nie trawiłem finchera, nijaki taki, zupełnie jak peter jackson z najciekawszej historii potrafił zrobic najnudniejszy film, po benjaminie oczekiwałem eksplozji animozji a nie nominacji do oskara, a na kolejny film nie chciałem iśc tak bardzo, że az poszedłem i nie załuje bo social network to najlepszy film tego roku i nowy fincher, fincher, ktorego chce się oglądac, moze powinien isc w tym kierunku, lekko ubarwionego true story, moze milion małych kawałkow? chciałbym