Powiedzcie mi jak to jest, że jedna dewiacja seksualna wchodzi na salony, a inne zboczenia spych się jeszcze bardziej do podziemi?
Jak to jest, że homoseksualizm nie jest ani zboczeniem ani parafilią, a masa ignorantów tak go nazywa?
A jak to jest, że homofob wypisuje takie głupoty, zamiast leczyć swoją fobię??...........ach ten niedofinansowany NFZ :-)
Właśnie. Tyle się mówi o leczeniu homoseksualizmu; nie rozumiem wiec czemu obecna władza, która nie uważa tego zjawiska za, oględnie mówiąc, całkowicie normalne nie wprowadzi Narodowego Programu Leczenia Homoseksualizmu? Skoro jest to zjawisko szkodliwe to nalezy z nim walczyć. Przecież choroby sie leczy...MW miała taki pomysł, ale ostatnio o nim cicho...
Jak to jest, że tak wielu ludzi ma sie za bardziej papieskich od papieża i kłóci sie z WHO?
Bo homoseksualizm jest tym nieszkodliwym dla nikogo zboczeniem (jeśli już chcesz to tak nazywać). W odróżnieniu do pedofilii lub innych zachwań (które można nazwać zboczeniem) homoseksualizm bieże się z 'chęci' dwóch osób, nikt nikogo do tego nie przymusza itd. Więc jeśli nikt na tym nie cierpi to dlaczego mamy to uznawać za jakąś nienormalność? Pewnie dużo ludzi się z tym nie zgodzi, jak zwykle z resztą jeśli chodzi o homo, ale takie jest moje zdanie.
1) Dlaczego jest demoralizujący? Kogo demoralizuje?
2) Po co parady? A po co pastor King robił parady czarnych? Tylko żeby sie pokazać? Taaa...
3) Nie błaźnij sie pisząc, że duża część wygląda jak z wariatkowa. Owszem, są tacy, ale to w sumie niewielka grupa (8 - 10%?). Spójrz uważniej następnym razem, OK? Dziwi mnie taki selektywny wzrok.
4) Jeśli wzbudzają do ciebie niechęć - twoja sprawa. Ale, wybacz, twoja niechęć to żaden argument w kwestii "Co wolno a co nie". A jak ja powiem, że twoja gęba wzbudza we mnie niechęć i w związku z tym nie życzę sobie ciebie na MOICH ulicach, to co? Posłuchasz?
5) Co do macania sie po genitaliach - zgadzam się, na to jest inne miejsce niz ulica. Ale nie oceniaj wszystkich homoseksualistów przez pryzmat paru "wyzwolonych" pojebów. Większość homoseksualistów to przecież niczym nie różniący się (z wyglądu i zachowania w miejscach pulicznych) od innych, tzw. (przez siebie) "normalnych". To tak jakbym ja chciał oceniach wszystkich Katolików na podstawie grupy oszołomów spod znaku o. Maybacha i LPR-u. Czy to byłaby sprawiedliwa ocena?
Pozdrawiam
Widziałem wiele razy obmacujące się pary heteroseksualne. "Lizały" się namiętnie i obscenicznie w każdym niemal miejscu publicznym. Miałem często wrażenie, że za moment rozbiorą się i zaczną "tentego". Takich jak oni należy zamykać w wyizolowanym miejscu i leczyć. Są zboczeni, tylko jedno im w głowie.
Homoseksualiści żyliby normalnie, gdyby nikt nie miał żadnych "ale" co do ich orientacji. Ale tak nie jest, za bycie sobą można być pobitym na ulicy, zwolnionym z pracy, zmieszanym z błotem itd. Nic dziwnego więc, że homo- walczą o swoje prawo do normalnego życia! Za te wszystkie kontrowersje, manifestacje etc. winni są tylko i wyłącznie hetero-. Nie byłoby krytyki - nie byłoby manifestacji. I tyle!
Robisz kurka postępy! Twoje wypowiedzi mają już więcej logiki! Oby tak dalej!
Wynika z tego, że najlepiej zamieść wszystko pod dywan i udawać, jak to jest pięknie, wszyscy są szczęśliwi........to takie typowo polskie......marsze równości są po to aby uświadomić ludziom, że gej to nie jakiś zniwieściały facet tańczący na paradzie w Berlinie, ale człowiek zwykły - sąsiad, przechodzeń - i to człowiek, który częto przez takich osobników jak STACH załamuje się, ma depresje, izoloje się, popełnia samobójstwo - ale oczywiście wsystko jest dobrze, no nie?
Zgadzam się z Sqrchybykiem. Nie można źle oceniać homoseksualistów tylko dlatego, że kiedyś tam widziało się dwoje z nich obmacujących się na ulicy. Zauważ, że tacy na pewno są też wśród hetero, tylko o nich sie nie mówi bo to żadna rewelacja. Z resztą i w jednej grupie i w drugiej zdażają się 'uchybienia' (nie moglam znaleść innego słowa :P). Nie uważam, żeby każdy homo był święty, ale tak samo jest z hetero.
Lothriel:O rany, już na drugim forum tłumaczysz to samo:) Ja już sobie dałam spokój, niemniej podziwiam wytrwałość. Do niektórych nigdy pewne rzeczy nie dotrą , a tylko się niepotrzebnie frustrujesz :)
Może i tak, ale jesli istnieje szanasa, że za którmś razem coś im się wbije do łba - to czemu się nie poświęcić ;-)
Wydaje mi się, że to nie jest forum dotyczące homoseksualizmu. Jak chcecie rozmawiać o tym, czy homoseksualizm jest dewiacją, chorobą, czy czymś tam innym, to wypieprzajcie na fora homoseksualistów. A żeby post był w temacie napiszę, że dawno nie oglądałem takiej kichy. Film nudny jak flaki z olejem. Nic się w nim nie dzieje. Nie rozumiem fascynacji Akademii Filmowej opowieściami z dupy - czyli amerykańskim kinem obyczajowym skierowanym niewiadomo do kogo. Z jakiego powodu gnioty takie jak Brokeback Mountain, Godziny, czy Mosters Ball wzbudzają taki zachwyt członków Akademii filmowej. Czy ktoś próbował sobie wyobrazić jak nudny byłby ten film, gdyby na miejsce jednego z głównych bohaterów wstawić kobietę? Wyszła by z tego ckliwa historyjka, która przeszłaby bez echa, a tak... Nie rozumiem Anga Lee... Czy ten facet, żeby zagonić ludzi przed ekrany będzie zajmował się reżyserowaniem filmów, na które ludzie przyjdą, bo uznają je za kontrowersyjne? W ciągu dwóch godzin oglądania gniota pt "Brokeback Mountain" dwiema rzeczami zwracającymi uwagę były tylko wspaniałe zdjęcia i rewelacyjna gra Lodgera i Gylenhaala. Moja ocena to 3.
Niektórzy ignoranci uważają że ten film to gloryfikacja homoseksualizmu - a tak nie jest. "Brokeback Mountain" prawi o miłości nieskalanej, którą poczuli do siebie dwaj kowboje - owszem, jest wątek homoseksualny, ale tu nie chodzi o to, aby - mówiąc wprost i bez ogródek - jeden pan wsadził drugiemu od tyłu, bo nie chodzi tu o seks a o więź emocjonalną, która połączyła tych dwóch nieszczęśników, kapitalnie zagranych, zwłaszcza przez Heatha Ledgera. Ten film jest piękny również dlatego, że mnóstwo w nim niedopowiedzeń; jak zginął Jack Twist, dlaczego Ennis tak długo upierał się, żeby żyć z nim oddzielnie a nie wspólnie? Ta historia jest przejmująca, ale z pewnością nie dla tych, którzy co tydzień dreptają posłusznie na msze swięte a "pedałów" najchętniej by zabili w dni powszednie. Nie jestem tu w żadnym wypadku obrońcą gejów, bo sam czasem nie rozumiem ich poczynań, ale fakt jest taki, że mnóstwo już było filmów na ich temat (choćby "Moja wielka pralnia", "Klatka dla ptaków", "Filadelfia" a niedawno "Aleksander" Stone`a) i chyba żaden nie wzbudził takich kontrowersji. A Akademia Filmowa to najwidoczniej zbiór ludzi nie do końca przygotowanych na nagradzanie tak ważnych dzieł w kategorii "film roku".
Brawo Stachu, znów się popisałeś ;) Ale powiem ci jedno: już o tym wspominałeś i każdy przyjął do wiadomości co o tym sądzisz.
Ludzie już nawet nie traktują cię poważnie.
Ha, znowu intymne marzenia Stacha: rowerzyści! ;-) ;-) ;-) Nic z tego świntuchu jeden! Już się ośmieszyłeś jako pseudo redaktorzyna ;-) ;-) ;-)