Quentin Tarantino lubi szokować, zaskakiwać, bawić się konwencją, gatunkami, motywami. Czy przypadkiem film "The Room" nie jest jako pastisz melodramatu również jego dziełem/"dziełem"? Czymś przez co Quentin chciał zaobserwować reakcję widzów? Czymś czym chciał się zabawić?
Garść argumentów:
1) W 1995 roku Quentin Tarantino nakręcił nowelkę "Mężczyzna z Hollywood", która weszła w skład filmu nowelowego "Four Rooms". Po pierwsze- mógł wtedy wpaść na nakręcenie po prostu "The room", po drugie- czy Tommy nie jest przypadkiem takim facetem nie tyle co z Hollywood, co znikąd?
2) Tommy Wiseau w latach 90 bierze udział w kursach dla aktorów, gdzie jest wyśmiewany/odtrącany przez współkursantów. Mógł być wtedy zauważony przez kogoś od castingów kto znał Tarantino. Mógł mu wtedy powiedzieć: "słuchaj chłopie, mam kogoś dla twojego projektu najgorszego filmu świata!",
3) Między 2000 a 2003 rokiem Tarantino miał przerwę w wypuszczaniu filmów. W 2003 roku wypuścił megahit- Kill Bill, mógł przy okazji wypuścić megagniot- The room. Film zrobiony pozornie (?:D) niesprawnie, infantylnie, ale czy nie w ramach zabawy Tarantino?
4) Tommy w czasie pracy nad filmem wielokrotnie broniąc się przed protestami ekipy (bezsensowne decyzje typu zmuszanie do uczestnictwa wszystkich na planie, nawet gdy nie byli potrzebni etc.) powoływał się na tajemniczych producentów? Jakich? I komu mogło zależeć na tym by wydawać grubą forsę na coś takiego? Tylko Tarantino przychodzi mi do głowy,
5) Wpiszcie sobie w google frazę "The room true regisseur" co wyskakuje na pierwszym miejscu?
Tarantino! link: http://fotowrzut.pl/tmp/upload/P2TNJUXR3Y/1.jpg
6) Tarantino zna polskie kino, Tommy jest Polakiem (bądź kimś wychowanym przez polską rodzinę w USA), w filmie jest polska wódka. Przypadek? Nie sądzę.

Teoria pół żartem pół serio. Zapraszam do rozkminiania i podsuwania własnych pomysłów :). Ktoś znający angielski (lepiej niż ja :P) może to podrzucić na anglojęzyczne fora :P.

Dopuszczam możliwość, ze mógł to nakręcić jakiś inny wielki amerykański reżyser. Po prostu Tarantino był najłatwiejszą opcją ;).