Sam koncept czasu płynącego w dwie strony, zamiast typowych podróży w czasie bardzo ciekawy. Szkoda tylko, że jak już się to ogarnie, to decyzje i sposób działania bohaterów jest idiotyczny, zaś same kwestie kontinuum i jego rewersu wydają się na siłę zagmatwane, to co można by wytłumaczyć prosto jest jakby zawoalowane przez reżysera. No ale to Nolan, można mu takie zagrywki wybaczyć - jednak tutaj czuje się zmarnowany potencjał. Brak logiki co trzecią scenę jak choćby główny bohater, twardziel który woli umrzeć niż wydać kompanów, chyba że chodzi o żonę rosyjskiego mafioza to wtedy już nie, woli narazić świat na zagładę dla babki którą widział parę razy i jest mu przykro że ma utrudniony kontakt z synem. I to nie to że wymagam od kina akcji super mądrej, dobrze rozpisanej fabuły, ale nie lubię jak film próbuje ze mnie zrobić debila, no i koniec końców Tenet męczy widza. I co z tą nazwą, opis sugeruje że jest istotna a wręcz bohater jest "wyposażony jedynie w to jedno słowo", jakby był to jakiś jego atrybut, moc, tymczasem w filmie samo sformułowanie pada ledwie parę razy. Nie mogę za to złego słowa powiedzieć o warstwie wizualnej czy dźwiękowej - tutaj jest dobrze, nawet bardzo dobrze, niektóre sceny wykorzystujące ten odwrócony bieg czasu robią wrażenie. I w tym kontekście wolałbym chyba wręcz bardziej prymitywną, sztampową, ale nieprzeszkadzającą fabułę żeby cieszyć się wizualiami. Szkoda, zaczynało się bardzo obiecująco i chętnie zobaczyłbym jakąś inną produkcję opartą na takim koncepcie. Tak czy siak, nie jest to film specjalnie zły, stąd takie uczciwe 4/10 - jak dla mnie trochę poniżej przeciętnej jeśli chodzi o przyjemność z seansu, ale z braku laku można obejrzeć a nawet trochę pomyśleć.