PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=9988}
7,5 2 542
oceny
7,5 10 1 2542
6,9 8
ocen krytyków
Szyfry
powrót do forum filmu Szyfry

Odnaleźć siebie

ocenił(a) film na 9

„... ludzie, którzy wyjechali w 1939 i potem wrócili, nie rozumieli już pełnej treści wielu naszych słów, najzupełniej oczywistych, podstawowych, np. takich jak ukrywać się.” – napisał Brandys w „Dżokerze”. Mimo, że film Szyfry nie powstał na kanwie twórczości Brandysa, to jednak w filmie daje się odczuć, posmak wspomnień i refleksji pisarza. Abstrahując z jakich źródeł czerpał Has, film Szyfry zapada głęboko w pamięć. Zarówno poprzez tematykę, jak i stylistykę. Myślę, że Has w roli Kreczmara zawarł bardzo głęboką refleksję o ludziach, którzy znali wojnę z gazet. Wracając do kraju, próbowali dociekać prawdy, szukać winnych, szukać mocodawców rozkazów, kompletnie nie zdając sobie sprawy z realiów jakie wtedy panowały. Ich naiwne pytania, wiara że ustalenie faktów przyniesie wytłumaczenie, jeszcze bardziej pogłębiały dystans między nimi, a tymi którym wojna zabrała najlepsze lata życia. Jednak w tej wędrówce głuchych ślepców w stronę prawdy jest coś wspaniałego i myślę, że Hasowi udało się to explicite wyłożyć. Oto bowiem, Tadeusz trafia do leśniczówki, gdzie kończą się ślady Jędrka i desperacko próbuje uzyskać od leśniczego jakąkolwiek informację o dalszych losach swojego syna. Starzec jednak wyciąga fotografię swojego syna, którą trzymał na sercu i pokazuje Tadeuszowi, że i jemu wojna zabrała syna. Ta scena dla mnie jest swoistą iluminacją. Tadeusz szukając prawdy o losach syna, dowiedział się prawdy o sobie. Przejrzał, że jego pamięć o synu składa się z garści znaków zapytania, na które próbuje znaleźć odpowiedzi. Tymczasem tych odpowiedzi nie ma, więc pozostaje pustka niewiadomych. Tadeusz zrozumiał, że Starzec nie szuka wytłumaczenia, nie szuka winnych, mimo, że cierpi podobnie jak on. Po powrocie do mieszkania żony Tadeusz rozdziera ostatnie malunki swojego syna, które to stanowiły impuls do jego wędrówki w wojenną przeszłość. Fotografię syna wkłada do kieszeni na sercu. Jak Starzec z leśniczówki przyjmuje z godnością to co przyniósł los. Tę scenę można odczytać jako swoistą metamorfozę jaka dokonała się w świadomości Tadeusza, który zrozumiał, że jego dociekanie prawdy, ustalania faktów i losów syna, było w istocie błądzeniem ślepca, który nie widział szarej twarzy swojego drugiego syna Maćka, ani żony którą opuścił, gdyż tak było mu wygodniej. Wspaniała puenta o człowieku, który nie rozumie szyfru, którym zakodowane są wspomnienia jego bliskich. Odczytuje zdania, ale nie rozumie ich treści. Umyka mu sens, którym są przeżycia i emocje, z czasów wojny. „The war – to dobrze brzmi: the war... Patetyczna onomatopeja niosąca w sobie potężny głos dział, ryk powietrza, jęk ziemi. Uzbrojeni boye z colleage’ów na plażach normandzkich, huk wybuchających min, siwi generałowie z trzcinkami pod pachą, widziałem, widziałem na filmach. On prawdopodobnie widział na filmach krematoria i kolumny więźniów prowadzonych do komór gazowych. Prawdopodobnie zadawał sobie pytanie, dlaczego się nie bronili. Słowo war jest jakby połową słowa wojna. Ludzie Zachodu znają połowę niektórych naszych pojęć, a my zapewne znamy połówki niektórych pojęć z Zachodu.” Kazimierz Brandys, Dżoker (1966) s.33, PIW Warszawa 1991

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones