Filmy ostatnio kręcą idioci dla idiotów. Oczywiście wiem że to kino akcji, na takim się wychowałem. Ale dawniej nie
było tak absurdalnych idiotyzmów w filmach, ktoś dbał o jako takie realia. A tu? Proszę:
-"nie mają zwykłych silników, mają turbo diesle!". No ja pierniczę, cóż za niewyobrażalną technologię ogarnęli ci
niedobrzy!
- scena z "kotwicą" - naprawdę nikt nie zauważył, że pod koniec tej sceny mijali kilkudziesięcio metrowy filar
wiaduktu? Na jednej stronie kotwica, na drugiej stronie czołg a środkiem stalowa lina której betonowa konstrukcja w
niczym nie przeszkadza...
- scena z samolotem to już absolutny hit. Samolot pędzi po pasie startowym mającym kilkadziesiąt kilometrów, a
przez 10 minut utrzymuje stałą wysokość.
- no i śmierć tej laseczki. Wypadła z samochodu, pokoziołkowała na pasie startowym - ok. Pewnie sobie złamała
nóżkę albo starła zadek - naprawdę nikt nie wpadł na to żeby cofnąć się te 30km pasa startowego i sprawdzić czy
jeszcze się do czegoś nie będzie nadawała?
Ogólnie coraz gorzej z kinem. Nie oczekuję cudów, idę na efekciarski film i wiem, że z realizmem może on nie mieć
wiele wspólnego. Ale czy musi być aż tak durny? A, już wiem. Coraz głupsze społeczeństwo to i filmy kręcą
dostosowane do poziomu odbiorców :)
Ogólnie: wywalone 60pln w błoto. Dla mnie można go obejrzeć, ale absolutnie nie w kinie. Jakieś DVD czy Bluray
tylko po przecenie. MKV1080p jak najbardziej...