Chyba każdy z nas jako dziecko miał takie chwile, kiedy chciał, żeby rodzeństwo zniknęło, bo zabiera miłość rodziców lub po prostu tylko zabawki. Każdy nastolatek w chwilach złości i poczucia ograniczenia i kontroli ze strony dorosłych chciał, żeby rodzice zniknęli. Każdy z nas chciał i chce mieć wpływ na innych ludzi. Tę moc ma Thelma. Ta moc wynikająca z dziecięcych lub egoistycznych chceń jest jednak przede wszystkim niszcząca. Dla mnie to w dużej mierze taki film o tym, co by było gdyby....Co by było, gdybyśmy tę moc faktycznie meli. Oczywiście bardzo upraszczam, bo w dziele Triera jest mnóstwo tropów interpretacyjnych. Ale to jeden z najciekawszych traktujących o tworzeniu swojej tożsamości i niezależności. Inni nie muszą znikać albo robić dokładnie, to co ja chcę. Wystarczy, że to ja zniknę i pojawię się jako odrębna osoba.