Najlepsze połączenie akcji i sci-fi, jakie dotąd widziałem. Rewelacyjna produkcja.
Fantastyczne sceny strzelanin i pościgów. Nie jakieś nadmuchiwane, sztuczne efekty, ale prawdziwie mocne kino. 9/10.
Zawsze lubiłem RoboCopa, ale teraz czuję wielki respekt do Terminatora.
Mnie się szczególnie podobała scena w klubie TechNoir.
Roztrzęsiona Sarah, tajemniczy Reese oraz bezduszny Terminator = tajemnicza konwencja i sytuacja. Nie wiem co się zaraz stanie, kto zaatakuje pierwszy, "kto jest kto".
Burnin' in the Third Degree - piosenka z tej sceny, jakby kto szukał :)
No, to była świetna scena. Napięcie, niepewność, wszystko takie mroczne. Tak się powinno kręcić filmy akcji.
A wiecie, ze w T2 do samego końca nie było wiadomo kto jest dobrym terminatorem, a kto złym, nawet T-1000 gdy przybywa powala ciosem policjanta, a nie żadnym szpikulcem, wiadomo, że T-101 grał złego terminatora w jedynce, więc zabieg Camerona był taki, aby nikt w kinie nie widział kto jest dobry, i dopiero fantastyczna scena w salonie gier zdradziła widzom kto jest zły, a kto dobry. Ten zabieg i sama scena też są tajemnicze, mroczne i pełne napięcia:-)