zdecydowanie lepszy od książki, która była przeciętna, przydługa i nudna
ciebie pogrzało tak?
książka jest nieporównywalnie lepsza od którejkolwiek ekranizacji.
Książka to arcydzieło literatury sensacyjnej, nie to co ten marny "Kod Da Vinci". Tożsamość Bourne'a to wspaniała książka, majstersztyk, ideał!!!
Ksiazka byla rewlacyjna, az dziw ze udalo im sie zrobic z niej taki denny film. Chyba dzieki drewnianej grze Matta Damona, pewnie podobny efekt bylby gdyby Rafal Mroczek zagral Kmicica.
niezła książka (oczywiście, że o niebo lepsza od kodu da vinci, ale o to akurat nie trudno...). niezły film. ale wspólny to mają tylko tytuł ;)
bardzo nastawialem sie i na ksiazke i na film... najpierw przeczytalem ksiazke a zaraz potem obejrzalem film... ksiazka zawiodla mnei a film jeszcze bardziej... ksiazka nieco nudna przydluga... moj blad ze nastawialem sie na thriller a to byla sensacja... film jeszcze gorszy... moze gdyby sie trzymal ksiazki bylby nieco lepszy... a tak kompletne dno
Thriller, sensacja - dziś te nazwy są utożsamiane, zarówno w opisach książek jak i filmów! Ludlum nie był ganiuszem ale w porównaniu z Danem Brownem i jego naśladowcami jego książki to arcydzieła. Gdzieś wyczytałem, ze starał się odwiedzać wszystkie miejsca, które zamierzał opisać (oczywiście te gdzie pozwalano dojechać. A takiemu Brownowi nie jest znana nawet topografia Waszyngtonu. I potrafi opisać jak helikopter opada tysięce metrów u wybrzeży New Jersey.
Jeśli czytać lubisz polecam wszystko Frederick'a Forsyth'a
czytac lubie.. o Forsyth'cie co nie co slyszalem... nigdy nie probowalem jeszcze... moim ulubionym pisarzem jest harlan coben... lubie tez grishama
Są nieźli. F.Forsyth jest eg mnie lepszy. Precycyjnie konstruuje powieśći, dobrze pisze (może przekłady są staranniejsze?)
Filmów na podstawie jego powieści nie znasz? "Dzień szakala" i " Psy wojny" - dobre!
"bardzo dobre kino sensacyjne
zdecydowanie lepszy od książki, która była przeciętna, przydługa i nudna"(cytat)
Co ty stary pierdolisz!!!! Książka była nudna i przydługa??? Film był zajebisty!! Ale książka stary też nie do pobicia!!!! Przyznaj sie że nie zrozumiałeś o co chodzi!!!
To warto czytać książkę? Film całkiem fajny, parę motywów przesadzonych ale ogólnie jak na kino sensacyjne to nie jest źle. W sumie jest bardzo dobrze. Dawno nie oglądałem porządnego filmu akcji a tu proszę, miłe zaskoczenie. No może poza Grindhousem ale to trochę co innego.
Jeżeli lubisz czytać ( a to dziś rzadkość i niemodne) na pewno warto!
Ten film wziął z ksiązki parę motywów. Akcja w książce jest o niebo ciekawsza, napięcie większe! Czytałem dość dawno ale wciąż pamiętam!
Osobiście polecam!
PS: Nie uważam Ludluma za jakiegoś wielkiego pisarza, ale w porównaniu z takim Danem Brownem to naprawdę dobry pisarz. Osobiście wolę Frederic'a Forsytha! Jeszcze lepszy!
Miłej lektury, jeśli się zdecydujesz!
ojoj, tutaj to się niestety nie zgodzę! Książka jest o wiele lepsza od filmu. W filmie pominięto wiele ciekawych wątków. O ile dobrze pamiętam w książce Marie została porwana przez Jasona, co dodawało akcji tego dreszczyku emocji. Poza tym o zupełnie inaczej został poprowadzony wątek Carlosa. W filmie ledwo co ktoś o tym napomknął... szczerze powiedziawszy nawet się nie zorientowałam, który aktor grał Carlosa...
Nie krytykuję jednak samego filmu. Film jest tylko OPARTY na książce, nie ma jej całej odzwierciedlać (z resztą musiałby wtedy trwać jeszcze jakieś dwie godzinki...).
Film jednak rzeczywiście dobry, trzymający w napięciu itd. Bardzo dobra gra aktorska Matta Damon'a. Ogólnie gorąco polecam całą trylogię Bourne'a. Zarówno książki, jak i filmy.
a właśnie jeszcze cos: w ksiązce treadstone to była organizacja ktora miala zlapac carlosa, A W FILMIE JEST TO ORGANIZACJA KTORA SZKOILILA RZESZE ZABOJCOW. w ksiazce taka postac jak jason bourne wogole nie istniala, byla to legenda bezlitosnego zabojcy ktora stworzyl glowny bohater.
Książka była zajebista to się zgodze ale że film był beznadziejny?????
Stary poprostu ranisz moje serce!!! Według mnie nie znasz się wogóle na filmie!!!! Stary przyznaj się że nie zrozumiałeś filmu??? Pozdrawiam!!!
Dlatego, że nie zachwyciło mnie to wybitne dzieło światowego kina, to od razu nie znam się na filmie? A czego tu można nie zrozumieć? Film prosty jak budowa cepa. Dla ciebie to może i jest arcydzieło, ale to tylko świadczy o twoim niskim poziomie i zerowym guście. A nawiasem mówiąc o gustach się nie dyskutuje. Pozdrawiam.
Zerowym guście!!!! buahahaha!!!! Nie no to było dobre!!! Znasz mnie z forum nic o mnie nie wiesz ale mnie oceniasz!!! Poza tym film nie był prosty bo kumplom z którymi oglądałem musiałem tłumaczyć!!!! Myślę zę jesteś jedną z wielu osób którym film się nie podoba ze względu na to że miał mało wspólnego z książką!!! Pozdro!!!
A ty to może mnie nie oceniłeś w swoim poście?! Ja tylko odpowiedziałem. To prawda, że ze względu na książkę oraz wcześniejszą adaptację postawiłem wysoką poprzeczkę, a film jej nie sprostał dlatego tak nisko go oceniłem. Ja w swoim poście wyraziłem tylko subiektywne odczucie, a ty mnie zaatakowałeś i to bardzo ostro, więc nie dziw się mojej reakcji. Zawsze chętnie dyskutuje o filmach, ale nie w sytuacji gdy druga strona zarzuca mi głupotę i nierozumienie filmu tylko dlatego, że mam odmienne zdanie. Ja też mogę napisać, że jesteś prymitywem, który ogląda tylko filmy w stylu "blood bath", ale tego nie robię, bo to już nie jest wymiana zdań na temat filmu, ale wzajemne obrażanie się, na co ja nie mam ochoty. Pozdrawiam!
Ale wy nie petraficie zrozumieć że ten film jest na podstawie książki a nie że to ma być czysta książka od dechy do dechy!!! Jak można porównywać film do książki???? To są dwie różne dziedziny sztuki i zawsze denerwuje mnie jak ktoś mówi że film był do kitu bo miał mało wspólnego z książką!!! Ale hjeśli się dobrze przypatrzeć to ten film miał naprawde dużo szczegółów zawartych w książce!!! Nie mam zamiaru więcej krytykować twoich poglądów chociaż wcale tego nie robiłem!! Poprostu źle się rozumieliśmy!!! Przepraszam i pozdrawiam!!!!
Książka i film to dwa różne źródła. Inaczej przekazują treść i przeżycia bohaterów. Wszyscy tak porównujecie książkę do filmu i film do książki tyle, że TO NIE JEST FORUM O LITERATURZE, więc zamknijcie dzioby kretyni. Chcecie uchodzić za takich oczytanych to czytajcie chociażby Szekspira albo Sienkiewicza (;)), a nie jakieś powieści sensacyjne które nic nie wnoszą, a o które tak sie potem wykłócacie (czy są podobne do filmu czy nie). To jest kurde nie istotne. Obejrzałem Forresta Gumpa i za chiny nie chciałbym czytać książki. Dlaczego? Bo jak poznam czegoś fabułę czy to czytając książkę czy oglądając film to przyzwyczajam się do wizji reżysera/autora/mojej własnej (wyobraźnia działa - książka). Kłócicie się o coś co nie powinno istnieć. Dlatego zamknijcie wreszcie dzioby. Już mnie przekręca jak czytam na filmwebie książka była lepsza. Cholera. KOGO TO OBCHODZI? KAŻDY MA INNY GUST. I o to się wszystko rozchodzi. Ten co tego nie rozumie jest kretynem i niech mnie więcej nie denerwuje!