Ten film odniósł sukces nie dlatego,że jest o Facebooku. Ten film odniósł sukces bo jest genialny. Nie mam konta na FB a film mnie zachwycił. To,ze FB jest arcydziełem nie ma nic wspólnego z sukcesem serwisu. Zmierzch tez jest zajebiście popularny ale Oskara nikt mu nie da. Radze Wam używać głowy do myślenia a nie do ozdoby.
Co w tym filmie mamy genialnego?
Słucham. Poza oczywiście NIEISTOTNYMI śmiesznościami odnoszącymi się do informatyki.
Poza tą początkową rozmową tego frajera z dziewczyną, po której ma się ochotę wyłączyć ten film.
To, że na "rozprawę" przyszedł w klapkach tak Cię ujęło?
Mnie ujęło parę rzeczy:
1. Portret Marka - jednostki obdarzonej niejakim talentem, tworzącej serwis społecznościowy, która jest totalnie aspołeczna, bezwzględna w dążeniu do celu (i wbrew pozorom nie sądzę, by tym celem były jedynie pieniądze), a przy tym cholernie zagubiona - dobrze zagrana rola
2. Obraz współczesnych młodych "elit" - zgrozą nieco napawający
3. Niezły "poradnik", jak zrobić dziś biznes
4. Aktorstwo
5. Muzyka
6. Dialogi, wyśrubowane maksymalnie, ale wystarczy posiedzieć nieco w "sieci", by stwierdzić, że tak "młode elity" mowią (nadaja chyba raczej)
W epoce informatyki wszystko rozgrywa się w zastraszającym, błyskawicznym tempie. Przykładem jest Mark. Mówi jak podrasowana wersja komputera sterowana przez procesor... równoległe przetwarzanie wielowątkowe. Można to zauważyć właśnie w pierwszej scenie. Mark wyrzuca z siebie słowa jak kolejne linijki kodu. Jedynie ograniczenie związane z tym, że ludzki język może w tym samym momencie wyrazić tylko jedną myśl, a nie jak procesor, który równolegle może tych "myśli" przetworzyć tysiące, miliony. Ludzki mózg jest o wiele doskonalszy od chociażby najbardziej zaawansowanego procesora, ale jedyne właśnie ograniczenie leży w możliwości przesyłania (komunikacji) takiej ilości danych w tym samym czasie związanych z biologicznym ograniczeniem naszego ciała (mamy tylko jeden narząd mowy).
Wszystko co Offi napisał/a (sorka :) ... pod tym wszystkim mogę się podpisać i mogę powiedzieć, że to właśnie nadaje temu obrazowi szczególny wydźwięk. Zupełnie nie zwracam uwagi na to, że jest to film częściowo o Facebook'u, bo to moim zdaniem nie było zamierzeniem reżysera. IMHO.
Napisała ;)
Wielowątkowość - bardzo trafne, wystarczy w pierwszej scenie zauważyć, jak Mark przeskakuje z jednego na drugi wątek. Można wręcz stracić orientację, o czym właściwie jest ta rozmowa.
Dodam jeszcze jedno do listy:
7. Mimo tej porażającej, jak dla mnie, diagnozy dzisiejszego cyfrowego społeczeństwa, mały promyk nadziei - toż to wszystko przez "dziwną", bo "dziwną", ale miłość (lub jak kto woli - pierwotne ludzkie instynkty) ;).
8. Montaż - udany wg mnie.
Proszę o wybaczenie ;) Nie byłem pewien do jakiej płci się zwracam ;)
Dodałbym jeszcze:
9) IMHO świetna muzyka, zwłaszcza 2 początkowe kawałki i później jeden taki lekko elektroniczny. Bardzo klimatyczne, miałem wrażenie, że to muzyka napisana do jakiegoś thrillera (ale to tylko moje wrażenie).
Z pewnością znalazłoby się więcej punktów. Zachęcam do rozwijania listy ;)
Nad muzyką czuwał Trent Reznor, wokalista Nine Inch Nails. Cieszę się, że choć to jego debiut w roli kompozytora, poszło mu świetnie, bo samo NIN bardzo cenię.
@pendrago
Filmu nie oglądałem, na komentarz trafiłem przypadkiem i chciałem Cię troszkę sprostować - cechą procesorów jakie znamy jest właśnie to, że potrafią przeprowadzać jedynie jedną prostą operację na raz - robią natomiast to bardzo szybko i dlatego są zdolne do miliardów takich operacji na sekundę. Często pakuje się po kilka procesorów do jednego komputera, aby mogły wydajnie pracować "równolegle" nad różnymi zadaniami.
Mózg natomiast działa jak sieć (choć tak naprawdę nie wiadomo jak do końca) i jest zdolny do równoległej pracy nad wieloma zadaniami, z czego oczywiście nie zdajemy sobie sprawy. Dlatego informatykom i naukowcom dłuuuugo nie uda się zbudować prawdziwej sztucznej inteligencji, mimo iż już teraz komputery prześcigają nas w szybkości rozwiązywania większości problemów.
Dziękuję za sprostowanie :) Wiem, że potrafią przeprowadzać jedną operację i to bardzo szybko ... chodziło mi o wielowątkowość w procesorach (nie obraź się ale wiem mniej więcej co nieco o sprzęcie) i miałem na myśli to co zostało opisane w tym artykule http://pl.wikipedia.org/wiki/Hyper-Threading
Jak już też napisałem "Ludzki mózg jest o wiele doskonalszy od chociażby najbardziej zaawansowanego procesora" i rozumiem, że działa on jak sieć. Jest o wiele wydajniejszy od każdego, najbardziej zaawansowanego procesora, gdyż musi uporać się z obliczeniami, przy których http://en.wikipedia.org/wiki/Earth_Simulator - Earth Simulator "odpuściłby" sobie i podejrzewam, że skończyłoby się na ładnym BSOD'em :)
Musi kontrolować, nasze odruchy, wszystkie zmysły (a my nie zdajemy sobie z tego sprawy) w tym samym czasie.
Co do Twojego zdania, że naukowcom długo nie uda się zbudować prawdziwej sztucznej inteligencji hmmm to jest trochę kontrowersyjne, bo co to znaczy w Twoim pojęciu "długo"? 100, 200, 1000 lat? Jestem optymistą, wydaje mi się, że jednak szybciej to osiągną, chociaż ja już tego nie uświadczę. Nie chcę tutaj wchodzić w dyskusję techniczną - po prostu jeśli o tę wielowątkowość chodzi to właśnie naszło mnie takie skojarznie (mniemam, że trafne) ze wspóczesnymi wielordzeniowymi procesorami z technologią HyperThreading lub też Multithreading.
Też prawda, że uprościłem sprawę, ale procesor mimo Hyper-Threadingu dalej wykonuje jedno obliczenie na raz, wielowątkowość oznacza po prostu optymalizację wykorzystania zasobów, udostępniając je dla dwóch procesów. W mózgu natomiast dwie półkule mogą wytworzyć konkurujące osobowości które nie będą nawzajem o sobie wiedzieć :).
A co do symulacji mózgu - fakt faktem, że "długo" to dosyć niefortunne określenie, więc myślę, że nie stanie się to przed wynalezieniem komputera kwantowego. Myślę, że mózg to coś więcej niż suma komórek, tam zachodzą procesy których po prostu nie jesteśmy w stanie jeszcze symulować nawet na małą skalę. Dużo szczęścia w Nowym Roku życzę :).
Dlaczego niemalże zawsze, kiedy jest mowa o ludziach z zaburzeniami, ktoś wyskoczy z tekstem "on jest zagubiony"? Istnieje mnóstwo powodów wpływających na ukształtowanie i ciągłe kształtowanie charakteru człowieka. I wkurza mnie, że tak ktoś to próbuje wytłumaczyć.
Film jednak, co jest naturalne, nie wnika aż tak głęboko w przyczyny i diagnozy psychologiczne. "Zagubiony" to dla mnie bardziej określenie ogólne, równoważnik Twojego "zaburzonego". To nie precyzyjna diagnoza, a tym bardziej wytłumaczenie czegokolwiek. Mamy odmienne defincje pojęcia "zagubiony" - nie widzę powodów to wkurzania się w tym temacie. :)