już na starcie film traci połowę ze swojego szwarcszwunga wskutek zwisającego organu reproduktywnego na stałe (najprawdopodobniej) (bo toć to nigdy nie wiadomo) (wszak ten który umiera nigdy nie jest tym który się narodził) (bo) (jak powszechnie wiadomo) (wąż nie zbuduje komody, a stolarz nie wpełźnie do szuflady) (wilq) (żartowałem, paulo coelho) przyklajstrowanego do ciała tytułowatego odwetowca - w tym temacie preferuje miu miu, czyli bardziej dziewczęce odwetowczynie po prostu - ale chui tam, bądźmy tolerancyjni, mniejsza o wypustki, jest jeszcze druga połowa, która ów zasadniczy błąd obecności narośli w postaci rozkosznego dzyndzelka w pełni wynagradza..