Muszę przyznać, że pomysł z synem, który wysyła ojca w przeszłość w celach zapoznawczych z matką, a co za tym idzie, po to aby mógł ją bzyknąć i zrobić w/w syna jest dosyć ciekawy.
Ale dlaczego mam cały czas wrażenie, że to się po prostu nie trzyma kupy?