Każdy ma swoje zdanie i swój gust.Mnie film nie zachwycił i nie rozśmieszył.Na siłę chcieli zrobić film z elementami komedii i im,to nie wyszło. Tym bardziej mi szkoda,bo lubiłam poprzednie części i czekałam na ten film.Jestem zawiedziona.

Skoro wszyscy mają swój gust to nie mów, że nie udało im się zrobić komedii bo ja się bawiłem przednie. Więc udało im się zrobić komedię;)

Ciebie rozbawił ok,mnie nie. Zauważ,że każdy może ocenić ten film pod względem swoich upodobań,mi nie podpasowal.Tobie się podobał i ok,to dobrze ;) Pozdrawiam

Jesteś bezczelna z tym swoim wyniosłym feminizmem :P

"wszyscy mają swój gust" oznacza że jedni są trochę bardziej wymagający, a inni mniej... to że Ty się dobrze "bawiłeś" nie zmienia faktu że film jest tandetny i ma słabe żarty.

Ale tu nie ma się do czego bawić. Całość wygląda jakby ktoś brał małe dawki narkotyku LSD wcisnął nam jakiś żałosną karykaturę.

Mało zrozumiała to jest twoja logika. Film nie ocenia się 'bo mi się podobał'. Nie dość że nie umiesz oceniać, to i argumentować. Nie będę komentował tej kompromitacji filmowej, ale na przyszłość oceniaj filmy obiektywnie albo wcale. Ja rozumiem że żyjemy w nieodpowiedzialnym świecie gdzie osoby twojego pokroju mogą się wypowiadać lub wpływać na życie społeczne, ale to nie zwalnia cię z nieużywania mózgu. Podchodzić do głupkowatych filmów z dystansem, luzem i otwartością to są argumenty przemawiające za tym jak dany film jest dobry. To tak jak ci co pieprzą że np są inne płcie itp. Nie ważna jest logika, zdrowy rozsądek, ani fakty, ale to jak ktoś czujesz. Ja mam wrażenie że ci wszyscy ludzie biorą jakieś narkotyki, stąd takie brednie wygadują. Naprawdę przeczytaj to co napisałeś z kilka razy zanim wstawisz to do publikacji, bo forum filmweb-a to nie prywatny pamiętniczek.

Tak przy okazji: nie zwalnia cię z używania mózgu, przecinki przed że i w paru innych miejscach, nieważne.

aha i nie czytajcie takich zaslepionych postow, bo bedziecie wkurzeni, ze wydaliscie kase czy tam straciliscie czas, wierzac w to co powiedzial autor.

Ja niczego nie oczekiwalam, moze poza jajcarstwem i zabawa jak w poprzednim R. Niestety nie wyszlo. Ten film to zlepek scenek i pustych, malo smiesznych gagow w stylu niestety coraz bardziej wszelkich produkcji komiksowych, w tym ostatnich wypierdkow Disneya jak She hulk czy brzydka i glupia dziewczynka Marvel. Bronilam R za wlasnie dystans, zabawe, smianie sie z samego siebie, a tutaj nie mam czego bronic i musze zlozyc orez z pokora przed wszystkimi, ktorzy ten film atakuja i oceniaja zle. Motyw powazny pasuje w nim jak piesc do nosa i niestety jest najgorszym z mozliwych, bo oklepane klamstwa i bajeczki o zemscie za coreczke, nieczule bostwa i sile milosci, poswiecaniu sie umierajacej ukochanej, to moze sie sprawdzaly przed druga wojna swiatowa czy w jakims romansie, ale nie teraz.

A najlepsze, ze po gownoburzy na temat tego, ze Asgardczycy to jednak nie nordyccy bogowie, a po prostu kosmici i moga byc kolorowi i rozni wciska sie znowu baje, ze te wszystkie ufoludki, to jednak bogowie, ech... Sorry, ale ludzkosc troche juz podrosla w zabawie mitologiami i analizowaniu co jest czym, czym sa religie, bogowie, dylematy ludzi, przemyslenia nad istota, dusza, wielopoziomowscia i ozywianiem swiadomosci.
I po tym wszystkim dawanie tak plaskiej fabuly jak ta w tym filmie, to po prostu traktowanie ludzi jak dzieci, ktore wierza w Swietego Mikolaja dokladnie tak jak w najslodszej amerykanskiej ekranizacji z hoho bez jakiegoklwiek marginesu na cokolwiek innego i eksperymentowaniem tematem. Wiecej glebi z ta tematyka jest do diabla juz w serii z Kratosem, ktory sie tam glownie nap... z bogami niz w tym czyms. Serio, a ja sobie czekalam na ten film, omamiona trailerami, ze bedzie smieszno, a bylo glupawo, zenujaco i drama z przedszkola.

Dla mnie nie gwarant uśmiechu tylko zażenowania, ale tylko przez 20 min. Potem wyłączyłem.

Widzę , że tekturowe kinowe wogóle nie zna wątku oryginalnego z Gorrem . Radzę pierw poczytać komiksy bo to co Marvel odwala w filmach to totalna kupa . Film jako film może da się obejrzeć ale z oryginalnym Gorrem to prawie nic nie ma wspólnego