Jak na ten gatunek filmowy "Tożsamość Bournea" jest bardzo kiepski. Nudny, patrzyłam na ten film bez większego zainteresowania. Porównałabym go do Kobiety Kot, dużo szumu narobił przed premierą a po premierze miałam ochote jak najszybciej zapomnieć, że oglądałam coś podobnego ..
Nie wiem jakie inne filmy "tego gatunku" oglądałaś i uważasz za lepsze ( i nawet boję się myśleć...) ale akurat "Tożsamości Bourne'a" naprawdę niewiele można zarzucić. No, chyba że się nie ktoś nie zna...
Również nie widziałem nic ciekawego w tym filmie, był ok, nic poza tym. Nie wniósł nic nowego do kinematografii. Typowa fabuła, z happy end'em.
obejrzyj cala serie filmów o Bourne - moze w tym filmie odniosles watek z happy endem. Dla mnie osobiscie bardziej podoba sie Ksiazka - ale do filmu nie mam wiekszych zastrzeżeń
Film jeżeli chodzi o akcję to nawet nawet ale jeżeli idzie o zgodność z książką to niestety ale porażka. To już wersja z Chamberainem była lepsza.
niestety , ale muszę się z tobą zgodzić. Film nie przypadł mi do gustu, po godzinie wyłączyłem, dokończyłem następnego dnia , trochę na siłę. Bourne wydał mi się jak John Rambo. Walczy sam z całym światem, a także z prawami fizyki. Scena w której spada kilka pięter, w locie jednym strzałem zabija wroga ( head shot :O ), spada z impetem na posadzkę , a następnie wychodzi sobie jak gdyby nigdy nic po prostu mnie urzekła. Obejrzę jeszcze Krucjatę i Ultimatum. Może moje zdanie na temat trylogii się polepszy ;)