Zmęczyłem się próbując zrozumieć. Głowa mnie rozbolała, kiedy próbowałem nadążyć. Nawet wyłapywanie nieścisłości i wpadek niezbyt mi się powiodło.
Myślę, że koncepcja filmu nie jest głupia, aczkolwiek nie sądzę, by Nolan ją udźwignął. Piszę "nie sądzę" gdyż nie byłem w stanie w jednym seansie na tyle na bieżąco zrozumieć i ogarnąć, by móc przy tym łapać reżysera na bzdurach. A że bzdury tam są to oczywiste. Sama koncepcja odwrócenia entropii jakoś krzywo mi się widzi - w zasadzie nie jest to możliwe w izolowanym układzie. W tym przypadku - fabularnie / scenariuszowo - urządzenie do odwrócenia entropii musiałoby być zasilane spoza naszego wszechświata. Inna rzecz, że nie kumam czemu odwrócenie entropii miałoby być tożsame z odwróceniem czasu. To trochę tak jakby uznać, że bateria rozładowuje się z czasem, czyli jeśli naładujemy baterię to cofniemy czas. Ale fizykiem nie jestem. Może jest w tym jakiś sens, ale nawet jeśli jest, to nie sądzę by Nolan go ogarnął. A może się mylę?
Aktorsko szału nie ma. Zaskakująco dobrze zagrał swoje Patinson - udało mu się maksymalnie wykorzystać konwencję filmu i nijako popłynąć na niej jak na fali. Młody Washington nie zagrał źle, momentami nawet był przekonujący, jednak w większym stopniu był więźniem scenariusza niż jego beneficjentem. "Dziewczyna Bonda"... hmm... fajna gidyja, jedna z tych które by pocałować trzeba użyć drabiny, filmowo jednak nie miała szansy nic pokazać, gdyż jej bohaterka jest mega jednowymiarowa. Miałem wrażenie, że grała idealną matkę według rozumienia kogoś, dla kogo macierzyństwo polega na powtarzaniu ciągle tych samych haseł i wykazywaniu braku zrozumienia dla powiązania pomiędzy własnym dzieckiem a - dajmy na to - przetrwaniem wszechświata.
Oceniłem na 7, bo momenty były fajne i jako akcyjniak ten film daje radę. Jednak dla czystej akcji bym po ten film nie sięgnął. Miałem nadzieję, na coś mądrzejszego, bardziej urzutowanego w głąb. A jest to taka napuszona wydmuszka. Trochę jak kolejne Matrixy, czyli w myśl zasady, że jak wszystkiego będzie dużo, łącznie z bzdurami, to nikt się nie połapie.