Osobiście dzięki portalom społecznościowym odnowiłam wiele znajomości sprzed lat.
Wiem co, mniej więcej, u ludzi słychać. Wiem gdzie uderzyć, jak czegoś potrzebuję, bo wiem
czym moi znajomi sprzed lat się teraz zajmują. Chyba nie ma nic złego w tym, żeby wiedzieć
co tam u znajomych. Może to takie przyziemne, ale są momenty w życiu człowieka, kiedy
trudno mu uczestniczyć we wszystkich imprezach i spotkaniach "na żywo". Np: złamana
noga, choroba, urodzenie dziecka, obowiązkowe leżenie w ciąży... nie wiem, czy tu piszą
osoby tak młode, które jeszcze trudności w życiu nie doświadczyły i przymusowego czasem
zamknięcia? Życie to nie tylko imprezy, a potrzeba kontaktu z człowiekiem jest w każdym z
nas. Za tymi "lubię to", za komentarzami, stoją prawdziwi ludzie. I tak przecież wszyscy
dążymy do spotkania w realu. I tak tego prawdziwego spotkania nic nie zastąpi. Jestem
ciekawa, czy ktoś dziś zastanawia się nad tym, jak bardzo zniszczył relacje ludzkie telefon?
Jak to? Rozmawiać przez słuchawkę? Zamiast się spotkać? Nieeee.... A kiedyś telefon to
też przecież była nowość. Korzystałam i korzystam z tych internetowych bzdur. I konto na
filmwebie też mam. I facebooka i nk. I póki co nie rezygnuję. I git.
Fejsbuk jest dobry tylko jako darmowa domena do stron gier i filmów(tak jakby domena, to coś co mu się kciuki daje xD). Ale tak to jest do dupska, a nasia-klasia to już wgl porażka.
Według mnie GRANIE na internecie to jest dopiero kompletna bzdura i strata czasu. Bo kompletnie nic nie daje oprócz chwili rozrywki w pojedynkę. A można wsiąknąć na dłuuugie godziny.
Taa, gdyby nie to, że granie daje także przyjemność oraz sporą możliwość zarobku*.
Fb niszczy ludzi, nie mówię o zwykłych ludziach, którzy lubią sobie wejść i popatrzeć co słychać u znajomych, ale o ludziach, którzy całe dnie przesiadują na kwejkach, srejkach i kafejkach. Zasyfiają tablicę, trudno znaleźć cokolwiek normalnego wśród mierników gorąca(SIC!!) lub rzeczy typu 'jak się dziś czuję".
Ludzie coraz częściej żyją w przekonaniu, że jak zarzucą coś pseudośmiesznego, typu 'nak*rwiam densa' to stają się równie zajebiści jak Barney z HIMYM(a co :D).
*- o ile mówimy tutaj o prawdziwych grach, np. MMO, a nie gównach oferowanych przez fb, bo to rzeczywiście jest porażka.
Pozdro.
A to fakt, niestety z racji wykonywanego zawodu mam w kontaktach wielu gimnazjalistów... Odpowiedzi na pytania typu "na którą jutro masz" i hasła typu "a ch* ja pier*" czytuję niechcący dość często:(. Chociaż oryginalny skrót ChWDP - chcemy wakacje do października, wygenerowany przez jakiegoś kwejkowicza nawet mnie rozśmieszył. No i multum albumów zdjęciowych o tytułach "love sexi magic" (trzynasto - piętnastolatki) z dzieciakami w obcisłych sukienkach i na obcasach. Żeby to było się czym chwalić, nie wiem, zdjęcia z gór, z żagli czy chociaż z jakiego zamku... nie no po prostu seksi tyłek i młode ledwo odrośnięte cycki. I - nieodłączny element - tysiące osób lubiących to;) A jeżeli chodzi o gry - no ja po prostu nie lubię tego typu aktywności, wolę pograć w grę planszową twarzą w twarz z przeciwnikiem, a przed kompem to wolę fajny film obejrzeć jak mam już siedzieć...
Właśnie obejrzałem film, wypadł bardzo dobrze. Trochę za częste skakanie pomiędzy retrospekcją, a czasem rzeczywistym, ale reszta naprawdę ok, zwłaszcza teksty głównego bohatera. Ocena 8/10, co do Oscarowego motywu, nawet go nie słyszałem.
Pozdro.
W weekend zabiorę się za wersję z komentarzem + materiały dodatkowe = 3h oglądania, może ocena dzięki temu podskoczy.
Pozdrawiam i życzę owocnego czasu przed ekranikiem. Ja w weekend porzucam wszelkie fejsbuki, kompy i inne dziwne stwory, nie obchodzą mnie internetowi znajomi z całym fejsbukowym dobytkiem, dwa dni spędzam pod żaglami (oby choć trochę wiało;))
Faceshit itp. portale tylko dzielą ludzi, tworzą dla nich wirtualne życia, pseudo znajomości i zabierają cenny czas, który można spędzać po za internetem. Mój 30-letni brat pisze już cokolwiek niczym pokemon. Jego styl pisania "dosięgnął bruku' i zwracanie mu grzecznie uwagi typu "pisz po polsku" nie skutkuje.
No proszę, brat taki duży a taki nierozsądny. Zgadzam się, siła jest ogromna, uzależnić się można szybko, ale jeśli się tylko używa rozumu i potrafi w odpowiednim momencie nacisnąć "wyloguj" - to jest to narzędzie ułatwiające życie. Ale w ten sposób można się uzależnić nie tylko od face - również od TV, internetu w ogóle, telefonu, gier... od masturbacji też. Wszystko to jest teoretycznie stratą czasu. Więc nie wieszałabym wszystkich psów na fb. Włączamy internet i intelekt - i wszystko hula.