Coś niesamowitego. Nie wiem czemu tego filmu nigdy nie zakwalifikuję do gatunku akcji, ale na zawsze pozostanie on dla mnie arcydziełem sf. Wątku przedstawione w "Terminatorze" mają sens co nie zawsze zdarza się w takich produkcjach. Weź my na przykład historię Kyle i Sarah. Zakochany żołnierz z przyszłości przenosi się w przeszłość, przede wszystkim z miłości do kobiety. Bardzo trudno coś takiego przedstawić na ekranie nie popadając w tandetę. Schwarzenegger którego raczej nie lubię w obu częściach dał prawdziwy popis, i aż trudno jest uwierzyć że w rzeczywistości Arnold jest tylko człowiekiem, a nie cyborgirm stworzonym na potrzeby filmu. I to jego jeszcze tu wrócę. Coś niesamowitego.