Najlepszy film w swoim gatunku. Porywajacy, fenomenalny...i cala reszta superlatywow. Wracam do niego ciagle.
Genialny scenariusz, ktory przepuscil przez sito ksiazke, i zostawil co w niej bylo najlepszego. Na szczescie dano go w rece komus, kto to doskonale wyrezyserowal i perfekcyjnie dobral aktorow. Tam nie ma zlej roli. Kazda postac to mala perelka, z trzema glownymi, swiecacymi najjasniej, Crowe, Pearce i Spacey...jak to sie stalo, ze tylko Kim Basinger zostala zauwazona przez Zlote Globy i Oscary? Moze jako jedyna kobieta? Zupelnie tego nie rozumiem.