PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=99390}

To właśnie miłość

Love Actually
7,6 263 548
ocen
7,6 10 1 263548
7,3 36
ocen krytyków
To właśnie miłość
powrót do forum filmu To właśnie miłość

ja w przeciwienstwie do was nie potrafiłam podniecic sie tak zwykłym filmem (aczkolwiek pozytywnym), film o milosci tak przecietny ze az w moczu drze, muzyka tak załosna ze az smieszna, fabuła dosyc lakoniczna, momentami do obrzydzenia przesłodzona, niektore sceny są wrecz załosne i dorosły czlowiek powinien je wysmiac, podam jeden przykład - jak ta blond laska ktora wyszła za mąz dostaje szanse od losu - aby mogła byc z typem ktory był w niej zakochany - i jej afro zakochuje sie w jakiejs blond cipie, ktorej nie zna i domysliłam sie ze rzucił zone bo tamta miała ładniesza gębe i to rzucanie sie tych ludzi w ramiona kochanej osoby... pare wzruszających tekstów i widz zauroczony.... ten slodko zarozowiony film ma tyle wspólnego z prawdziwym szarym zyciem co ja z bezgusciem. ale na szczescie film nie jest tak do konca mało oryginalny, niesie ze sobą pozytywne emocje mimo ogólnej lipy i Billy Mock to jednyne udane rzeczy w tej marnej produkcji

ocenił(a) film na 4
Suka_o_zlotym_sercu

Zgodze się-film wielce trywialny, byc może zadowoli on "gusta" ckliwych nastolatek, ale mnie on nie przekonał swą wątpliwą "głebią". Suma sumarum: mdła egzaltacja, duszna infantylna i cukierkowa atmosfera to domeny tego filmu. Można obejrzeć,wszak najgorszy gniot to jednak nie jest, lecz wymagający widz rewelacji tu nie znajdzie...Duzym plusem jest tu niewatpliwie obsada.
Odnośnie sountracku do filmu-pasuje on adekwatnie do banału całości...

south-of-heaven

Musicie by strasznie nieszczęśliwe i nigdy tak naprawdę nikogo nie kochałyście skoro nie potraficie wczuc się w atmosferę tego filmu... Od kiedy komedia romantyczna ma byc realistyczna??? właśnie po to są takie filmy aby oglądając szczęście innych ujrzec pozytywne strony swojego życia. Współczuje wam takiego zgorzknienia ale nie martwcie się może i wam trafi się prawdziwa miłośc.

ocenił(a) film na 4
vivacious

buhehe mnie sie juz trafiła wspaniała i ta jedyna milosc :) i nie musze przez to kochac takich głupkowatych filmów. lubie komedie romantyczne ale to zdaje sie byc predzej dla fanów hanny montanny

vivacious

Mam piękną cudowną dziewczyną z którą mam lepsze i gorsze chwile, ale jesteśmy szczęśliwi. Mimo wielu przeszkód i problemów to nadal jesteśmy razem. Kocham ją ponad życie, a film uważam za kiepski... Więc argument śmieszny.
Przesłodzone, infantylne, dużo głupich scen (momentami nawet żałosnych). ale jakoś jednak to obejrzałem więc dałem 5...

ocenił(a) film na 8
Tyraf

Które byly głupie i załosne?

ocenił(a) film na 9
Tyraf

Patrząc na Ciebie... minęły niecałe 3miesiące zafascynowania od Twojego postu. Myślę, że już nie jesteście lub niedługo nie będziecie razem. Ciekaw jestem jak wam się wiedzie :)

ocenił(a) film na 9
Tyraf

Poza tym mając kartofla w dupie, tak sugeruje twoja mina na zdjęciu, pewnie taki post bym napisał.

vivacious

Ten film powinien miec tytul " totylko sek# " bo miłości tam nie zauwazylam....

ocenił(a) film na 8
Suka_o_zlotym_sercu

Po części cię rozumiem koleżanko, ale czy nie warto czasami się wyłączyć, nie doszukując się jakichś bezsensownych banałów i ulec magii filmu? Bo to właśnie film magiczny, ciepły i dający dużo pozytywnej energii. Trzeba być wypranym z uczuć, żeby tego nie dostrzec. Widocznie jesteś bardzo samotna, albo ktoś cię kiedyś skrzywdził. Sama się zresztą nazwałaś s u k ą, więc może coś w tym jest....

Dzida_86

a w odpowiedzi na post Dzidy_86 sęk w tym, że tej magii filmu nie dostrzegłam, a banałów i żałosnych wątków nie musiałam się doszukiwać, bo one biją po twarzy! Na serduszku nie zrobiło mi się cieplej, więc chyba tej pozytywnej energii też nie otrzymałam... Według twojej tezy jestem bezuczuciowa, a może to właśnie ty jesteś przewrażliwiony/a. Potrafię zrozumieć, że ludzie ulegają emocją i tego typu filmy wtedy są dla nich "ukojeniem serca", ale dla ludzi kierujących się rozumem... Poza tym S u k a... (przepraszam za nie dokończenie nicku i te spację, ale filtrują teraz słowa:P) już pisała coś o swoim życiu. Wkurza mnie, że jeśli ktoś nie zachwyca się dennymi komediami romantycznymi to od razu musi znaczyć, że nie zaznał miłości lub, że stracił miłość, czy to nie może być po prostu, najnormalniej w świecie osoba, która myśli logicznie? Ja w twojej wypowiedzi nie dostrzegam logiki.

ocenił(a) film na 7
jona13

Ale to jest komedia romantyczna! Znajdź mi proszę jakąś lepszą. Według mnie, w swoim gatunku "Love actually" jest po prostu arcydziełem.

Suka_o_zlotym_sercu

Po pierwsze to się zgadam, film przesłodzony, sranie w banie typu "miłość jest wszędzie wokół nas" jedynym plusem jest to starsze małżeństwo, które przedstawia jakiegoś rodzaju problem. Niby jakaś zdrada, niby jakieś pogubienie, a później staranie się poukładać tego jakoś - to działa bardzo na plus. Niestety w dół ciągnie chociażby postać chłopca, który zakochał się w swojej starszej koleżance... oczywiście udało mu się dobiec, nikt go nie zatrzymał, w odpowiedniej chwili oswrócili głowę, itd... no dla mnie żałosne. Fajnymi postaciami był też ten pseudo piosenkarz i jego manager. Kolejna głupota to historia Keiry - wyszła za mąż chyba z miłości, no nie? Jakoś jej to nie powstrzymało przed pocałowaniem najlepszego przyjaciela męża i na dodatek na końcu we trójkę gdzieś razem wyjeżdżają, to może będą się w trójkąt teraz bawić? I mam jedno sprostowanie: to nie ten afro całował się z tą blondi:P chyba trochę nieuważnie oglądałaś;):P Firth i ta Portugalka przedstawili coś w rodzaju, "nawet bariera jezykowa nas nie powstrzyma przed miłością" i ja to kupuje, chociaż nie do końca. Wiem, że coś takiego może mieć miejsce, ale na pewno nie w moim wypadku... noi ostatnia parka Grant i herbaciarka? Grant dużo pozytywnej energii wnosił do filmu i dobrze mi się oglądało sceny z nim. Jednak zakochał się w tej lasce normalnie od pierwszego wejrzenia, nie chodzi o to, że nigdy nei kochałam tylko o to, że nie wierzę w taką nieuzasadnioną miłość, dla mnie trzeba kogoś znać, żeby go pokochać, dlatego dla mnie kolejny idiotyczny wątek... Niestety film zdecydowanie nie spełnił moich oczekiwań, wysoka jak dla mnie ocena 5 jedynie ze względu na to, że w miarę dobrze mi się ją oglądało, a także ze względu na dwa wątki, o których już wspominałam: starsze małżeństwo i przyjaźń piosenkarza z managerem. Także ze dlatego, że miał coś tam w moje serce wnieść, co prawda nie udało mu się, ale miał taki zamiar:P

ocenił(a) film na 8
jona13

Sorry, ale piszesz jak jakieś niedorozwinięte dziecko neo. Teksty typu "sranie w banie", "laska", "blondi" itp. ustawiają cię w przedziale wiekowym 12-16. Widocznie masz problemy z trądzikiem i brakiem zainteresowania ze strony kolegów z klasy, ale nie musisz od razu swej frustracji wyładowywać na tym ciepłym i pogodnym filmie. Analizujesz scena po scenie i doszukujesz się braku logiki w opowiadanej historii. A nie przeszło ci przez myśl, że to wszystko celowo zostało trochę przekolorowane? W końcu to tylko film, który ma w nas obudzić pozytywne emocje i wprowadzić w świąteczny nastrój.

Nikt lepiej od Brytyjczyków nie potrafi pokazać na ekranie relacji międzyludzkich które na co dzień nami rządzą. Wydawałoby się, że naród bardzo chłodny i flegmatyczny, a jednak potrafią robić kino bardzo pogodne, czego najlepszym dowodem jest właśnie ten film. Miejsce w rankingu Film Webu i bardzo wysoka ocena mówią same za siebie, a paru malkontentów zawsze się znajdzie.

P.S Wolę być przewrażliwionym facetem niż sfrustrowaną nastolatką z trądzikiem i problemami emocjonalnymi :P Znajdziesz chłopaka to ci się polepszy :] Pozdro

Dzida_86

Z tym przedziałem wiekowym to nie trafiłeś. Powiedziałam swoje zdanie, podałam jakieś argumenty, mam taki a nie inny styl pisania i mam do tego prawo:):P A twój argument, że może film miał być przesłodzony, co to k****a za argument? Myślisz, że mnie obchodzi, że taki miał być zamiar?! Jeśli mnie to drażni na ekranie to nie obchodzi mnie, że tak miało być, myślę wtedy tylko o tym jak mnie to wkurza. Podkreślam wyraziłam swoje zdanie.

Natomiast twoja reakcja świadczy o tym, że masz problemy z ludźmi, którzy cię nie popierają, którzy sprzeciwiają się twojemu zdaniu. Każdy ma swój gust. Mi się nie podobał.

ocenił(a) film na 8
jona13

A właśnie, że nie! ;PPPP Tobie się nie podobał, mi wręcz przeciwnie i wszystko jest git :D Chodziło mi tylko o to, żebyś czasem nabrała trochę dystansu do tego co oglądasz a wtedy na pewno "na serduszku zrobi Ci się cieplej". Pozdro

ocenił(a) film na 9
jona13

Film nie pokazuje, że miłość jest wszędzie wokół nas tylko czym ona jest dla zwykłego człowieka. Film pokazuje, że miłość nie trafia do nas przez zamknięte "okno" lecz czasem tak jak szczęściu musimy pomóc jej do nas dotrzeć, otwierając to okno na oścież. Wątek gwiazdki (Świąt Bożego Narodzenia) w filmie narzuca myśl, że święta kojarzą się z miłością, bo jest to czas obdarowywania, a nie ma większego prezentu dla zwykłego człowieka niż obdarowanie go prawdziwą miłością. Tak już się ludzie umówili... Jeśli autorka komentarza tego nie dostrzega, tzn, albo się wielce miłością rozczarowała i tematu zupełnie nie rozumie, albo jej jeszcze nie poznała, czego serdecznie współczuję. A jeśli jest na tyle gruboskórna, żeby mimo wszystko w ten sposób oceniać, to ma do tego prawo, bo w końcu to prawo dżungli.

meski

Jak ja kocham wychodzenie z założenia, że skoro nie czuje "bluessa", to znaczy, że nie doświadczyłam jeszcze miłości lub się rozczarowałam. Nie przyszło ci do głowy, że może po prostu nie patrzę sercem tylko rozumem? I dla mnie ten film był tuzinkowy. Podoba mi się twoja interpretacja odnośnie świąt i w sumie mi coś uświadomiłeś, może jedno oczko w górę pójdzie. Prawda jest taka, że i tak zostaniesz przy swoim zdaniu, a ja przy swoim. Możesz też snuć domysły na temat mojego prywatnego żcyia, ale powiem ci gówno wiesz. Poza tym z Dzidą_86 już dyskutowalismy i jakbyś to przeczytał to wiedziałbyś, że twój komentarz niczego nei wnosi, bo już to słyszłam:P

ocenił(a) film na 8
jona13

jona13: ale oni nie wyjeżdżali później razem. To była podróż poślubna! Jeśli zwyczajnie nie zrozumiałaś tej sceny, to nie mów, że film jest słaby. Dlaczego? Bo nie ma lepszej komedii romantycznej, i to jest fakt.

kakpod

podróż poślubna w trójkę? poza tym to tylko jedna scena, ja nie jestem osobą, która z powodu jednej sceny mówi, że film jest słaby. Poza tym jak już mówiłam takie jest moje zdanie i go nie zmienię, a wy mi możecie wciskać jaki to był wspaniały film nie podając żadnych argumentów;) -> gratulacje ewidentnie mnie przekonałaś tym: "Bo nie ma lepszej komedii romantycznej, i to jest fakt."<lol>

Suka_o_zlotym_sercu

Ja też się strasznie rozczarowałem, ale film pozytywny. Komedie romantyczne to przeważnie słabe kino, jak np. tu, o wiele bardziej odebrałem "Holiday"

ocenił(a) film na 9
Suka_o_zlotym_sercu

Czytacie, komentujecie, a nikt nie zauważył, że dziewczyna pomyliła wątki. Nic dziwnego, że się nie podoba... Film o prostym przekazie a jednak niektórzy się gubią...

Ingenue

no gdybyś przeczytał/a mój ostatni komentarz to ja zauważyłam:) napisałam -> sprostowanie

Suka_o_zlotym_sercu

otóż to! film jest banalny. po tak wysokiej ocenie jaka widnieje na filmwebie spodziewałam się czegoś duuuużo lepszego. Nie porwała mnie domniemana magia tego filmu, ani humor. Staram się go ocenić obiektywnie, odrzucając swoje, dajmy na to-zgorzknienie i staropanieństwo-uprzedzając ludzi którzy zaraz mi zarzucą wyjałowienie uczuciowe. Obraz, ot, zlepek prostych historii, od tych wręcz żenujących(koleś, który kolokwialnie rzecz ujmując, wyjechał do USA na ruchanie- nie wiem jaki to ma związek z tytułową miłością) do tych bardziej ujmujących jak historia kopciuszka z Portugalii, czy poważnych- problemów związanych ze zdradą w długoletnim związku. Reasumując, film oceniam na 6/10.

ocenił(a) film na 8
naan

Jak oglądałam ten film pierwszy raz - i to nie od początku i niezbyt uważnie- to przytłoczyła mnie wielość wątków (chyba 9). Bo to sprawia, że każdy potraktowany jest trochę powierzchownie, każdemu reżyser mógł poświęcić zaledwie parę scen. Ale później, po drugim razie, absolutnie mnie zauroczył.
Niektóre wątki są rzeczywiście banalne, najbardziej ten przytoczony przez Ciebie o chłopaku, który wyjeżdża do USA, ale są też perełki. Trochę to romantycznie naiwne, ale najpiękniejsza historia wg mnie to ta o chłopaku zakochanym w żonie przyjaciela. Wzruszający jest też wątek z Emmą Thompson i Alanem Ricmanem (scena gdy żona zdaje sobie sprawę do kogo powędrował naszyjnik), świetnie zagrała Laura Linney (nawet nie chodzi o miłośc do tego "brazylijskiego modela", ale przede wszystkim o bezwarunkową, pełną poświęceń miłość do brata), uroczy wątek Firtha do Portugalki, zabawny wątek premiera.

Oczywiście pewne sceny były bardzo banalne np. gdy Colin Firth z innymi mieszkańcami idzie do restauracji by prosić o rękę Aurelli, a potem wszyscy klaszczą - mam wrażenie, że widziałam coś takiego w dziesiątkach filmów, albo scena na lotnisku gdy mały chłopiec żegna dziewczynkę albo Claudia Schiffer, przedstawienie w szkole. Ale ten film naprawdę ma to coś w sobie, że człowiek czuje się po nim lepiej. Humor jest dość subtelny, mi odpowiada. Film jest bezpretensjonalny, nie pretenduje do rangi arcydzieła, ale świetnie się go ogląda. Plejada naprawdę świetnych, brytyjskich aktorów.

Podoba mi się też idea, od której reżyser wychodzi, mianowicie, że jak patrzy na ludzi na lotniskach, to ma wrażenie, że (nie pamiętam jak on to dokładnie ujął) na świecie jest jednak więcej miłości niż nienawiści i podłości. No i dalej snuje te swoje rozważania o miłości niespełnionej (Marka do Julie), małżeńskiej lekko już przyblakłej (Thompson/Rickman), siostrzanej (Linney), międzynarodowej ludzi nie mówiących w tym samym języku (Firtha), pierwszej (Sam/Joanna), mezaliansowej (premier-pracownica) itd.

ocenił(a) film na 8
Polly_81

Właśnie: przy sentymentalnej nucie (mimo niej) film wprowadzaił widza (czyli mnie) w dobry nastroj. To znaczy, że działa.

ocenił(a) film na 7
hauser

I takie było przecież założenie filmu! Przerysowanie i nagromadzenie wątków bardzo nieprawdopodobnych. Nie trzeba być geniuszem, żeby domyślić się, że taka obsada nie pozwoliłaby sobie na słaby film.

tom_evans

znam przypadki gdzie jest dobra obsada i powstaje gniot:) także...

ocenił(a) film na 8
jona13

No...?

hauser

co no? mam wymienić? co?

ocenił(a) film na 7
jona13

Może i znasz takie przypadki, ale "Love actually" do nich nie należy:)

Suka_o_zlotym_sercu

polecam obejrzeć kiedyś jeszcze raz ;) ja też miałam taką opinię po pierwszym obejrzeniu, po drugim doceniłam parę wątków, a po trzecim uwielbiam już większość z nich :)
Ale może to się sprawdza tylko w przypadku ckliwych nastolatek :)
"domysliłam sie ze rzucił zone bo tamta miała ładniesza gębe i to rzucanie się tych ludzi w ramiona kochanej osoby.." o czym tu jest mowa? :O nie pomylili Ci się przypadkiem "afro"?

Vickynella

A ja mam ochotę obejrzeć drugi raz, choć wczoraj oglądałam. ^^

Suka_o_zlotym_sercu

Ten film wydał mi się strasznie denny , a wątki związku mieszanego rasowo i pary która się poznała podczas kręcenia soft porno wręcz obrzydliwe . Cóż, ten film to strata czasu.

Suka_o_zlotym_sercu

Myślę że opinia dość ostra, widziałam gorsze komedie romantyczne a w zasadzie większość które dotąd widziałam jest gorsza od tej, na czele z polskimi gniotami z "tej branży". Niemniej jednak zgadzam się z tytułem tego tematu, co tu dużo gadać rozczarowałam się tzn. liczyłam na coś więcej, na ukazanie miłości bardziej głębokiej niż tylko przelotnych romansów, pociągu fizycznego, tu nawet pozornie miłość na całe życie przez co rozumie się tą która jest przypieczętowana ślubem okazuje się pusta i nietrwała. Jedyną dobrą historyjką która buduje filmowi ocenę jest: pisarza i sprzątaczki, chłopca i koleżanki, ojca tego chłopca do zmarłej żony (choć już dobiegło końca ich wspólne życie) i częściowo premiera i sekretarki. Reszta mnie nie zauroczyła, to była miłość????
A tak w ogóle to film taki sobie, nie ujmuje. Choć mimo że nie tego się spodziewałam po tym filmie to daję duży plus za sporo gwiazd w jednej produkcji, gdyby nie one być może nigdy bym go nie obejrzała.... a na pewno bardziej bym żałowała obejrzenia ;)

ocenił(a) film na 5
777temida

Ja chyba też liczyłam na więcej. Pierwsze wrażenia po obejrzeniu filmu były niezbyt pozytywne. Wydawało mi się, że 2h spędziłam w bardzo nudny sposób. Ale to były pierwsze spostrzeżenia. Po przemyśleniu, można by doszukać się kliku głębszych wniosków na temat np. małżeństwa nauczycielki i kierownika jakiegoś biura czy młodego małżeństwa i zakochanego w żonie przyjaciela męża. Tylko spodziewałam się więcej informacji od strony twórców i tu właśnie mam dylemat - czy pozostawili oni wiele niedopowiedzeń w tych wątkach celowo (dając temat do przemyślenia widzom) czy po prostu wielowątkowość filmu wymusiła na nich brak większego skupienia się na nich.

ocenił(a) film na 10
Suka_o_zlotym_sercu

Film może i ckliwy, ale Twój przykład dowodzi tylko tego, że tak naprawdę rzuciłaś tylko okiem na parę scen, a filmu nie oglądałaś skoro mylisz bohaterów... Nic dziwnego, że film wydaje Ci się głupi.

Suka_o_zlotym_sercu

Czarny koles ktory polecial na blond laske to nie ten sam ktory sie zenil... Najpierw sprawdz 2 razy zanim wogole sie wypowiesz

ocenił(a) film na 8
Khira_

Ha, należę zdecydowanie do wspomnianego tu przez wielu grona ckliwych nastolatek i muszę przyznac, że film bardzo mi się podobał. Był oryginalny, to nie kolejny schemat, w którym dziewczyna wpada na faceta na początku filmu i wszyscy już wiedzą, że będą oni razem, w połowie filmu się pokłócą, a pod koniec pogodzą w niezmiernie romantyczny sposób. Niektóre wątki naprawdę realistyczne i wzruszające, motyw z chłopcem zakochanym w koleżance mi się nie podobał, ale to dlatego, że nie lubię, gdy w filmach mówi się o nastoletnich miłostkach. Gra aktorska bardzo dobra, do muzyki absolutnie nic nie mam, humor wyśmienity, a scena z Claudią Schiffer mnie urzekła. ;) Jak widac to wszystko kwestia gustu, no i zależy czy ktoś objerzał film po zobaczeniu opinii na filmweb czy przed. :)

ocenił(a) film na 9
Suka_o_zlotym_sercu

W twoim nicku wystarcz samo S U K A do tego mogłabyś dodać zgorzkniała, bo to aż bije po oczach. Reszty twego żałosnego do bólu bełkotu nawet nie będę komentować, bo to byłoby jak "rozmawianie" z głupim, zarozumiałym bachorem, który tak na prawdę i tak zawsze będzie przekonany o swej nieomylności. Jesteś dnem dna - tyle w kwestii twojej "osoby".

Puszek Fatalista

Też się z tobą zgodzę autorka tematu powinna zmienic nick na "o zgorzkniałym sercu"... daleki jestem od uogólnień ale osoby którym ten film się nie podobał chyba naprawdę nigdy nie kochały... a to takie piękne uczucie bo po prostu love actually is

ocenił(a) film na 4
BEHEMOT_kot

jona13 dzieki za wstawiennictwo, dokładnie tak chciałam napisac :)


"I mam jedno sprostowanie: to nie ten afro całował się z tą blondi:P"

ale ja nie napisałam ze afro sie całuje z blondi ;) zauwazyłam tylko ze sie w niej zakochał od pierwszego wejrzenia (przynajmniej było to widac po jego minie), zreszta nie przywykłam debatowac na temat czegos co jest Żartem ze strony producentów



Dzida_86 a tobie nie radze analizowac czyichś nicków bo daleko nie zajdziesz bo inaczej co to jest za dupowaty nick Dzida?? myslałam ze to tylko nastolatka moze dac sobie taki szmatławy nick a sie okazuje ze jestes przewrazliwionym na swoim punkcie chłopczykiem



PuszekFatalista ojojoj coz za bulwers... moze ty jestes dnem dna skoro sie tak jak niektorzy doszukujesz w tej załosnej produkcji czegos czego nie masz na codzien??? czyli miłosci, przyjazni, akceptacji?!!! i pieprzysz jak niektorzy desperaci ze ci ktorym sie ten "film" nie podobał nigdy nie zaznali miłosci!!! juz w samej tej teorii kryje sie akt desperacji, nie wystarczyło wam ze dostrzegłam w tym gównie poztywne przesłanie, i tak jestem S U K Ą bo mi sie te k*rewskie dziadostwo nie podobało !!! moze jak dorosniecie to zaczniecie z pokorą przyjmowac na siebie całkiem odmienne komentarze a narazie musicie przeczekac ta burze hormonów i wszystkim zbulwersowanym moją wypowiedzią bachorom mówie WALCIE SIE, wole filmy ktore nie zalatują Kiczem

Suka_o_zlotym_sercu

No, no, film, który ma średnią na imdb czy filmwebie około 8, jest absolutnym stałym bywalcem telewizyjnego świątecznego rozkładu jazdy od paru lat, przyciąga co roku miliony ludzi w Polsce przed telewizory (pewnie setki milionów na świecie), w którym wystąpili m.in. Firth, Thompson, Grant, Rickman, Neeson, Linney + plejada gwiazd młodego pokolenia (razem zgromadzili łącznie pewnie ze 200 nominacji do rozmaitych nagród filmowych), film od reżysera m.in. takich znakomitych produkcji jak "Cztery wesela i pogrzeb", "The Boat That Rocked", czy też klasyki brytyjskiej komedii "Black Adder" (którego z kolei reżysera wszystkie filmy mają łączną średnią ocen na poziomie, na oko, 7.5 (tylko jedna pozycja spadam poniżej 7, i to na dodatek taka, którą oglądało pięć osób na krzyż, reszta oscyluje raczej wokół 7.5 wzwyż),
nazywasz "żałosną produkcją"?
Doprawdy, masz tupet aby wyzywać tutaj ludzi od "gówniarzy", "dna den", i umniejszać ich wypowiedzi pisząc "cóż za bulwers", tudzież żegnać słowami "walcie się".
Rozumiem, że jesteś sfrustrowana życiem, ale proponuję nie wyżywać się na forum, bo niektórzy przechodzący obok i patrzący na całą tę scenerię obrzucania się fekaliami czują się po prostu zażenowani poziomem dyskusji, miałkością niby-argumentów czy, koniec końców, rynsztokowym słownictwem.

I nie pisze się "te dziadostwo", tylko "to dziadostwo". Nie "tą burzę" tylko "tę burzę". To a propos dojrzałości... :) A, a przed "że" stawiamy przecinek.

Nota bene -
"osoby, które używają więcej niż dwóch wykrzykników w swoich wypowiedziach mają zaburzenia osobowości"
Oscar Wilde

Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 4
OneLazyBastard

rynsztok i infantylizm reprezentują ci ktorzy nie mogą zniesc opinii rozniącej sie od opinii ich samych... wiec probuje zanizyc sie do tego poziomu aby do takiego rodzaju ludzi cos dotarło bo mogą miec takie problemy jeszcze długo...i twoim zdaniem wyzwanie kogos kto ma inne zdanie jest na porządku dziennym i całkiem normalne, byc moze tak jest wsrod ludzi z marginesu, jak ci wyzej tak traktują innych na codzien to chwała Bogu ze nie mam z takimi do czynienia, tylko nie wychowani ludzie nie potrafią uszanowac czyjegos zdania zwazając na to ze w powyzszych postach nikogo nie obraziłam ale mogłabym gdybym reprezentowała rynsztok jak niektorzy powyzej... wiec chyba nie zaprzeczysz ze to smiertelnie powazni fani tego filmu obrzucający gównem ludzi ktorym sie film nie spodobał mają problem i w zyciu i sami ze sobą, ale rozumiem twoje zazenowanie bo zaatakowałam twoj ulubiony cućmowaty filmik.

a co do pana Oscara, chyba sam nie zna zasad pisowni, który nie wie ze mozna uzywac do trzech znaków przestankowych, a jesli zas chodzi o twoje czepianie sie drobnych błedów (nie masz nic mądrego do napisania to czepiasz sie przecinków i kropek aby wyjsc na spoko kolo) to chyba nie czytasz ksiązek, skoro nigdy nie zadałes sobie pytania - co robił korektor X skoro tu tyle błedów? A piekny to moze byc np. Avatar a nie TO. Pozdro

Suka_o_zlotym_sercu

Nie ma sprawy:P po prostu napisałam co myślę. Fakt jest taki, że większości osób się ten film podoba. Nawet osoby, z którymi mam największe podobieństwo (ok. 70%) oceniają ten film na ponad 7. Mnie to załamuje, bo nie dostrzegam w nim nic nadzwyczajnego i mówiłam to już z milion razy. W każdym razie najwyraźniej nie zaznałyśmy miłości lub jakiś facet nas kiedyś zranił! Taki morał wychodzi z całej dyskusji i wywołuje u mnie mega szeroki uśmiech!:)

Można obrazić kogoś w bardziej "dystyngowany sposób", ale zapytaj o to jak OneLazyBastard (który tak nota bene - ma też bardzo ciekawy nick, zastanawia mnie czemu on jeszcze nic na ten temat nie usłyszał:P), bo najwyraźniej zna na to sposób skoro nie podoba mu się twoja "typowa" filmwebowa wiązanka słów;P

Aha, a ten tekst o wykrzyknikach już go gdzieś słyszałam, tylko wtedy był podpisany Terry Prachett, co powoduje, że traci wiarygodność:P

Suka_o_zlotym_sercu

Mam nadzieję że jak dorośniemy nie będziemy suniu na tyle nieszczęśliwi i zgorzkniali jak ty i będziemy potrafili odmienić słowo miłość na wiele sposobów tak ja w tym filmie.
Współczuję ci trochę bo życie musiało dać ci nieźle w kość że teraz z twoich wypowiedzi aż zieje nienawiścią do wszystkiego co jest lub nawet może być szczęśliwe.

ocenił(a) film na 7
Suka_o_zlotym_sercu

A mnie się film podobał. Nie mówcie, że scena, kiedy pan premier słuchał radia was choć trochę nie rozbawiła :P.

ocenił(a) film na 10
Suka_o_zlotym_sercu

Po przebrnięciu przez cały wątek nasuwa mi się tylko jedno pytanie - skoro panie, które nie przepadają za filmem, nazywają siebie realistkami, to czego się spodziewały, sięgając po komedię romantyczną? Nie mam absolutnie nic do tego gatunku, jednak - nie oszukujmy się - górnych lotów on nie jest i... nikt tego nie wymaga. Po to są komedie - aby przymknąć oko, odstresować się i pośmiać. Nikt nie wymaga od "Love actually", aby zmieniła cały dotychczasowy światopogląd. Ma sprawić, że widz się uśmiechnie, troszkę pośmieje, a potem spokojnie odejdzie od filmu i wróci do niego, gdy będzie okazja. Jeśli oczekujesz, że film sprawi, że nie prześpisz całej nocy, tłukąc się z własnymi myślami albo wskaże drogę postępowania - to nie tutaj.
Dla mnie ta produkcja jest przekrojem przez miłość. No bo czym ona właściwie jest? Dla mnie jest czymś ważnym, dla Ciebie też, ale znam osoby, dla których jest tylko infantylną drobnostką albo pociągiem fizycznym. Lub też z innego punktu widzenia - jeśli kogoś spotkała miłość bez chemii ciał czy tych wzruszających i łapiących za serce drobnostek, to jest mi przykro - chyba nie ma w niej zbyt wiele radości. Bo to właśnie miłość powoduje, że popełniamy w życiu sporo błędów i nie zawsze myślimy racjonalnie, ale chociażby nie wiadomo co się wydarzyło i tak będziemy do niej dążyć.

I tak jeszcze na zakończenie, odbiegając zupełnie od wątku, a odnosząc się do dyskusji - Suniu droga (to w końcu masz złe to serduszko czy jednak miłość w nim gości?), to, że nie raczyłaś komuś "nawbijać" za to, że lubi ten film, nie oznacza, że poziom Twojej kultury bardzo odbiega od pozostałych. Uważam, że przestrzeganie zasad interpunkcji jest również formą okazania szacunku drugiej osobie. Bo ja poświecę te dwie minutki na sprawdzenie swojej wypowiedzi, zanim ją dodam, a nie rzucę się na przycisk "wyślij". A nazwanie kogoś "dnem dna"... No cóż - niestety, ale właśnie tam Cię sprowadza.

ocenił(a) film na 4
mascarade

jestes tylko kolejną istotą ktora nie pojmuje wszystkiego, smutne...

Suka_o_zlotym_sercu

Oj teraz akurat nie popieram. Wyraził(a) swoje zdanie w sposób kulturalny, nie obrażając ani Ciebie, ani nikogo innego.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones