Momentami irytujący, momentami zabawny, momentami głupawy. Spore braki warsztatowe – reżyseria, scenariusz, zdjęcia zasadniczo leżą. To właściwie bardziej zbiór scen połączonych postacią głównego bohatera niż film. Niektórzy nazywają to kinem autorskim, jak wolę to nazwać kinem niedopracowanym. Co gorsza, przesłanie w nim zawarte wydaje się bardzo banalne i nieprzystające do zastosowanych środków wyrazu. Mam na myśli scenę nagrywania video przez Christiana. Serio? To po to to wszystko było? Żeby wyrazić wnioski na poziomie inteligentnego siódmoklasisty? Do tego kompletnie bezpłciowe zakończenie. Słabo. 4/10.