Jestem zauroczony filmem i po dwukrotnym seansie mam wrażenie, że w zasadzie wszystko się tu "spina", ale...
Jedna kwestia nie daje mi spokoju.
Gdy Kat zostaje postrzelona przez Satora odwróconym pociskiem i niezbędne jest "odwrócenie" jej samej na kilka dni (aby rana się zagoiła), problemem okazuje się znalezienie w przeszłości (te kilka dni wcześniej) "machiny", która z powrotem odwróci już zdrową Kat. Bohaterowie postanawiaja skorzystać ze "schowka" na lotnisku w Oslo, wiedząc, że akurat parę dni wcześniej - w wyniku zaplanowanej przez nich akcji (samolot, wybuch, itd) - "schowek" zostal odblokowany i był dostępny do odwrócenia czasu.
I to wszystko wydaje sie dobrze przemyślane, dbałość o szczegóły, itd., ale...
Dlaczego problem z powrotnym odwróceniem odwrócej osoby nagle przestaje być istotny, gdy w końcówce filmu Kat cofa sie o 14 dni, aby wrócić na jacht w Wietnamie? Gdzie te 14 dni wczesniej znalazla machine, która pozwoliła jej odwrócić się z powrotem, aby na jachcie móc funkcjonować w tym samym "kierunku" co Sator?