Pierwszy sukces Camerona - wielce zasłużony. W swoim gatunku niewątpliwie wybitna rzecz i mało kto temu zaprzeczy. Schwarzenegger stworzył rolę życia i do dziś nie udało mu się zagrać lepiej w innym filmie. Za małe pieniądze powstał kultowy film z klimatem, napięciem i wciągającą akcją. Część druga była - owszem, efektowniejsza, ale nie miała już tej świeżości co oryginał. Jednym słowem, część pierwsza rządzi!
Trójka była nawet w porządku, fajne były teksty Arniego:). Czwórkę mają kręcić, ale już chyba bez Schwarzego, bo przecież teraz sprawuje Super Ważny Urząd w Kalifornii, a poza tym już za stary na takie filmy jest. Skoro zaś nie zagra Arni, to chyba wymyślą kolejną część z jakimś nowym cyborgiem (o ile nakręcą), w końcu obejrzałbym Terminatora z akcją właściwą (tj. w Los Angeles roku 2029 czy któregoś) i w końcu zobaczył, jaki jest koniec tej historii.