Strasznie mnie to zdziwiło kiedy się dowiedziałem o informacji że David Fincher bierze się właśnie za taką fabułę !
Takiej klasy reżyser tyle ambitnych filmów zrobił a teraz po tak banalną sensację się wziął ?
Nie oszukujmy się Fecebook jest na modzie (niC specjalnego w tym nie widzę) więc taki film jest jak najbardziej na czasie, czyli jest to kino komercyjne !
Zwlekałem z obejrzeniem filmu ale oczywiście nie dawno go zaliczyłem.
Film jak najbardziej dobry ,ciekawe dialogi , choć o ścieżkę dźwiękowa to się za bardzo nie postarali , miejscami mnie dość drażniła !
Tylko co mnie Trapi przez większość filmu ?
Z filmu wynika że Mark Zuckerberg jest zarozumiałym ,egoistycznym dupkiem oraz złodziejem !
On stworzył Facebooka ale on jego Nie wymyślił , projekt ukradł braciom Winklevos-ów !
Niby się zgodził że z nimi będzie współpracował ale jak się dowiedział o projekcie to od razu odciął się od nich i sam jego wykorzystał !
Sam postanowił zarabiać olbrzymia kapustę !
Później nawet swojego jedynego przyjaciela Wrobił po to by go odciąć od Facebooka , ku#wa jeszcze mu mało kapusty !!
Ale tacy ludzie są ,władza ,pieniądze,człowieka niszczą !
Czytałem przed obejrzeniem filmu w różnych gazetach różne informacje .
Nasuwa mi się pytanie - Ile w tym filmie jest Prawdy ?
Wątpię, że Zuckerberga choć przez chwilę interesowały pieniądze. Pozbył się Eduardo z innych powodów.
No to słucham z jakich innych ?
Poza tym z filmu wynika coś zupełnie innego. . .
"taki film jest jak najbardziej na czasie, czyli jest to kino komercyjne ! "
Niesamowity sposób rozumowania.
Bądźmy szczerzy, same opinie na Filmwebie wskazują jasno, że "Social Network" to najbardziej wymagający i niemainstreamowy film Finchera. To tak nie działa, że komercyjne jest to, co większość odrzuca, a ambitne to, co wiekszość akceptuje. Raczej bym powiedział, że odwrotnie.
" to najbardziej wymagający i niemainstreamowy film Finchera " - No właśnie oto chodzi że się mylisz !
Jak mówiłem wcześniej jest to dobry film ale daleko mu to rewelacyjność , genialność , niczym się ten film nie wyróżnia !
A w zasadzie każdy jego film się wyróżnia , są wyjątkowe a ten kompletnie taki nie jest.
Jest to dobry film ale ma u mnie ostatnie miejsce w rankingu najlepsze dzielą Finchera !
Fincher nie wykorzystał w pełni swoich zdolność , nie pokazał nic nadzwyczajnego, prosta banalna historia.
" To tak nie działa, że komercyjne jest to, co większość odrzuca, a ambitne to, co wiekszość akceptuje." - !
Przenigdy tak nie uważałem , he he ciekawe kto tak uważa ? : )
"" to najbardziej wymagający i niemainstreamowy film Finchera " - No właśnie oto chodzi że się mylisz !
Jak mówiłem wcześniej jest to dobry film ale daleko mu to rewelacyjność , genialność , niczym się ten film nie wyróżnia ! "
"Film niemainstreamowy" to nie jest taki, który dla ciebie jest genialny. Nie możesz sobie sam decydować, co to jest mainstream, bo popularność filmu, w przeciwieństwie do jego jakości, jest kwestią realnego pomiaru, a nie osobistego wrażenia. Filmweb nie jest jakimś portalem dla pięciu zapaleńców, krytyków czy fanów kina artystycznego, tylko najbardziej masową stroną o filmach w Polsce, jeśli nie w Europie.
"" To tak nie działa, że komercyjne jest to, co większość odrzuca, a ambitne to, co wiekszość akceptuje." - !
Przenigdy tak nie uważałem , he he ciekawe kto tak uważa ? : )"
No widać tak uważasz, skoro nazywasz np. Fight Club "ambitnym", a Social Network "komercyjnym". Nie wiem, czy dostrzegasz pewną lukę logiczną w tych dwóch kwestiach. W każdym razie coś tu się nie zgadza.
" Film niemainstreamowy" to nie jest taki, który dla ciebie jest genialny. "
Wiem co to za filmy ,nie chodziło mi oto tylko o pierwszą cześć zdania,że to nie jest najbardziej wymagający film Finchera !
No właśnie oto chodzi że tak nie uważam.
" Fight Club " może jest filmem komercyjnym ale jest jak dla mnie też filmem ambitnym z powodów właśnie takich że ten film był właśnie wymagający ,zdecydowanie jest jego najlepszym dziełem !
Dla nie których nawet nie łatwy w rozumowaniu i to jest jedna z najlepszych cech !
A " Social Network " filmem komercyjnym bo jest to film z prostą fabułą na czasie.
O kolesiu który stworzył portal społecznościowy na sferę ogólną światową . . . więc powiedz mi co w tym Ambitnego ?
Nie ma w tym jakieś intrygi, widz nie musi używać właściwie mózgu ogląda historię dostaje wszystko na tacy.
No chyba oczywiste, że jest wymagający, skoro ludzie żyjący kinem go lubią, a widownia mało zaangażowana nie lubi? Im bardziej zaangażowana widownia tym większa "lubialność" filmu, czy to nie jest symptomatyczne?
Gdyby "Fight Club" był wymagający to jakim cudem mógłby być w top 20 na Filmwebie i IMDB? To przecież nie jest tak, że każdy, kto ma konto na takim portalu i ocenia tylko hollywoodzkie produkcje jest strasznie wymagający, a fani kina artystycznego wolą kino prostsze i mniej "ambitne"? Jeśli już, to raczej jest odwrotnie chyba?
Zresztą reakcje użytkowników niniejszego portalu za każdym razem, gdy Oscara (/nominację) dostanie choć troszkę ambitny, choć troszkę oryginalny film (zamiast tradycyjnej oscarowej produkcji), też są zjawiskiem zbyt wyraźnym, by nie wyciągnąć z niego wniosków (w końcu tutejsze opinie o "Social Network" są i tak jak pączki z lukrem w porównaniu do wściekłego shitstormu, z jakim komentowano zwycięstwo "The Hurt Locker").
Oglądając "Social Network", owszem, mózgu używać się nie musi. Myślę jednak, że czasami było by warto.
” No chyba oczywiste, że jest wymagający, skoro ludzie żyjący kinem go lubią, a widownia mało zaangażowana nie lubi? ”
Więc słucham w czym on jest wymagający ?
Bo ja kompletnie twojego zdania nie kapuje, dla mnie ten film to Banał !
Co do " Fight Club ” chodziło mi bardziej o reżysera a nie o widzów !
A co do Oskarów to jak zwykle się pytam za co Ku#wa Oskary !
"A " Social Network " filmem komercyjnym bo jest to film z prostą fabułą na czasie.
O kolesiu który stworzył portal społecznościowy na sferę ogólną światową ."
Nie zrozumiałeś do końca tego filmu. To nie jest film tylko i wyłącznie o tym jak powstał ten portal. Jest to film o przyjaźni, zdradzie, sukcesie, pieniądzach, szukaniu zaakceptowania to tylko kilka interpretacji, ale najważniejsze, a o tym jak powstał ten portal jest najmniej ważne w tym filmie. Jeśli Twoim zdaniem film jest z prostą fabułą, a nie zauważyłeś tych interpretacji no cóż jednak nie zrozumiałeś tej prostej fabuły na czasie.
" To nie jest film tylko i wyłącznie o tym jak powstał ten portal "
Taa żartujesz ? Ola boga a ja myślałem kompletnie inaczej : )
Nigdzie tak nie powiedziałem, kompletnie mnie źle rozumujecie !
Zrozumiałem i to bardzo dobrze tylko ja jestem z natury wymagający ,np: nie daję pierwszemu lepszemu filmowi 8/9 ,nie daje przeciętnym filmom lub po prostu dobrym takich ocen, żeby dany film dostał taka ocenę musi być naprawdę nieźle zrobiony no i przede wszystkim musi mieć to coś w sobie !
Dla mnie jest Szokiem jak można tak mnie zrozumieć ? !!
Z tego wynika że ty masz mnie za skończonego debila !
Napisałem tak bo film jest tak promowany ,właściwie każdego można się zapytać i wiele osób by powiedziało o twórcy Facebook-u !
No oczywiste to jest że film nie będzie przebiegał tylko na tym że przez 90minut ślęczy przed laptopem i nagle jemu się udaje stworzyć tą stronę !!
Samo to jak nazwałem głównego bohatera to dowodzi . . . ja pieprze : )) !
Świetny scenariusz, poziom aktorstwa mistrzostwo świata, muzyka bardzo dobra (większość osób woli Zimmera, lecz ten ostatnio robi muzykę, która brzmi tak samo jak poprzednie), dialogi perfekcyjne, mimo tego, że film jest bardziej przegadany w niczym to nie przeszkadza wręcz przeciwnie jest to plus tego filmu. Dla mnie jesteś kolejną osobą na fw, która nisko ocenia ten film bo "jest to film o facebooku" co jest kompletnym nieporozumieniem i niezrozumieniem tego filmu. Ten film jest porównywany do "Obywatela Kane'a" co mnie zresztą nie dziwi bo są bardzo podobne do siebie. W TSN masz wszystko co w dzisiejszych czasach człowiek powinien wiedzieć. Nie liczą się tylko pieniądze, przyjaźń zawsze jest najważniejsza. Co z tego, że główny bohater jest miliarderem skoro jest sam jak palec. Świetny film, szkoda, że nie wszyscy go doceniają.
Fincher powinien zgarnąć Oscara za reżyserię, a przegrał z przeciętnym Hooperem.
No widzisz samo to jak mówisz ” poziom aktorstwa mistrzostwo świata ” !
Aktorstwo ogólnie dobre, nie mam jakiś Ale . . . świetna rola Jesse Eisenberg-a no ale nie żadne Mistrzostwo a już tym bardziej Świata !!
Wiele lat doświadczeni to może choć w połowie będzie te Mistrzostwo, jak na razie jest Bardzo daleka droga !
Scenariusz dobry nie rewelacja jak mówiłem Niczym mnie ten film nie rozłożył, nie dał mi kompletnie żadnych emocji !
Bardzo ciekawie, przyjemnie się oglądało, jak najbardziej się zgadzam co do wspaniałych dialogów które były bez wątpienia głównym atutem filmu!
Minął tak szybko że nawet nie wiem kiedy go odpaliłem to jest plus ale zarazem minus !
To pokazuje że film jest strasznie łatwy w odbiorze a ty mi chcesz wmówić że ja go nie zrozumiałem, to jest śmieszne, nie takie filmy się widziało a się zrozumiało : ))
Co do muzyki jak dla mnie nic specjalnego a wręcz średnia, może to dlatego że jestem fanem prawdziwej żywej muzyki Metalu !
7 na 10 to Niska ocena ?!
Szkoda że ludzie nie doceniają prawdziwych świetnych filmów które nigdy nie dostały żadnej nagrody, ani aktorzy w nich uczestniczących !
Ale tacy ludzie są podniecają się tylko Mega produkcjami , Mega głośnymi !
No ok zmusić Cię nie zmuszę. Wielu krytyków uznało ten film za najlepszy w tym roku ja się z nimi zgadzam. Są też tacy, którzy mówią, że Jesse zagrał bohatera naszej dekady i to on powinien zgarnąć Oscara, również się z tym zgadzam. Bardzo daleka droga? No nie sądzę. Znaczy przez co mam zrozumieć daleka droga bo nie wiem, wyjaśnij mi 5,10,100 lat po czym to wnioskujesz, podaj wzór. Andrew Garfield udowodnił już w filmie "Boy A", że jest świetnym aktorem, zaś Jesse w TSN wycisnął z tej roli maksimum, czasem wydaje mi się, że nawet więcej niż od niego oczekiwano i żaden inny aktor nie pasował do tej roli tylko on. Zresztą w "Zombieland" już pokazał swoje zdolności (oceniaj zawsze poziom aktorstwa nie ważne czy film jest słaby czy dobry). Pisząc dobry scenariusz to mało powiedziane bo jest rewelacyjny zresztą popatrz na nagrody zdobył wszystko co było do zdobycia więc jednak to o czymś świadczy. Czy ja podniecam się mega głośnymi produkcjami? Zaszła jakaś pomyłka, same bzdury w tym temacie wypisujesz.
"Szkoda że ludzie nie doceniają prawdziwych świetnych filmów które nigdy nie dostały żadnej nagrody, ani aktorzy w nich uczestniczących !"
To się mnie dotyczy? Napisz dlaczego tak sądzisz.
"To pokazuje że film jest strasznie łatwy w odbiorze a ty mi chcesz wmówić że ja go nie zrozumiałem, to jest śmieszne, nie takie filmy się widziało a się zrozumiało : ))"
Bo go nie zrozumiałeś napisałem Ci dlaczego. Wiele osób na FW go nie zrozumiało. Strzeliłeś sobie samobója pisząc:
"O kolesiu który stworzył portal społecznościowy na sferę ogólną światową . . . więc powiedz mi co w tym Ambitnego ?".
Bzdura i takich jak Ty na FW jest dużo oglądając ten film piszą, że "jest to film o facebooku i o niczym innym" hehe. Zmusić Cię nie zmuszę, ale większość co napisałeś jest nieporozumieniem. Cześć!
"Minął tak szybko że nawet nie wiem kiedy go odpaliłem to jest plus ale zarazem minus !
To pokazuje że film jest strasznie łatwy w odbiorze"
ręce opadają
dokładnie:)
Mnie ten film urzekł, gdyż z tak prostego, wydaje się, tematu Fincher wycisnął wszystko co się tylko dało. W filmie jest pełno "smaczków" takich jak np. zaproszenie tej dziewczyny na końcu - zauważyliście, że chodziła do Boston University?:)
Muzyka jest świetna (też słucham metalu ale jestem otwarty na świat :P) i rzeczywiście lepsza od tej z Incepcji mimo, że uwielbiam Zimmera:P
"Mnie ten film urzekł, gdyż z tak prostego, wydaje się, tematu Fincher wycisnął wszystko co się tylko dało. W filmie jest pełno "smaczków" takich jak np. zaproszenie tej dziewczyny na końcu - zauważyliście, że chodziła do Boston University?:)"
Nie do końca rozumiem, na czym polega smaczek?
w pierwszej scenie, gdy Mark rozmawia ze swoją dziewczyną daje jej do zrozumienia, że nauka na BU nie jest nauką a na końcu zaprasza tą dziewczynę, która też kończyła BU.
Ee... to jest ona. Trochę dziwne, że zauważyłeś napisaną małą czcionką nazwę uniwersytetu, a nie jej zdjęcie i duży napis "Erica Albright".
Jakoś przez myśl mi nie przeszło, że mógł ją zaprosić:P Myślałem, że zaprosił tą dziewczynę od prawnika:)
Chyba nie spodziewales sie po tym filmie rewelacyjnosci,fajerwerkow? Z calym szacunkiem,mnie dziwi Twoje zdziwienie,ze wzial sie za ten film taki rezyser jak Fincher.Ja nie widze tutaj nic dziwnego.Spróbowal po prostu tematu z innej beczki.Historia powstania fejsbuka jest,chyba przyznasz sam,bardzo ciekawa.Nigdy nie bylo projektu ktory zyskalby tak olbrzymia popularnosc w tak szybkim tempie.Dodatko to historia pierwszego,najmlodszego miliardera w historii,ktory nie odziedziczyl czy nie dostal takiej fortuny,tylko sam na nia zapracowal.To ze "ukradl" pomysl to nie jest do konca takie oczywiste.Oczywiscie bracia podrzucili mu pomysl,ale to on nad tym pracowal nieprzesypiajac calych tygodni.Ponadto dostali takie odszkodowanie,ze jeszcze lepiej na tym wyszli.Spojrzmy na to wlasnie z drugiej strony.Chlopaki ktorzy nie kiwneli palcem (nawet nie znali sie na komputerach) otrzymali od Zuckerberga chyba 65 milionow dolarow.To tez rodzaj wymuszenia :-) Jak dla mnie film niezly.Myslalem,ze bedzie gorszy.Moze wlasnie o to chodzilo,zeby nakrecil to taki rezyser,bo inny powiedzmy ze średniej półki nie wycisnąłby z tego,az tyle co Fincher,wiec tylko się cieszyć.Nie zrozum mnie żle,to nie jest atak na Ciebie,tylko moja lużna wypowiedz.Pozdrawiam serdecznie
hmm nie będę się kłócił czy zrozumiałem film i czy dokonałem odpowiedniej interpretacji, która was zadowala, bo ich jest tyle ile ludzi na świecie. Wiem natomiast, iż jest to film bardzo komercyjny. Przedstawienie programistów jako samców alfa rozśmieszyło mnie do łez. Scena, w której Facebook szukał programistów i zroganizowali na uczelni takie igrzyska, a dookoła siedzieli ludzie i kibicowali studentom (jakby oglądali walkę gladiatorów )była dla mnie tak śmieszna, że aż chciałem wyłączyć film. Sposób w jaki została przedstawiona praca grupy facebook na florydzie (chlali ćpali, i pluskali się w basenie, a i zarywali laski jak przystało na samców alfa ) była czystą utopią. Bo jak mówilł pierwowzór głównego bohatera ich praca polegała na programowanu przez 16 h na dobe. Wiem, że to niewiele ale te sceny dyskwalifikują ten film, jako dzieło artystyczne czy coś godnego wysiłku intelektualnego - przynajmniej w moim odczuciu. Zgodzę się, iż filmik oglądało się miło i szybko przeleciało, ale to była komercja , fikcja i sensacja.
Czyli film jest komercyjny, bo... jest fikcją? To jest ten argument niszczący system? Co to ma ze sobą wspólnego? Według zasady "w rzeczywistości to tak nie wygląda" można uznać praktycznie każdy film za komercyjny, od Tarkowskiego, przez Żuławskiego, do Lyncha i Kiarostamiego... No każdy, każdy. Nie wiem, jaki film ty uważasz za coś "niekomercyjnego" - tylko dokumenty?
Film jest komercyjny bo fabuła ( ciekawa i niebanalna ) wyraźnie zawiera w sobie wiele elementów typowo komercyjnych. Mam na myśli tutaj sposób przestawienia tych programistów czy wydarzeń na florydzie i scenę związaną z poszukiwaniem programisty. Poza tym pierwsza rola timbarlake ( czy jak go tam zwą ) nie jest przypadkiem, miała podnieść oglądalność. Przecież jest wielu B WIELU aktorów,którzy zagrali by lepiej. Muzyka, moim zdaniem została wybrana nieprzypadkowo. Podsumowując: nie uważam, iż film jest komercyjny bo jest fikcją ( może źle to ująłem w poprzednim poście ). Zadaniem reżysera jest kompromis pomiędzy własną wizją artystyczną filmu a żądaniami wytwórni i producentów. Sądzę, iż Fincher zrobił o jeden krok za daleko i stworzył komercje ( nie mam nic przeciwko, uważam, iż komercja jest dobra i naturalna a wiele filmów komercyjnych świetnie się broni ), która mnie drażni. Troche nagmąciłem ale mam nadzieje, że chociaż odrobine udalo mi sie wyjaśnić co mam na myśli
"zawiera w sobie wiele elementów typowo komercyjnych. Mam na myśli tutaj sposób przestawienia tych programistów czy wydarzeń na florydzie i scenę związaną z poszukiwaniem programisty"
No super, ale to nie jest sposób wytłumaczenia, DLACZEGO niby te elementy są "komercyjne". Bo puste na pewno nie są i mają duże znaczenie dla przekazu filmu. Także nie za bardzo rozumiem, w jaki sposób ta scena miałaby zachęcić masową widownię do kupienia biletu. Ciebie zniechęciła, czyli na razie mamy tylko argument przeciw twojej tezie, a nie za.
"Poza tym pierwsza rola timbarlake ( czy jak go tam zwą ) nie jest przypadkiem, miała podnieść oglądalność. Przecież jest wielu B WIELU aktorów,którzy zagrali by lepiej."
Lol, ile znasz osób, które poszły na ten film dla Timberlake'a? Oglądalność to podnoszą Johnny Depp, Matt Damon, Leo DiCaprio, Nic Cage. Timberlake'a nie ma na plakacie (nawet jego nazwiska), jest go bardzo mało w materiałach promocyjnych. A że rola "nie jest przypadkiem", to trzeba się zgodzić - jest dobrana bardzo dobrze. Nie wiem tylko od kiedy celny wybór mało doświadczonych aktorów do swoich roli jest "elementem komercyjnym".
"Muzyka, moim zdaniem została wybrana nieprzypadkowo."
Z tym to faktycznie przegięli. Przecież kino niekomercyjne polega na wybieraniu muzyki przypadkowo.
"Zadaniem reżysera jest kompromis pomiędzy własną wizją artystyczną filmu a żądaniami wytwórni i producentów. Sądzę, iż Fincher zrobił o jeden krok za daleko i stworzył komercje "
Na razie nie podałeś jednej sensownej oznaki, by film był naginany pod żądania wytwórni i producentów. Świetny odbiór filmu wśród krytyków i dużo gorszy na masowych portalach sugeruje, że coś ta komercha nie wyszła, a teksty w stylu "nieprawdziwy obraz pracy programisty to komercja" albo "muzyka dobrana nieprzypadkowo to komercja" nie są za bardzo przekonujące.
"Sposób w jaki została przedstawiona praca grupy facebook na florydzie (chlali ćpali, i pluskali się w basenie, a i zarywali laski jak przystało na samców alfa ) była czystą utopią."
Jedynie S. Parker był podrywaczem i ćpał a jego styl bycia imponował Markowi. Reszta raczej nie potrafiła rozmawiać z dziewczynami a imprezy raczej nie były ich domeną;) Zobacz np. scenę po tym jak niszczą komin i wpada Parker z laską - Mark stara się kozaczyć a reszta siedzi i chowa się na kanapie:D A to, że raz na jakiś czas gdzieś wyszli to raczej normalne. Nawet informatycy czasami się bawią nawet gdy kilka dni zarywają noce:P
" Scena, w której Facebook szukał programistów i zroganizowali na uczelni takie igrzyska, a dookoła siedzieli ludzie i kibicowali studentom (jakby oglądali walkę gladiatorów )była dla mnie tak śmieszna, że aż chciałem wyłączyć film. "
Facebook był już bardzo popularny (cytat z filmu "wszyscy szaleli z powodu Facebooka. Facebooknij mnie było nowym wyrażeniem a Mark był najpopularniejszy w szkole"). Ludzie tam siedzieli, bo chcieli poznać Marka, który do tego wymyślił ciekawy sposób rekrutacji. jakbym usłyszał o takim pomyśle na mojej uczelni też bym poszedł oglądać:D Byłeś kiedyś na Juwenaliach? Są tam czasami konkursy w piciu piwa a następnie robieniu różnych rzeczy i znowu piwo aż do wyczerpania ostatniego zawodnika. Zdziwiłbyś się ile ludzi przychodzi tylko popatrzeć:D
"Muzyka, moim zdaniem została wybrana nieprzypadkowo."
Co tu masz na myśli? Muzyka jest specyficzna ale idealnie komponuje się w komputerowy, nowoczesny klimat;) Sam jestem fanem mocnego grania i ambitnej muzyki ale uważam, że ta z SN jest bardzo dobra. i nie jest to jakieś badziewne techno przecież:P
prawdą jest jedynie to że facebook to portal dla ludzi niezrównoważonych i nie szanujących siebie i swojej prywatności co można z filmu łatwo wyczytać.
wrzucanie nagich fot i podawanie wszystkich danych nie jest koniecznością, aby korzystać z tego portalu, zawsze znajdzie się masa głupków, którzy będą to robić, ale nie wiem czemu się nimi przejmujesz
ocenianie całego portalu przez pryzmat tych idiotów jest jeszcze większym debilizmem
odpowiadając na pytanie z tematu:
"they had two choices of books to base it [The Social Network movie] on and they based it on the fiction book." Mark Zuckerberg
np. Eduardo nie był nigdy oskarżany o drobiowy kanibalizm, a jego udziałów nie obniżono aż do 0,3% :]
Aż chce się powiedzieć "Czy was, ludzie, coś nie powaliło?. Jeżeli chcecie oglądać filmy, które zmuszają was do ciągłego myślenia, to proponuję przerzucić się na książki, w szczególności te z rozważaniami filozoficznymi. Filmy mogą uczyć, ale ich głównym celem jest odprężenie widza, a nie zmuszanie go do ciągłego wysiłku. Sama fabuła Social Network nie jest może arcydziełem, ale sposób, w jaki Fincher podszedł do tematu, zasługuje na pochwałę. Dobrze odegrane role, świetny montaż i reżyseria - i już wiadomo, dlaczego oglądam ten film po raz 5 ;P
Wlasnie obejrzalam z ciekawosci ten film. Chcialam "rozpatrzec" sie w tym calym "fejsbuczanym" interesie od "kuchni", ze tak okresle... Coz, faktycznie zadna to nie bylo nowoscia. Kolejny portal zrzeszajacy miliardy ludzi, wymyslony, jak dla mnie, przez kolesia, ktory chyba mial w ogole problem sam ze soba... Jak patrzylam na gre Eisenberg'a - jesli Zuckerberg zachowuje sie w zyciu w sposob, w jaki zagral go Eisenberg, to przydaloby sie trzasnac go w leb, zeby mu tasma dalej poszla :D - takie moje skromne zdanie... Koles, ktory dorobil sie sukcesu na cudzych plecach, cudzej kasie, ktora suma sumarum, gowno go obchodzila, z totalnie olewkowym podejsciem do zycia, jak by chorowal na jakis zespol typu "zawieszenie forever, a w dupie was mam" albo byl wiecznie na prochach i to ma byc wielki biznesmen? Naprawde niektorym ludziom brakuje 5-tej klepki... :D Co do samego filmu... Dalam 7 za to, ze postawiono na mlodych aktorow, ktorzy pokazali, ze potrafia, muzyka, dla mnie ok, zdjecia, film pod wzgledem technicznym OK, sposob przedstawienia zdarzen, tez w porzadku. Dobrze, ze czeste byly zmiany, raz przy stole, raz pokazane co sie dzialo, w przeciwnym razie bylo by bardzo nudno... Pod koniec w zasadzie juz patrzylam ile jeszcze zostalo do obejrzenia, ale dotrwalam, jestem cala, "fejsbuczany" geniusz nie powalil mnie na dywan :D bede zyc! ;)