który zanudził mnie kompletnie, nic się nie dzieje, jest tylko super rodzinka, wszystko super
super siper i ten chris brown... Rzygac mi sie chce, hollywoodzka szmira nie film.
po to, zeby taki dzięciął jak ty i kolega wyzej mogli sie pytac, bo zapewne transformersy i inne bzdety kolorowe wypraly ci czerep.
Prosze bardzo, znalazl sie madry, ale cie rozczaruje bo mnie nie interesują transformersy i inne kolorowe bzdety
Zgadzam się. Zdążyłam zrobić kolacje i wrócić do jadalni, a ta scena dalej trwała i co gorsza nic, a nic się w niej nie zmieniło.
Widząc twoją filmotekę uważam, że dobry masz gust dlatego dziwi mnie twoja wypowiedź gdyż widząc okładkę gdzie stoi rodzinka w świątecznej oprawie. Chris Brown widnieje na niej z uśmieszkiem nie wiem czego spodziewałeś się po owej produkcji. "Te święta" to nic innego jak czysta familijna opowiastka o pewnej rodzince spędzającej święta. Nie zgodziłbym się że wszystko tu było śliczne. Problem zdradzanej kobiety i syn z przestępczą przeszłością to takie smaczki jak na kino familijne, których na święta wychodzi sporo i są one jeszcze bardziej cukierkowe. Nie oglądaj przy swoim guście takich kolorowych filmów bo tylko będziesz się denerwował i obniżał oceny filmom, które z założenia mają właśnie być kolorowe, cukierkowe. Ostatnia scena nie zalicza się do filmowej opowiastki to taka zabawa aktorów po zakończeniu kręcenia. Są w niej jak i przestępcy tak i cała rodzinka tak, że to nie powinno podlegać do oceny obrazu. Tak jak w filmach Jackie Chana też po zakończeniu często widzimy nieudane popisy kaskaderskie czy Slumdog jak wszyscy się zebrali i zatańczyli bez oparcia się na fabule. Fajny kolorowy film z domieszką cieciu.