Opinie pozytywne, no i Rebeca Hall, nic tylko gapić się w ekran... :-)
Dotrwałem do 40minuty.
Do tego momentu fabuła niczego sobie. Szału nie ma, ot, eksperyment z kontrolowanymi skokami w bok. Pewnie na koniec będzie wniosek że skoki w bok to tylko sex, a miłość jest jednak najważniejsza, bzykać się można z każdym ale związek to podstawa blablabla.
Nie zdzierżyłem przy gejach. Nie jestem homofobem i mam bardzo wysoki poziom akceptacji inności, ale - mordkę jeża - czy naprawdę we wszystkich produkcjach muszą teraz być geje? Może to trochę konserwatywne z mojej strony, ale oglądanie co chwile całujących się facetów którzy potem planują mieć dziecko no średnio mi odpowiada. Czy to aż takie było istotne dla fabuły żeby ten wątek stawiać na równi z wątkiem głównym?
No a na scenie seksu gejów zwyczajnie wymiękłem. Sorry, ale nie to chce oglądać w kinie.
ja dotrwałem do końca i niestety nie trafiłeś - piękne plany na wspólną przyszłość poszły się je..ć. Tak więc kontrolowane skoki w bok nie służą związkowi najlepiej. A co do drugiej części twojej wypowiedzi to w pełni ją popieram. Poprawność polityczna górą. Nie ważne czy wątek ma sens czy nie. Liczba orientacji seksualnych musi się zgadzać.
Nie, dobrze trafiłem! Miłość najważniejsza a skoki w bok są "fe" bo związek to podstawa. No byłoby zupełnie niepolitycznie aby w filmie pokazano że zdrada to pikuś i w zupełności nie wpływa na dwoje ludzi.
Ale aż sprawdziłem orientację aktorów grających parę gejów. Hmmm, oni naprawdę musieli to robić :-) Szacun!