PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=984}

Thelma i Louise

Thelma & Louise
1991
7,7 78 tys. ocen
7,7 10 1 78380
7,9 65 krytyków
Thelma i Louise
powrót do forum filmu Thelma i Louise

Miały być emocje i wzruszenia, a pozostał spory zawód. Rozumiem ogólne przesłanie filmu (gloryfikowanie wolności i kobiecej przyjaźni, uniezależnienie się głównych bohaterek od mężczyzn i udowodnienie, że można bez nich żyć)i je popieram, ale specjalnie mnie poruszył. Miejscami wydawał się być wręcz nużący. W przeważającej większości postacie (szczególnie te drugoplanowe) były bardzo schematyczne: chamski mąż nierozumiejący żony, rozgadana kelnerka, słodki drań J.D itd. Na forum widzę pozytywne komentarze na temat gry Giny Davis, ale według mnie w "Thelmie i Louise" po raz kolejny pokazała, że dobrą aktorką nie jest (bardzo sztucznie wyszła np. w scenie w której wspominała zabójstwo Harlna). Myślę, że to wielka szkoda, że obsadzili ją w tej roli, bo wyobrażam sobie jak bardzo podniosłaby poziom filmu aktorka o zbliżonych możliwościach do Sarandon. Co do Susan to stworzyła (jak zwykle) bardzo ciekawą kreacje (jej wątek mógłby zostać rozszerzony). Związek Louise i Jimmiego to jeden z najbardziej interesujących elementów obrazu Scotta.
Myślę, że gdyby nie podpadanie w schematy i aktorstwo Giny Davis "Thelma i Louise" byłby bardzo dobrym filmem, a tak pozostaje dla mnie przeciętnym dziełem ze świetną Susan Sarandon.

ocenił(a) film na 8
Karma_Police

Mysle, ze gra Davis nie była sztuczna. Mysle, ze jej bohaterka (Thelma) byla po prostu zdominowana przez Louis. Thelma byla troche "zahukaną" kobietą, ( przynajmniej na początku, bo potem się rozkreciła ) a Louis prowadziła nie tylko auto... Być może stąd twoje wrażenia, że Davis źle grała. Nie ma sensu porownywac z Sarandon, bo one grały zupelnie inne role.

Twoj zarzut co do schematycznosci postaci tez troche jakby przesadzony. Chamski mąz to niestety codziennosć dla bardzo wielu kobiet. Akurat w tym przypadku bardzo pozwala zrozumiec zachowanie Thelmy. Rozgadana kelnerka? Nie rozumiem. Która? Ta, która byla przesluchiwana przez policjanta??? Czy ta, która pozwolila sobie na zart o pocałunku Louis? To nie sa chyba role drugoplanowe, tylko epizody. W kelnerkach nie widze zadnego schematu. A J.D.??? Tez nie widze specjalnego schematu. Raczej spodziewalabym sie, ze im jakos pomoze, a nie okradnie. Moze problem polega na tym, ze podeszlas/podszedles do tego filmu z takimi górnolotnymi ideami (gloryfikowanie wolnosci, uniezaleznienie sie itp), a straciłas/eś z oczu historie, która przytrafila sie 2 kobietom. Po prostu. Bez wkładania w to ideologii. Dziwie sie, ze nie widzialas np.przemiany Thelmy. Niby schemat-biedna, wykorzystywana zona zmienila sie przeciez w zdecydowana kobiete. A poza tym, nie chodzi o to, żeby film odcinał się calkowicie od schematów. Film (jak wszystko inne) rządzi sie swoimi prawami. Musi byc ujety w jakies ramy. Nie chodzi mi teraz o postaci, ale o calosc. Własciwie nie wiem, czego oczekujesz od filmow, albo co im zarzucasz piszac "schematyczny"??? Jaki film nie jest dla ciebie schematyczny? Co przez to rozumiesz?"Thelma i Louis" nie jest zadnym schematem. Nawet koncówka (szczegolnie koncowka)to potwierdza.

Najmniej rozumiem twoj zarzut co do braku emocji. Scena niedoszlego gwałtu, albo gdy zostały okradzione, ze juz nie wspomne o ostatniej scenie... Nie czułas/es zdenerwowania, zawodu, smutku? Widze, ze film costał przez ciebie oceniony na 6/10. Czyli jednak nie najgorzej :)

Pozdrawiam