A dla mnie jeden z gorszych polskich filmów ostatnich lat:
- nieautentyczna scenografia (współczesne grafitti, zasłony z lat 70-tych, a nie 60-tych itp)
- fatalne zdjęcia - mydło i powidło: od portretów z płytką głębiąostrości do kręcenia z ręki
- muzyka kompletnie obok - jak z zupełnie innego filmu
- postsynchrony fatalne - jakby wszystko działo się w jednym małym pokoju