To był Sator z przyszłości, który chciał się zabić wiedząc, że swoją śmiercią aktywuje koniec świata. Przynajmniej ja to tak rozumiem.

Młodszy Sator odlatuje na szturm w Kijowie a jego żona wyjeżdża z synem na ląd. Chwilę później na pokład wchodzi żona z przyszłości i znowu przylatuje Sator - tym razem ten z przyszłości. W filmie obie te postaci wypowiadają kwestie typu: "Myślałem/łam, że ciebie tutaj nie będzie" (wiadomo, że kobieta ściemnia). Sator zostaje zabity i zepchnięty z jachtu. Po całej tej akcji żona Satora z przeszłości wraca na statek. Widzi jak jakaś kobieta skacze z łodzi do wody. A za kilka godzin/dni (nie pamiętam) na jacht wraca Sator z przeszłości. I wszystko dzieje się od nowa.

Dokładnie tak, później Kat z przyszłości ukrywa się gdzieś, dopóki Kat z przeszłości znowu nie wejdzie do maszyny, zakończy się pętla i zostanie tylko Kat z przyszłości.

Pomieszałeś. Ona na samym początku filmu mówi, że jakaś kobieta skakała sądząc, że to kochanka Satora, a to jak później się okazało - była ona sama, Kat we własnej osobie.