PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=484163}
6,8 30 tys. ocen
6,8 10 1 30186
5,6 5 krytyków
Tajemnica Zielonego Królestwa
powrót do forum filmu Tajemnica Zielonego Królestwa

Widziała "Artura i Minimki" i nikt mi nie wmówi, że autorzy "Epic" o nim nie słyszeli lub się nie
wzorowali.

"Epic" ze strony graficznej jest piękne, 3D też jest na wysokim poziomi. Muzyka świetnie współgra z
fabuła, której też nie można niemal niczego zarzucić.

Za sam film dałabym chętnie 8 lub 9 - ale nie po końcówce. Nie zrozumcie mnie źle, wiem o tym, że
oglądam film dla dzieci, ale nigdzie nie znalazłam informacji "dla idiotów" - a tak się poczułam.

Kogo zrobimy królową lasu? Małego kwiatka, który jedynie naciągnął gałązkę i pokonał jednego
Bagiennego, czy może dziewczynę, której się wywróciło życie do góry nogami i która ocaliła cały
las? Ten motyw jest najbardziej idiotycznym bezsensem z jakim się dotąd spotkałam w historii
animacji - a przekonuje mnie zmniejszanie człowieka teleskopem i miodem, żeby nie odbiegać za
daleko z analogią.

Nie, kamerkowy związek człowieka z Liścianinem też mnie nie przekonuje. Pomijając głupia biologię
i potrzeby, których w bajce nie uwzględnią, ale: naprawdę? Całe życie MK i jej ojciec będę sobie
skakać po lesie? Kto na nich zarobi? Kto ich utrzyma? Za śledzenie liści nikt nie płaci. NAWET w
filmie dla dzieci.

Bardzo boli mnie też potraktowanie MK jak wyrodnej córki. Jej ojciec swoją obsesją zniszczył
małżeństwo, a gdy córka po stracie matki do niego wróciła, ten NAWET JEJ NIE ZAUWAŻYŁ! To
przekracza granice "radosnego życia we własnym świecie". Daleko przekracza. Jeśli ktoś powinien
dostać moralną reprymendę to ojciec, za porzucanie rodziny dla obsesji, a nie córka - za co
właściwie? Za mało próbowała dotrzeć do ojca? Za słabo próbowała z nim rozmawiać? Za bardzo
cierpiała po stracie matki? Zbyt mocno brakowało jej kogoś bliskiego, gdy matka była martwa, a
ojciec wolał ganiać po lesie? Na miłość boską! Nic mnie bardziej nie zirytowało niż cudowna
królowa, która czyni następcą tego "kto chce, kto bardzo-bardzo chce!" zamiast tego, kto faktycznie
mógłby na to zasługiwać, oraz która umoralnia osobę, która straciła wszystkich!
Znów posłużę się analogią: w "Arturze..." też jest motyw uczynienia władcą, ale tam trzeba na to
choć trochę zasłużyć. Jest też motyw innego, magicznego świata ukazanego jako lepszy niż
normalny, ale tam jest to delikatne i pokazuje racje obu stron.
W "Epic" bycie władcą zostało sprowadzone z "bycia tym kogo polubi obecna królowa", a świat
przyrody nie tylko jest lepszy niż normalny, ale jest jedynym dobry. Poznajemy tylko świat Liścian - a
co z normalnym światem? Gdzie krytyka ojca za to, że porzucił ten świat i swoją rodzinę?! Nie mam
jej, to córka obrywa za to, że nie wierzyła w istnienie świata, który odebrał jej ojca.

Za animację, 3D, dobrą fabułę i muzykę chętnie dałabym i 9, ale za polski dubbing - ledwie mierny -
oraz zakończenie, które wypacza cały seans ani nie 3. Ostatecznie mogę dać jedyne 6 gwiazdek,
bo jedna jaskółka wiosny nie czyni, a sama animacja nie ratuje filmu.