z jednej strony szkoda mi MB ze na glowne role moze liczyc tylko w takich filmach no ale bywa... przynajmniej jest tak jak mowi... jesli nie mam na tapecie nic naprawde fajnego to przynajmniej staram sie zagrac w najlepszej propozycji z tych jakie dostalem... i ja nie zaluje ze wybral the ride... filmik jest oczywiscie ubogi i made for TV ale oglada sie to bardzo przyjemnie... MB po raz kolejny dobrze wypada w roli kowboja i co ciekawe pokazuje takze talent komediowy... jest w tym filmie sporo scen ktore wzbudzily usmiech na mojej twarzy chociaz wcale sie tego nie spodziewalem... solidne familijne kino... polecam...