Film wywarł na mnie na prawdę ogromne wrażenie, dostałem dokładnie to, a nawet więcej, co obiecywał mi zwiastun.
W filmie poruszonych jest wiele tematów, a raczej problemów społecznych. Każda scena to wytknięcie społeczeństwu jako całości, jak i każdemu człowiekowi z osobna, pewnym przywar.
Główną warstwą tego filmu jako całości jest wytykanie bogatszej części społeczeństwa tego że są egoistami i panuje wśród nich znieczulica, oraz że mają uprzedzenia do tych mniej zamożnych. Jedyne z czym się nie zgodzę to to że znieczulica nie dotyczy tylko bogatych, w dzisiejszych czasach dotyczy to większości społeczeństwa.
Jednym z wielu problemów poruszonych w tym filmie jest żebractwo, w każdym większym europejskim mieście spotkamy na ulicy ludzi z jakimiś pojemnikami na pieniądze, najczęściej klęczących i błagających o drobne. Mamy ukazane dwa oblicza tych ludzi, jedni nie doceniają pomocy którą otrzymują i uważają że im się należy, tak jak ta żebraczka której bohater chciał kupić jedzenie, a z drugiej strony mamy ludzi dotkniętych przez los, którzy mimo iż nie mają nic to nadal pozostało w nich człowieczeństwo, przykładem takiego człowieka jest żebrak którego Christian prosi o popilnowanie zakupów.
Kolejnym poruszonym tematem jest znieczulica społeczna, ale jest ona jednocześnie w pewien sposób uzasadniona, jak na przykład w scenie gdy nasz bohater traci telefon i portfel(swoją drogą chyba nie zostało do końca wytłumaczone w jaki sposób tak na prawdę je stracił). Ważniejszym przesłaniem jest to które niesie ze sobą scena gdy Christian prosi przypadkowych ludzi o pomoc, a pomaga mu w końcu żebrak, któremu on sam wcześniej nie chciał pomóc, to na prawdę skłania do przemyśleń.
Jak dla mnie dosyć ciekawe jest w jaki sposób ten film wyśmiewa te wszystkie krępujące rozmowy i formułki, widać to już w pierwszej scenie wywiadu, te wszystkie wymuszone grzeczności i tym podobne rzeczy.
Znajdziemy też co nieco na temat poprawności politycznej, albo ogólnej tolerancji. Kiedy pracownik pochodzenia zapewne arabskiego mówi że nudzi go już ta polityczna poprawność to jest dosyć ironiczne, tak naprawdę do końca nie wiadomo jakie to miało mieć przesłanie. Kolejną sceną jest ta gdy podczas widowni widz z zespołem Tourette’a zaczyna zakłócać spokój, ktoś inny z widowni mówi że należy być tolerancyjnym wobec niego gdyż nad tym nie panuje, czy ma rację, czy nie, to temat na inną dyskusję.
No i na koniec o najbardziej oczywistej rzeczy w tym filmie, czyli wyśmiewaniu sztuki współczesnej, ale na ten temat nie ma za bardzo o czym pisać, po prostu te wszystkie ujęcia i dialogi w genialny sposób naśmiewają się z nowoczesnego podejścia do sztuki, mimo iż główny bohater jest dyrektorem galerii z taką sztuką i cały film w pewnym sensie się na tym opiera.
Nie można oczywiście zapominać o genialnej ścieżce dźwiękowej która nadaje temu filmowi wyjątkowego wydźwięku, po prostu została idealnie dopasowana, aż ciarki przechodzą, coś pięknego.
Na pewno zapomniałem o czymś napisać i mi się przypomni dopiero później, ale trudno. Polecam cieplutko ten film, jak dla mnie najlepszy w tym roku.
"swoją drogą chyba nie zostało do końca wytłumaczone w jaki sposób tak na prawdę je stracił"
jak się przyjrzysz uważnie tej scenie widać, że głowny bohater zaalarmowany krzykami nadchodzącego faceta, odwraca się od wrzeszczącej dziewczyny (jakby stając w jej obronie), a ta chwyta do jego kieszeniu i po chwili ucieka. "agresor" jeszcze na moment zajmuje mu czas, ale po chwili sam odchodzi :)