Chyba nigdy nie widziałem filmu który z jednej strony byłby tak inspirujący, pobudzający do
jakiejkolwiek kreatywności,a z drugiej trochę dołujący, przynajmniej ja miałem się ochotę po
nim konkretnie nawalić.... Cóż, trzeba po prostu być w odpowiednim miejscu, w
odpowiednim czasie... no i przy okazji być geniuszem:D pzdr;)
racja genialny chociaż główny bohater działą mi na nerwy przez cąły film , taki zarozumiały cham jeżeli ten prawdziwy koleś jest taki sam to szczerze raczej niewzbudza sympatii i dobrze że zabuli i musiał płacić za swoje zaporzyczenia pomysłóów i wykolegowanie znajomych !!! niezły oszust z niego swoją drogą FILM ŚWIETNY
Moim zdaniem główny bohater to nie "zarozumiały cham". On raczej nie umie radzić sobie w relacjach między ludzkich. To pokazała juz pierwsza scena - randka. On mówi to co myśli, robi to co uważa za słuszne a później, po fakcie, jest zaskoczony że ludzie czują się urażeni.
Glowna postac odebralam zupełnie inaczej niz zalozyciel tematu, wzbudzil on we mnie sympatie. Po seansie pomyslalam sobie ze chetnie poznalam Zuckeburga. O ile oczywiscie jego osobowosc byla dobrze odegrana w filmie. I uwazam ze rola Einsenberga swietna.
Ale ja nic nie pisałem o odbiorze przeze mnie Zuckeburga.... Ale jak już zostałem wywołany do tablicy to wg mnie posiada on pewne cechy introwertyka, choć nie wszystkie, myślę, że ciężko by się było nim dogadać.... A co do roli Einsenberga to muszę się zgodzić w 100%. Obserwuję gościa już od jakiegoś czasu i jest chyba moim ulubionym aktorem "młodego pokolenia". A rola w TSN tylko to potwierdziła.
dobry, dobry. Columbus bardzo mi się tu podobał. kręcą mnie takie historie o geniuszach, którzy z boskiego nadania znajdują się poza konwencjonalnym rozumieniem dobra i zła.