A ja akurat uważam, że jego rola bardzo ubarwia ten film. Zresztą podobnie jak w filmie "Alpha Dog" gra właściwie samego siebie, wiec nie wiem czemu uważasz go za mało wiarygodnego.

Marketing!! Dla Timberlakea pewnie ruszyła się do kina masa nastolatek w USA. "It's All about the Benjamins"$$$

@turban_3: spoko, jego chyba po prostu trzeba lubić... widzialam alpha dog i tam niestety też mi do gustu nie przypadl. u finchera wszystkie postacie wciągają w historię. jednka kiedy pojawia sie timberlake mam traumatyczne zderzenie z MTV, jego gra jest tak samo sztywna jak wszystkie reality show tego kanału...

@yogi87: no właśnie nie marketing. fincher jest rezyserem tego kalibru, że samo jego nazwisko zaciągnie tłumy do kina. tu raczej desperacka próba timberlake pokazania, że jest artytą uniwersalnym. Nie jest.

No to są dwa wyjścia albo ja dobrze oceniam jego grę przez pryzmat tego, że go lubię. Albo Ty jesteś tak zdystansowana do niego, że nie potrafisz obiektywnie ocenić jego walorów aktorskich w tych filmach :) A programy MTV chyba raczej nie są sztywne czasami przeginają w drugą stronę ...

hmmm nie wydaje mi się właśnie, bo szanuję go jako muzyka i uważam, że w kwestii muzyki ma łeb jak sklep...

tak, ale Fincher chyba specjalnie nie przyciąga nastolatków... CO ma najwięcej do powiedzenia... Myślę, że Fincher nie miał ostatniego głosu , co do zatrudnienia JT w tym filmie. I zgadzam się co do ostatniego Twojego zdanie:)

wg mnie bardzo dobra rola.

i wg mnie również. Nie mam nic do zarzucenia - byłem pozytywnie zaskoczony.

dobra bo????

zła bo??????????????

To może najpierw napisz, czemu ta rola jest zła, skoro zaczęłaś temat (czyli jakie aktorstwo jest obiektywnie złym aktorstwem). Tylko nie pisz, że jego występ przywodzi na mysl MTV, albo że ci nie przypadał do gustu, bo z perspektywy argumentacji (rozumiem, ze chcesz czegoś innego niż subiektywny odbiór aktorskich umiejętności) to wartość zerowa.

Timberlake był swietny.

aaaaaaahahhah dobre:D czytaj poprzednie posty, będziesz na bierząco:) bo timberlake jest niewiargodny, gra jak pięcioletnie dziecko, które się za bardzo stara ale mu nie wychodzi. jego gra jest kwadratowa, nienaturalna, lekko przerysowana. kiedy inni są naturalni i łączą historie w spójną całość, on tego nie potrafi. rozwala ciągłość. jednocześnie chce wyglądać na cwaniaka, a zjego ogładą i zdystansowaniem, widać że robi to na siłę, to tu po prostu nie pasuje.

gratuluję za to twej argumentacji: dobra, bo dobra :D przekonałeś mnie!

poza tym nie oburzaj się, bo to zwykła dyskusja jest... może ci się podobać, spoko:) interesuje mnie tylko dlaczego.

vhttp://www.cinemablend.com/new/Why-Justin-Timberlake-And-Hi s-Social-Network-Co-Stars-Deserve-Oscars-20909.html

Ewelinecka: Kto widział film wie,że Timberlake zagrał co najmniej dobrze.Nie lubisz go Twój problem dziecko.

lubię go, wojtku dziecko :) nie mogę mieć innego zdania?

Możesz. Ale po co ta cała kampania przeciw niemu. Tak naprawdę dzięki Twojemu postowi wiecej ludzi zwróci na niego uwagę i większa część z nich będzie pod wrażeniem.

no i spoko, nie mam nic przeciwko:) czy posiadanie innego zdania od razu jest "kampanią przeciw"?

Może użyłem zbyt mocnego określenia. To już drugi raz przegiąłem. Najpierw "dziecko", teraz "kampania". Za dużo polityki w mediach, człowiek się zaraża agresją. Wracając do tematu to Timberlake nie bez przyczyny znalazł się w filmie. Postać grana przez niego to taki czarny charakter w świecie muzyki. To ,że on go zagrał dodaje tej roli pewien smaczek. Do tego Timberlake spisał się świetnie. To już nie ten manekin z Edisona.Oglądając film zapomniałem,że to Justin. Widziałem twórcę napstera.

dziękuję, takiej odpowiedzi oczekiwałam :)))

Jego rola jest dobra, bo jak podkreśliłem - nie mam nic do zarzucenia. Jako reżyser widziałem, że grał dobrze i był świetnie poprowadzony.
Tyle.

To nie żadne argumenty, to zlepek komunałów stanowiący subiektywny pogląd, a raczej (biorąc pod uwagę dzisiejszą ich powszechność) przejaw krytykanctwa w recenzjach negatywnie odnoszących się do aktora. ja równie dobrze mogę napisać wręcz przeciwnie i nie będzie to wymiana argumentów.

Sztuka aktorska to oparta na warsztacie umiejętnośc wyrażenia pewnej postaci, jej ocena zależy od wyrobionego gustu i jest oparta na indywidualnym postrzeganiu. stąd Twoje pytanie o argumenty wydało mi się naiwne. Ja nie chcę oceniać, czyj gust jest lepszy, ale wiem, że aktorstwo odbieramy inaczej. Istnieje też pewna subtelna granica między wadami aktora, a wadami postaci, w którą on się wciela (w tym wypadku Seana Parkera) i wydaje mi się, że jej nie dostrzegasz. Być może to przez te korelacje z MTV, którego ja nie oglądam.

Mówienie o subiektywności zabija sztukę. Nie rozmawiamy o nas, tylko o jednym koleżce który odgrywał innego.
Zrobił to inteligentnie, był umiejętnie poprowadzony przez reżysera. I rola parkera jest dobra. W ogóle aktorstwo w tym filmie jest niezłe, chociaż być może, co powtórze raz jeszcze -jest w równej mierze zasługą Finchera co samych aktorów.
Zajrzyjcie na stronę:

http://podtytulem.wordpress.com/

Rola zagrana świetnie. Młody, perspektywiczny biznesowy wojownik - takiego zagrał Justin. To nie rola życia, ale solidna podstawa ;)

Recenzja filmu: http://koziolkuj.blox.pl/