Strasznie kiepski film. Nie ma tu nic ciekawego. Carrey gra wyjątkowo słabo, podobnie jak drewniany Matthew Broderick. Dodatkowo to jedna z najmniej śmiesznych komedii w historii kina. Żenada. 1\10.
Zgadzam się jedynie co do Brodericka. Jeden z większych drewniaków jakich znam, w tym filmie tylko upewnił mnie w tym, że nic nie potrafi. Co do Carreya, to uważam, że to jego najlepsza z komediowych ról (Truman Show, Zakochany bez pamięci czy Człowiek z księżyca to inna liga, ale z tych ról typu Ace Ventura, Głupi i Głupszy to właśnie w Telemaniaku podobał mi się najbardziej). A co do filmu, to wg. mnie bardzo dobra komedia z ciekawą fabułą, chociaż przyznam, że bez Carreya byłoby o wiele gorzej.
Nie najwyższych lotów film tutaj się zgadzam. Jednak sam Jim :D Po prostu magia sceny komediowej. Wariactwo do n-tej potęgi, rozbawiał swego czasu najsmutniejszych i najpoważniejszych ludzi na świecie.
czy tak malo osob dostrzega geniusz(moze to za duze slowo ale byl dobry) metamorfozy carreya ? :p od pewnego momentu po prostu sie nienawidzi tej postaci(albo kocha bo wkoncu wkurw... "drewniaka" brodericka) to ciekawe zwienczenie komediowej kariery Carreya, potem w komediach mu juz tak nie wychodzilo. Calkiem gorzka komedia(moze barzdiej czarna niz gorzka ale jest smaczek goryczki).
Metamorfoza Carrey'a? No może to nie była typowo komediowa postać, ale wciąż robił swoje przerysowane głupkowate miny jak w większości filmów. Ten film jakoś niezbyt mi się podobał.
tez mi sie nie za bardzo podobal... :/ troche sie wynudzilam, ale dostrwalam do konca. Wiem ze do najgorszych filmow nie nalezy, ale niestety mi nie przypadl do gustu :/
Obejrzałem ostatnio i zmieniłem zdanie. Teraz jest 7/10. Zacząłem doceniać grę Carrey'a w tym filmie. W końcu czego można się spodziewać po komiku który wziął 20 milionów za grę aktorską? Ale co Brodericka nie zmieniam zdania.