To prawie doktorat, ale nie mam gdzie indziej się tym podzielić, więc może „starzy fani” zerkną i zechcą wziąć udział w dyskusji. Otóż moja teoria bierze pod uwagę cztery pierwsze Terminatory (zbyt tępa jestem na tamten bajzel z Genisys) i starałam się spiąć to wszystko jakąś spineczką, plus upchnąć swoje przemyślenia.
Linia czasu #0 – pierwsza, wyjściowa
Jest to świat jaki widzimy na co dzień. Komputery robią za nas wszystko, mamy internet połączony z pralkami, lodówkami, a ze smartfonami się nie rozstajemy. Sarah Connor urodziła się gdzieś w okolicach roku 1965/66, jako że Silberman mówi o niej „29 letnia kobieta” w T2. John Connor może istnieje, a może nie. Jeśli tak, to nie znamy jego ojca, ani daty urodzenia. W tej rzeczywistości Ruchem Oporu mógł poprowadzić ktokolwiek. W roku bliżej nieokreślonym (przyjmijmy, że w niedalekiej dla nas przyszłości) wybucha Dzień Sądu – wydarzenie, którego boją się wszyscy fani teorii spiskowych i antyfani cyfryzacji świata. Skąd wiecie, czy w strefie 51 rząd USA nie ma zbudowanych terminatorów? :D
Wojna trwa. W międzyczasie Skynet (lub AI podobna do Skynetu) tworzy maszynę czasu. Kiedy nadchodzi moment krytyczny (być może ludzie zaczynają wygrywać wojnę) decyduje się wysłać w przeszłość terminatora. Jakiego? Nie mam pojęcia. Jego misją jest prawdopodobnie zlikwidowanie przywódcy ludzi, tak jak w pierwszym filmie. Ruch Oporu, zauważając, co się dzieje, wysyła za nim człowieka z misją odwrotną. Ów podróżnik w czasie to nikt inny jak Kyle Reese. W tym momencie powstaje nowa linia czasu.
Linia czasu #1 – retrospekcje Kyle'a z T1
Wydarzenia w tej rzeczywistości mogą być całkiem podobne do akcji z T1. W roku 1984 lub późniejszym na ulicach LA pojawia się dwóch wysłanników w czasie. Kyle spotyka Sarę Connor (być może właśnie ją miał zabić terminator, ale nic nie jest pewne), kochają się i płodzą Johna Connora. Terinator zostaje zlikwidowany, Kyle prawdopodobnie ginie. Na stacji benzynowej gdzieś w Meksyku zostaje zrobione słynne zdjęcie Sary Connor. Tak jak na przełomie T1 i T2, ktoś odnajduje pozostałości po szczątkach terminatora i na ich podstawie tworzy Skynet. Dzieje się to szybciej niż w pierwotnej rzeczywistości, właśnie z powodu ingerencji z przyszłości. Jako że Sarah dowiedziała się od Reese'a o Dniu Sądu, jest w stanie przygotować siebie i dziecko na nadchodzącą apokalipsę. 29 sierpnia 1997 roku następuje koniec świata. Kilka lat później (Connor miał najwyżej 12 lat podczas Dnia Sądu) John, przygotowywany od kołyski, przejmuje dowodzenie nad ocalałymi. Historia powtarza się – Skynet tworzy maszynę czasu i decyduje się wysłać terminatora w przeszłość, aby zabił przywódcę. Czy był świadomy, że zatacza koło? Być może. Connor wysyła w ślad za nim Kyle'a Reese'a (który notabene musiał być dużo młodszy niż za pierwszym razem). Dlaczego wysłał Kyle'a? Może bał się, że jeśli tego nie zrobi, nigdy się nie urodzi. Przewidywał, że przejęcie wehikułu czasu nastąpi i dlatego podarował Kyle'owi zdjęcie Sary zrobione na stacji benzynowej, opowiadał mu o niej, żeby mógł ją poznać. Kyle przygotowany do zadania rusza w misję samobójczą. Jedziemy do kolejnej linii czasu.
Linia czasu #2 – w końcu Terminator 1 i wspomnienia z T2
12 maja 1984 roku, Kyle Reese, oraz T-800 model 101 pałętają się po LA w poszukiwaniu młodej kelnerki. Terminator zabija wg książki telefonicznej, ganiają się trochę, Sarah płodzi syna. Podczas ostatecznej bitwy Kyle umiera od ran a T-800 zostaje zmiażdżony przez Sarę. Connor w drodze do Meksyku, przypadkowo powtarza wydarzenie ze zdjęciem. John się rodzi, Sarah zadaje się z różnymi podejrzanymi typami, którzy mogą ją czegoś nauczyć. Ciągle zmieniają miejsce pobytu – Meksyk, Nikaragua. Sarah składuje broń u Enrique. Któregoś dnia Sarah postanawia ruszyć na Cyberdyne Systems i zbombardować je. Wg słów Johna z T2 „zostaje postrzelona i aresztowana”. Zamykają ją w szpitalu psychiatrycznym Pescadero, natomiast dziecko zostaje zaadoptowane przez Janelle i Toda Voightów. Sarze prawdopodobnie któregoś dnia udaje się uciec (jak widzieliśmy w T2 potrafiłaby to zrobić sama). Muszę tutaj wtrącić, że cały ten fragment po T1, aż do Pescadero mógł wystąpić również w linii czasu #1, jak mówiłam, są do siebie bardzo podobne. Dzień Sądu – po staremu – 29 sierpnia 1997. Czy wtrąciłabym tu jakieś nowości względem poprzedniej rzeczywistości? No, może wynalezienie T-1000 oraz co za tym idzie, inaczej zbudowanej maszyny czasu, która pozwala na przechodzenie również obiektów nieotoczonych żywą tkanką (ale teorie o T-1000 w wehikule to kolejny doktorat, więc zakończmy to tu). Dlaczego znowu powstają bardziej zaawansowane maszyny? Szczątki z T1 – ręka i chip T-800 mogły mieć na to wpływ. Co wy na to, żeby znowu wysłać kogoś w przeszłość i stworzyć kolejną linię czasu? T-1000 oraz „dobry” T-800 lecą sobie do roku 1994/95 (nie wiem dokładnie) aby porozmawiać sobie z małym Johnem. Długo zastanawiałam się, czy w tej linni czasu również mogło nastąpić kolejne wysłanie Kyle'a do 1984, ale pomińmy już to.
Linia czasu #3 – T2 i wspomnienia z T3
Jest rok 1995. Sarah jest zamknięta w szpitalu, John uważa ją za wariatkę. Pewnego sobotniego dnia dwa terminatory ścierają się ze sobą w galerii handlowej na oczach młodego Connora. Po wyjaśnieniu wszystkiego, John rozkazuje uratować matkę. Idą do Pescadero, odbijają Sarę, jadą do Meksyku. Terminator sprzedaje Sarze kluczową informację – personalia Milesa Dysona. U Enrique postanawia ona zabić twórcę Skynetu i to pcha wydarzenia do pierwszego udanego przesunięcia Dnia Sądu w czasie. Wraz z Johnem, T-800 i Dysonem ruszają zniszczyć Cyberdyne Systems. Po późniejszym pościgu autostradą, T-1000 zostaje zniszczony. John i Sarah prowadzą taki tryb życia, jak przed zamknięciem jej w psychiatryku. Zostaje u niej zdiagnozowany nowotwór i kobieta umiera. Wg nagrobka z T3 jej śmierć nastąpiła w 1997 roku, ale nie zgadza się podana tam data urodzenia, więc biorę tę informację z przymrużeniem oka. W roku 2003 ktoś odpowiedzialny za Skynet rozpoczyna projekt tworzenia hybrydy człowieka i androida. W tym celu pozyskuje ciało skazanego na śmierć Marcusa Wrighta. Dlaczego uważam, że ma to miejsce w tej rzeczywistości? Następna linia czasu rozpoczyna się później. 24 lipca 2004 następuje Dzień Sądu. Jakim cudem do ciężkiej cholery doszło do apokalipsy? Bohaterowie zniszczyli wszystkie ślady z przyszłości z wyjątkiem lewej ręki T-800, która utkwiła w trybach zębatki po walce w hucie. Tak więc wojna trwa. John zostaje zamordowany w 2032 roku. Jego żona, Kate wysyła w przeszłość T-850 w ślad za T-X. Jesteście już zmęczeni? Bo czeka nas kolejna linia czasu...
Linia czasu #4 – T3 i TS
Dokładnie w Dzień Sądu, czyli 24 lipca 2004 roku na ulicach LA ponownie szwenda się dwoje nagich dziwaków. TX rozpoczyna od likwidowania mniej ważnych celów – przyszłych pomocników Connora. John natrafia na Kate Brewster i oboje zostają zaatakowani. Po pościgu przychodzi chwila na rozmowę. Okazuje się, że Skynet zostanie uruchomiony w ciągu najbliższych godzin, a odpowiedzialny za to jest nie kto inny jak Robert Brewster, ojciec Kate. Wraz z T-850 ruszają by go powstrzymać, niestety bezskutecznie. Dochodzi do Dnia Sądu, John zostaje liderem. Następnie mają miejsce wydarzenia z TS. W 2018 roku ze śpiączki wybudza się Marcus Wright. Jest on wg słów Skynetu, najdoskonalszą maszyną, gdyż może myśleć jak człowiek. Ruch Oporu zdobywa Skynet i wysadza go w powietrze. Nie ma informacji o żadnej podróży w czasie wykonanej w tej linii czasowej. Czy to oznacza koniec? A gdzieżby.
Bo tu pojawia się TG i tu kończę swój doktorat.
Niesłusznie moim zdaniem bierzesz T3 pod uwagę, bo ten film to dno i wodorosty ale o tym później.
W porządku ten doktorat poza jednym - w wyjściowej historii musisz dopisać to, że Kyle nie był ojcem Johna Connora. W tej linii czasowej John musi istnieć, ponieważ inaczej Skynet nie wysyłałby T-800 z misją zabicia Sary. Z drugiej strony jego ojcem nie może być Kyle, bo ten w tej linii się nie spotkał z Sarą. Nieświadomie John wybiera go z misją ratunkową Sary i tu wchodzimy w T1.
Ojcem Johna Kyle staje się dopiero w T1. Szczątki T-800 doprowadzają do szybszej, niż w wyjściowej linii, konstrukcji Skynetu co skutkuje tym że oprócz T-800 nowy Skynet potrafi wytworzyć dużo bardziej zaawansowane maszyny. Jedną z nich, T-1000, wysyła z próbą zabicia Johna Connora. Wchodzimy w T2.
W T2 wojna się urywa, ponieważ bohaterowie zapobiegają Dniu Sądu.
W T3 jednak Skynet nadal sobie powstaje bo tak i już. To nic, że firma która się tym zajmowała wyleciała w powietrze. Teraz to projekt rządowy. Bo tak. To nic, że AI najpierw testuje się milion razy w bezpiecznym środowisku a nie z marszu oddaje kontrolę nad systemem obronnym kraju. Terminator jest przecież dla tępaków którzy łykną każdą bzdurę. Robociki na gąsienicach rząd będzie sobie budował, TX będzie oczami kontrolowała pojazdy, a przeprogramowany Arni będzie miał wahania nastrojów. Żryjta popkurn i śmiejta się jak Kristana łapie Arnulda za krocze podczas bijatyki, albo jak Arnuld nakłada okularki w gwiazdki.
T3 niszczy cały koncept terminatora i nie wnosi nic nowego poza głupkowatych humorem i sexy lalą w roli złej terminatorki. W pierwszych dwóch częściach przeszłość kształtuje przyszłość, szczątki T-800 z T1 prowadzą do powstania Skynetu a Kyle do narodzin Johna. T3 zamiast rozwinąć ten koncept i dołożyć kolejną cegiełkę rozwala całą konstrukcję. Bo przecież po co się wysilać i jakoś uzasadniać powstanie Skynetu. Łatwiej jest przecież powiedzieć, że "tak będzie bo tak" a to co działo się w T1 i T2 nie ma żadnego znaczenia, bo przyszłość z wojną z maszynami jest nieunikniona.
Mając do wyboru T1 i T2 gdzie "nie ma przeznaczenia, a my o swojej przyszłości decydujemy" a T3 gdzie "Dzień Sądu jest nieunikniony" wybieram pierwszą opcję.
TG jest o wiele lepszą kontynuacją niż T3 i choć też ma dużo wad, trochę głupawego humoru oraz tragiczne aktorstwo w postaci drewna-"Kyle'a", to ta część przynajmniej próbowała dodać coś od siebie. Chociażby Skynet podróżujący w czasie. Motyw prosty, genialny, a jednocześnie stanowiący przeogromne wyzwanie dla Ruchu Oporu. Jeśli Skynet podróżuje w czasie to prędzej czy później wygra, bo będzie w stanie się replikować w różnych okresach czasu. Już w TG niebezpośrednio doprowadził do powstania jednej ze swoich wersji.