w niektórych scenach to
właśnie fabuła jest najbardziej krytykowana.
Sprawa Letty, ogólnie też uważam że można to było zrobić lepiej. To całe wplątanie Bragi w ten
film było niepotrzebne, w 4 Braga miał być szefem wszystkich szefów, a tu teraz jakiś białas
miał nim rządzić? Trochę to głupie. Sama sprawa wypadku została zrobiona bardzo fajnie,
szczególnie ten moment kiedy widać jak Fenix nie był w stanie zabić kobiety i to patrząc jej
prosto w oczy. To było naprawdę fajne.
Sprawa Hana, cóż twórcy serii sami sobie zrobili "kuku". Ostatnia scena filmu z jednej strony
jest genialna bo jak zobaczyłem Jasona Stathama to od razu się podjarałem następną
częścią, ale sam sposób jak to zostało zrobione to była jakaś głupota. Ktoś pod filmem pisał
że Jason nie zagra brata Shawa, a właśnie ten krzyżyk to dowód na to że to był jego brat, tym
bardziej że został wspominany w tej części i nie sądzę że tylko tak o, żeby zrobić dialog. Można
to było zrobić inaczej.
Zacznijmy jednak od plusów:
- AKCJA! AKCJA! AKCJA! Ten film to jedna wielka akcja, ani chwilę człowiek się nie nudzi
- Ktoś kto kocha samochody ma na co popatrzeć, a jak do tego kocha kobiety to tym bardziej
- Sceny walk są równie świetnie zrobione
- Mnóstwo śmiesznych tekstów, czasami cała sala leżała i płakała ze śmiechu
- Ciekawa fabuła, mimo że czasami przewidywalna
- No i jeżeli chodzi o sceny to nawet te nierealne wciskały do fotela
Teraz trochę minusów:
- Brakowało wyścigów, czyli tego z czego seria słynęła
- Trochę za dużo było tych wszystkich efektownych scen przez co efekt czasami wydawał się
komiczny (skok Doma po Letty to była trochę paranoja)
- Za dużo Bonda, a za mało klimatu ulicznych wyścigów, gangów itd.
Ogólna ocena to i tak ogromny plus. Film zapewnia ponad 2 godziny świetnej zabawy i chociaż
nie jest perfekcyjny to i tak w czasach gdzie większość jak to się mówi "odgrzewanych kotletów"
jest słaba, to seria Szybcy i Wściekli trzyma się nieźle. Nadal mamy świetne kino akcji, a mając
w zapowiedzi Jasona Stathama na przyszłą serię myślę że można liczyć na więcej wyścigów,
bo ktoś mający w CV "Transportera" musi razem z Diselem i Walkerem zrobić świetnie kino
akcji okraszone wyścigami i świetnymi walkami.
Polecam film! Moja ocena to 8 na 10!