Kto spłodził tego Johna Connora, który wysłał Kyle'a Reese'a w przeszłość? No bo przecież nie Kyle
Reese. Gdyby Kyle był jego ojcem, to zginąłby wiele lat przed tym zanim został wysłany w
przeszłość.
Kyle Reese. To jest paradoks podróży w czasie. Zapętlenie się czasu. Okres przed pierwszą wyprawą w przeszłość, do którego nawiązujesz, ma miejsce w filmie. Problem w tym, że przyszłość już tam istnieje, a w rzeczywistości nie jest to możliwe. Nie można przyspieszyć czasu, za to spowolnić : tak.
Zatem żyje sobie po prostu Sarah, nagle zjawia się Kyle, zapyla ją i umiera, dopiero od tego momentu powstaje zapętlenie. Gdyby Kyle nie przybył, nie byłoby John'a. Nie byłoby go również, gdyby tym razem, sam, po iluś tam latach, nie wysłał go (Kyle'a - swego ojca) w przeszłość. Innymi słowy, od tego momentu, nieskończona ilość John'ów w nieskończonej liczbie rzeczywistości, będzie musiała wysyłać nieskończoną liczbę Kyle'ów w przeszłość, by samemu żyć i pętla czasu istniała dalej.
Logiczne.
WRÓĆ, już wiem.
Wróć, już wiem. Żyje sobie Sarah, żyje, żyje, żyje, wybucha wojna z maszynami, ona ginie w atomowej eksplozji (na przykład). SkyNet rozwijając w szybkim tempie swe technologie, wytwarza maszynę czasu. Rebelia przypuszcza atak na tę bazę sztucznej inteligencji i odnosi zwycięstwo. Postanawiają przetestować nieznane urządzenie, na ochotnika zgłasza się Kyle Reese, który widział normalny świat tylko na obrazkach, może chcą kogoś wysłać, by ten zniszczył SkyNet w zarodku. Kyle się cofa w czasie. Próbuje rozwalić Cyberdyne, PRZYPADKIEM poznaje Sarah, a że na wojnie z maszynami za duże nie ciupciał, to sobie ją przeleciał. Sarah zachodzi w ciążę. Kyle ginie na przykład pod kołami samochodu, albo w inny sposób za wyjątkiem śmierci spowodowanej przez T-800. To ważne. Sarah rodzi pół-sierotę i nazywa ją John. Sama tam potem umiera na białaczkę czy cuś, a John, będąc rozrabiaką, wyrasta na niezłego twardziela. Aha, Kyle'owi oczywiście nie udało się zniszczyć SkyNet'u w zarodku. To tak nawiasem. Wybucha więc wojna z maszynami (po raz drugi). Zrządzenie losu sprawia, że John staje się przywódcą oporu i bierze udział w ataku na placów SkyNet'u, gdzie były prowadzone eksperymenty związane z podrózami w czasie. Towarzyszy mu młodszy sierżant Kyle Reese, który zgłasza się na ochotnika. Aha, placówki broniły tym razem cyborgi T-600, nowy model, T-800 zostaje wyłany w przeszłość, ponieważ tajna komórka SkyNetu odkryła korzenie superprzywódcy - John'a i chce mu odstrzelić mamusię, by w alternatywnej rzeczywistości nie mieć tego gościa przeciwko sobie. Wracając do Kyle'a, wcześniej dobrze poznał się z John'em i ten mu pokazał fotkę swej gorącej mamusi itd., przez co Reese nieźle się napalił i np. wymyślił sobie, że się cofnie w czasie i z nią pobaraszkuje. NA PRZYKŁAD. Może to też być kolejny przypadek. W każdym razie Kyle znów idzie na ochotnika, cofa się w czasie i płodzi kolejny raz John'a. Tym razem jednak nie jest to przypadkowa znajomość, a jego celem nie jest Cyberdyne, a powstrzymanie T-800 " elektronicznego mordulca ". Koniec.
Wychodzi za tem na to, że w tej pierwszej rzeczywistości SkyNet wygrywa, bo nie ma Connora, on nie istnieje.
Tylko w pierwszej wypowiedzi, totalne bzdury. W drugiej jednak zawarłem logiczne wytłumaczenie. Tak więc, odpowiadając na zapytanie autora wątku, odpowiadam : pierwszego Connora nikt nie spłodził, a on sam się nie narodził. Pozdrawiam.
To jest jedyne logiczne wytłumaczenie, a że ktoś ma problemy z jego zrozumieniem - to już nie moja wina.
Wytłumaczenie być może i jest logiczne,ale po prostu brzmi zabawnie.Przypomina mi to trochę próby rozwiązania dylematu : Co było pierwsze - jajko czy kura ?
P.S Wybacz myślałem,że sobie jaja robisz,ale Ty na serio :D
Bo jestem dumny ze swej ostatecznej hipotezy, która tłumaczy wszystko! Zatem za wszystkim stoi albo istota wyższa albo przypadek.
moim zdaniem najprostsze rozwiązanie jest następujące:
Wybucha wojna z maszynami i to Sarah jest przywódca, oczywiście wojnę zaczynają wygrywać ludzie. Maszyny chcąc unicestwić przywódcę ludzi wysyłają Terminatora, a ludzie Kyle'a (ochotnik). Sarah zostaje wyruchana przez Kyle"a i ma miejsce opóźnienie/przyspieszenie wybuchu wojny co ma też miejsce w 3 części(JOhn o tym wspomina, że wojna się nie zaczeła.....jeszcze). Gdy wybucha 2 wojna to już John jest przywódcą i wie kto jest jego ojcem i jak przyszedł na świat, więc kumpluje się z Kylem i podsuwa mu zdjęcie matki. Oczywiście wysyła go w przeszłość bo teraz maszyny chcą zabić Sarah z powodu Johna - czyli to wszystko co ma miejsce w 1 części.
Łatwo dojść do wniosku dlaczego w 3 części maszyny wysyłaja terminatora żeby zabił Johna lub tą babke (co ją John wyrucha)
Bo znowu jest opóźnienie wojny i to nie John jest przywódcą powstania ale jego syn/córka.
Sry, ale nie widziałem tego najnowszego terminatora i nie wiem o co kaman w tej części, kto tam jest przywódca itd. Arni tam nie gra i jakoś nie ciągnie mnie do tego filmu...
Ale kit tutaj wstawiają, aż mi się klawiatura rozstroiła. Przecież odpowiedź jest prosta: Kyle Reese.
Kwit w tym, że w tego rodzaju rozważaniach zmiany w powtórkach (odmienne powielanie zdarzeń) wcale nie wykluczają możliwości zajścia
danego zdarzenia: to trochę tak jak z figurami, których nie sposób skonstruować, ale można bez trudu rysować.
Linia tego rozwiązania jest dość przejrzysta: mamy Future1, Past1 i Future2. Kyle skacze z F1 do P1, tam ginie, i dlatego nie ma go w F2 -
i to tyle, jeśli chodzi o ten "paradoks".
Dorosły Kyle cofa się w czasie i ginie w P1, ale rodzi się w F2 (podobnie jak w F1) i żyje tam jako nastolatek. Bez Kyle'a nie byłoby Johna i nic nie miałoby sensu.