Jaka Elle jest w tej części irytująca na MAXA !!! Chciałaby mieć wszytsko : zjeść ciastko i mieć ciastko. W żadnej nie irytowala mnie tak jak tutaj. Chłopak o którego "walczyła" w poprzednich częściach poszedł w odstawkę, bo ważniejsza jest jakaś idiotyczna lista...No błagam. Ona to umi sama sobie stwarzać darmaty XD
najlepszy punkt był z tym zamieszkaniem wspólnie, ''słuchaj nie zamieszkamy, ale pojedziemy, urządzimy i wrócimy'' wtf ja się pytam xd czułam jakbym bajkę dla dzieci oglądała
Nooo to już było przegięcie "pojedziemy, wynajmiemy i urządzimy, ale się tam nie wprowadzimy no brzmi jak zajebisty plan - dawaj" XD
No dokładnie. Nic a nic nie rozumiem, a najbardziej tego jak takiemu gatunkowoo można dac 8. Hahahahahahahaha. Znawca tematu.
Cały film jest WTF. Lee mający pretensje do Elle, że spędzała z nim czas tylko dlatego, aby mu wynagrodzić fakt, że wyjeżdża na studia na drugi koniec kraju, aby być ze swoim ukochanym (i to bratem Lee). Już zapomniał, jak jego DZIEWCZYNA miała pretensje, że spędza zbyt wiele czasu z przyjaciółką (całkowicie uzasadnione,)...
Bez kitu, wiem że to teoretycznie tylko durny filmik dla nastolatek, ale ciężko mi uwierzyć w niego. Wszystkie postaci zachowują się kosmicznie nieprawdopodobnie.
Dlaczego nieprawdopodobnie? Lee i Elle zawsze planowali, że będą razem studiować, to chyba naturalne, że czuł się rozczarowany zwłaszcza, że dowiedział się o tym w ostatnim momencie. Elle chciała wynagrodzić Lee, ze nie jedzie z nim na studia, spędzając z nim jak najwięcej czasu co znów nie podobało się temu starszemu, dodatkowo praca i pomoc ojcu przy młodszym bracie..jak dla mnie samo zycie. Niestety czasem nie da sie ogarnąć i zadowolić wszystkich naraz. Chyba najbardziej realna cześć z wszystkich
kto normalny uważa, że druga osoba jest zobowiązana do trzymania się listy stworzonej "za dzieciaka"? zresztą, dla mnie te relacje nie są normalne, przyjaźń przyjaźnią, ale co po studiach? praca w jednym biurze? mieszkanie w jednym bloku?
A wiesz że są przyjaźnie różne też takie które są na podobie co wymieniłaś. Tylko trzeba na świecie trochę przeżyć
mam 35 lat, więc chyba "trochę przeżyłam" :D zresztą, nie o samą przyjaźń chodzi, a o te patologiczne oczekiwania i reakcje na naturalne zmiany zachodzące w życiu.
Chyba nie wiesz co znaczy słowo patologia i czym się objawia. Bo w ich zachowaniu nic patologicznego nie było. Chciała uszczęśliwić przyjaciela bo czuła że go zawiodła. Nic w tym nadzwyczajnego
27 ale mimo tego wiem więcej niż wy w tych komentarzach. Z waszych komentarzy wynika jakbyście mieli po góra 15 lat. Bo na takim poziomie piszecie