PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=632172}

Tom

Tom à la Ferme
6,9 17 418
ocen
6,9 10 1 17418
6,5 21
ocen krytyków
Tom
powrót do forum filmu Tom

Słabiutko naprawdę słabiutko nie tego się spodziewałem po jednym z lepszych twórców
młodego pokolenia. Film aspiruje do miana cięższego gatunku i w takie też tony uderza - mamy
homofoba stosującego przemoc fizyczną, mamy rodzinną tragedię oraz skrywającą się za nią
historię, w końcu mamy klaustrofobiczne zbliżenia mające nadawać dramaturgii oraz wyrażać
bezsilność głównego bohatera Toma. Sceny są oszczędne zarówno w formie jak i ilości
postaci, które policzyć można na palcach jednej ręki. Ujęcia dosyć klimatyczne jak to u
Dolana, choć bywało lepiej, ale jak wspomniałem bardzo skromne, momentami nudne.
Zbytniego urozmaicenia scenerii nie uświadczymy ciągle tylko farma i otaczające ją pole. Dobre,
ale nie na prawie 2 godziny oszczędnej w formie projekcji.

Głównym wątkiem "Toma na Farmie" jest oczywiście homofobia, ale nie taka byle
powierzchowna homofobia. Mamy do czynienia z głęboko zakorzenionymi uprzedzeniami
przemieszanymi z patologią rodziny mieszkającej na farmie. Paradoksalnie tematyka homo jest
tutaj tabu, bo się o tym nie rozmawia, istnieją wyłącznie aluzje (matka za wszelką cenę chcąca
przedstawienia "dowodów" na heteroseksualizm zmarłego syna) oraz przemoc fizyczna
(Francis). Dolan postanowił zgłębić temat wykluczenia, a że jest to temat już nieco wyświechtany
to zabrał się za niego w sposób niebanalny. Taki zdaje się był zamysł reżysera, pytanie tylko, czy efekt się
udał? Plan był prosty główny bohater przyjeżdża na pogrzeb swojego kochanka, poznaje jego
matkę, ma odczytać mowę pożegnalną na uroczystości pogrzebowej i ma wrócić do domu. I tutaj
pojawia się przeszkoda, którą jest Francis brat denata, który okazuje się być potworem. Temat
poważny i niby wszystko fajnie, lecz mam kłopot z grą aktorską Dolana oraz scenariuszem jego
postaci, który po pierwsze jako były partner/kochanek nie okazuje dostatecznego smutku po
zmarłym, nie płacze nie przeżywa wewnętrznie tej tragedii. Zachowuje się jakby zerwał z
chłopakiem i jakby ten chłopak dalej żył. Po drugie mamy do czynienia z sekwencją żenujących
zdarzeń, które nie pozwalają Tomowi wyrwać się z farmy. Chłopak daje sobą pomiatać, nie
reaguje na przemoc fizyczną, nie wzywa pomocy (mimo kilkukrotnej takiej możliwości oraz
dostępu do telefonu). Kiedy już wreszcie się pakuje i wychodzi szukając samochodu reaguje
spokojnie nad faktem, że Francis go uziemił po czym jak gdyby nigdy nic wdaje się z nim w
przejażdżkę... Francis rysuje się jako niebezpieczny fanatyk-psychopata, momentami jego postać
jest wprost wyjęta z horrorów klasy C, ale jednak nie morduje i wie kiedy przestać w
patologicznym ferworze prześladowania Toma. Mimo wszystko jako widz często łapałem się na
tym, czy oglądam dramat psychologiczny, czy może już horror? W pewnym momencie czekałem
już tylko na scenę mordu, która jednak ku mojemu zaskoczeniu nie nastąpiła....

Ode mnie tylko 3/10 przede wszystkim z powodu niekonsekwencji zdarzeń, nielogicznych i
odrealnionych decyzji głównego bohatera (nikt z nas w rzeczywistości by tak nie postępował
dawno wołalibyśmy o pomoc pobliskich ludzi oraz przez tele), słabą reżyserkę oraz grę aktorską
głównego bohatera. W mojej ocenie postać Toma jest najgorszą rolą w całej karierze Xaviera
Dolana. No i ta marna charakteryzacja chodzi mi o włosy kompletnie niedobrana peruka nie
pasująca do aktora. Jedyne co mi się w tym filmie podobało to klimat oraz niektóre ujęcia, lecz to
za mało, by powiedzieć o tym filmie, że jest cokolwiek dobry. "Tom na Farmie" wywołuje
początkowe zaciekawienie, po czym szokuje dziwnym biegiem wydarzeń, żeby na końcu
denerwować i zostawić poirytowanego widza wcale nie zastanawiającego się nad główną
problematyką produkcji. Nie wiem może taki był cel Dolana, jednak we mnie nie wywołało to
żadnej refleksji poza twardą techniczną oceną filmu.

mike__25

czy w tym filmie występuje większa ilość dialogów, czy przeważają sceny ukazujące jak bohater idzie/siedzi/śpi/robi minę i do tego pozbawione w takich momentach ścieżki dźwiękowej?

ocenił(a) film na 3
Inspire

Tak raczej 50/50... Film nie jest przepełniony długimi scenami niemymi nie ma takich momentów jak w Wyśnionych Miłościach (jeśli o to chodzi?), aczkolwiek dialogi są powolne, często nudne i fabuła idzie bardzo ciężko do przodu. Jest sporo ujęć niemych, lecz krótkich. Ścieżka dźwiękowa skromna, ale niezła.

mike__25

Dziękuję za odpowiedź. :)

mike__25

Ważne że nadal ładnie wygląda, reszta jest mniej ważna. ;)

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
mike__25

Muszę się zgodzić niestety.
Jeden z gorszych, o ile nie najgorszy, film Dolana jaki widziałem.
Szczerze mówiąc, widząc ten film na OFF Plus Camerze w tym roku, spodziewałem się czegoś więcej, takiego typowego Dolana, który znowu mnie czymś zaskoczy, tak jak zrobił to w Wyśnionych Miłościach, budując taki na prawdę delikatny, przyjemny dla oka, acz w pewien sposób tragiczny nastrój, albo w Zabiłem moją matkę, gdzie "powalił" mnie na kolana właśnie dosłownością przekazu, zerwaniem z poprzednią konwencją. W tym wypadku jednak muszę powiedzieć, że Xavier zaskoczył mnie najbardziej chyba tym, że właśnie niczym mnie nie zaskoczył. Nie pokazał nic ciekawego, nic co jakoś specjalnie utkwiłoby mi w pamięci. Oczywiście, nie żałuję pieniędzy wydanych na bilet, bo tak źle nie było, no ale.. mógłbym, tak sądzę, zobaczyć coś lepszego w tym czasie..

ocenił(a) film na 6
mike__25

Chciałam odnieść się do podjętego wątku odrealnienia zachowania Toma. Jak sam zauważyłeś, główny bohater jest bezsilny. W postaci brata swojego chłopaka odnajduje kilka cech wspólnych, które przypominają mu o zmarłym. Uważam, że dlatego właśnie daje się poniżać, traktować brutalnie i ograniczać - w taki sposób ujawnia się jego całe szaleństwo straty, zobojętnienie na ból fizyczny, który to przesłania wewnętrzny dramat.
Również niewielkiego urozmaicenia scenerii nie traktuję jako wady filmu - moim zdaniem dopiero w "Tomie" Dolan naprawdę skupia się na kreacji bohaterów, dlatego malownicze krajobrazy nie wydają mi się tu potrzebne.

Kejtcore

To jest scenariusz oparty na sztuce a nie scenariusz oryginalny tak wiec skoro w sztuce bohater jest idiotą to w filmie tez nie będzie wiele mądrzejszy. Proste?

ocenił(a) film na 10
mike__25

Mam kompletnie odwrotne odczucia po obejrzeniu tego filmu. Doskonale zbudowane napięcie, większa dojrzałość niż w poprzednich filmach. Już tak bardzo w filmie Dolan nie skupia się na sobie (na postaci przez siebie granej) bardziej szeroka akcja. Dla mnie po prostu świetny wciągający film. I do tego świetnie zrobiony.

Gdzie Ty widziałeś w tym filmie homofoba? Przecież to był ukryty gej - było to tak jasno pokazane, że już dosadniej się nie da.

ocenił(a) film na 3
majkalipcowa

Jeśli już to ukryty biseks. Ci ukryci mogą być takimi samymi jak nie większymi homofobami co hetero....

ocenił(a) film na 10
mike__25

z tym się zgadzam

ocenił(a) film na 8
mike__25

No raczej jednak homo.
...Ale fakt, że interpretacja może być różna no i bi tez tak do końca nie wykluczam. Jednak warto zauważyć, ze nie ma sceny która stricte pokazuje go z jakas dziewczyną oprócz Sary, z którą został sam w samochodzie, ale tak naprawde co sie wydarzyło w aucie to sie możemy tylko domyślać. Usrawiedliwiał się, ze nie ma dziewczyny, choć mógłby mieć kazda. Moim zdaniem robił to na pokaz, zeby oddalić od innych (albo może nawet i siebie) myśl o swojej seksualności, która wciąż uważana jest za odmienną. Jakoś momentów zbliżeń do tej samej płci Francis'a przywoływanych w filmie było znacznie wiecej: taniec z Tomem, lekcje towarzyskiego, podczas których tańczył w parze z własnym bratem...potem znów upicie sie i jakieś chore akcje z Tomem za tym barakiem czy co to tam było...Nie zgadzam sie z twoim opisem filmu, jest jakiś niekompletny i bardzo ,,splaszczony''. Film sam w sobie bardzo udany moim zdaniem, rzeczywiście momentami wiało może nudą, ale tylko po to, żeby potem znów podnieść napięcie. Mi sie baaardzo podobał. Historia przeprowadzona i opowiedziana od początku do końca, a nie zdarza sie to zbyt czesto (zazwyczaj zakonczenia filmów są jakieś niedopowiedziane, niekompletne i mają ,,zmuszac widza do wprawienia w ruch wyobraźni''...tu właściwie mieliśmy wszystko na talerzu), a mimo to wcale nie taka banalna i wciąż ciekawa. Osobiście po napisach siedziałam tak jeszcze ze trzy minuty w milczeniu i szybkiej refleksji, poskladalam film do kupy w głowie i bardzo, ale to bardzo spodobało mi sie to co zobaczyłam.
Co do odrealnionych zachowań to przecież w miare jasno było ukazane w filmie, że oboje na siebie troche lecieli, a czy łatwo jest uciec od kogoś kto ci sie podoba? Nie bede sie już rozwodzic nad tym faktem, bo i tak juz sie rozpisalam. Ale tak w skrócie to wlasnie pociagali sie troche nawzajem, dlatego tez moze Tom czekal na dalszy rozwoj wydarzen, ostatecznie zawsze wychodzil calo z potyczek i byl przepraszany przez Francis'a. (ojej to troche jak w przemocy w rodzinie..dobra to juz troche za gleboko). W każdym razie nie bede powielać wypowiedzi, z którą w stu procentach (no moze prawie stu) sie zgadzam, wiec może ta interpretacja cie przekona (to znaczy nie ma co przekonywać, bo jesli film sie nie podobal to sie nie podobal, tylko troche smutno mi kiedy widze, że ktos pisze, ze film byl nudnawy i nic nie wnoszący, w momencie kiedy to naprawde byla ciekawa historia, tylko może przedstawiona w niebanalny i nie podlizujacy sie widzowi sposob) :
http://www.filmweb.pl/film/Tom-2013-632172/discussion/Nie+rozumiem...,2455445

ojeejjj...pozdrawiam :)

ocenił(a) film na 9
majkalipcowa

Miałam identyczne przemyślenia.

użytkownik usunięty
mike__25

"nikt z nas w rzeczywistości by tak nie postępował
dawno wołalibyśmy o pomoc pobliskich ludzi oraz przez tele"

No nie wierzę. Że aż zacytuję Szczęsnego Potockiego komentującego gołą klatę Rejtana: żal.pl.
Słyszałeś może o czymś takim jak sado-maso?

ocenił(a) film na 3

Więcej widziałem niż słyszałem :) Zupełnie niepodobne do zachowania Toma. Przyznaj, że wykreowane odcięcie od świata było nieco infantylne. Tom niemal w każdej chwili mógł się skontaktować po pomoc lub zwyczajnie uciec. Dlatego to co zostało pokazane to dla mnie bardzo naciągany schemat.

mike__25

Problem w tym, że on nie chce ani dzwonić po pomoc, ani uciekać. Paradoksalnie chce zostać na tej farmie. Wyjaśnia to nawet scena rozmowy na dworze, z której wynika, że sprowadził Sarę nie po to żeby z nią wyjechać, ale po to żeby 'uszczęśliwić' Francisa. Zostało to pokazane tak dosadnie i łopatologicznie, że ciężko jest inaczej interpretować postępowanie Toma.
Żeby rozwiać wszystkie wątpliwości, cytuje wypowiedź samego Dolana, który na pytanie: na czym polega dwuznaczność tej postaci, która powinna uciec, ale nie ucieka, odpowiada:

''To bardzo skrzywdzony człowiek, bardzo rozdarty. To oczywiste, że jest z nim coś nie tak, ale on nie umie sobie tego uświadomić i to go cholernie męczy. On potrzebuje diagnozy. Czuje, że ta farma na którą się przenosi ma lub może mieć odpowiedzi na dręczące go pytania. On sam chyba nie wie dlaczego zostaje, dlaczego nie wyjeżdża albo dlaczego nie pójdzie do sąsiadów, nie zapuka do ich drzwi z prośbą o pomoc. Przecież ten dom jest otoczony innymi domami. On w każdej chwili mógłby przejść na drugą stronę ulicy i poskarżyć się: ''Hej słuchajcie, mam problem. Ci ludzie nie pozwalają mi wyjechać''. Ale on nie wpada na taki pomysł. Rezygnuje z szansy ucieczki, jakby świadomie wybierał sobie taki los. Nie wie dlaczego, ale nie pogodził się jeszcze z odejściem Francisa. Jeszcze z nim nie skończył. Myślę, że opłakując śmierć kochanka, czuje potrzebę odbycia tej podróży na farmę do samego końca. Cokolwiek by miało z tego wyniknąć on chce to doświadczenie przeżyć w całości, do końca. Jest czymś na kształt kamikadze. Chodzi mi o ten typ, co to skacze ze skał dla taniej emocji. Bo pociąga go ryzyko. Myślę, że Tom liczy na to, że ta podróż go wyzwoli''.

ocenił(a) film na 3

I jeszcze jedno - Tom nie był emocjonalnie związany ze swym oprawcą, dlatego "sado-maso", nawet w szerokiej interpretacji bym się nie dopatrywał.

ocenił(a) film na 6
mike__25

Z oprawcą nie, ale z jego bratem tak, co na swój sposób mogło go fascynować i kręcić, co zresztą wskazują niektóre sceny pośrednio, a niektóre niemal wprost (rozmowa z Sarą). Co faktu nie zmienia, że niektóre motywacje Toma faktycznie wydają się być niezrozumiałe, ta nagła zmiana zachowania w końcówce filmu, etc.

użytkownik usunięty
mike__25

Nie, nie, nie... Przepraszam, ale zupełnie się nie zgadzam i to niemal w każdym zdaniu. Wiem, że różne są gusta, ale problem leży nie w upodobaniach (bo widzę po profilu, że tematyka nie jest Ci obca~), a interpretacji.

Po pierwsze Tom- Piszesz, że nie wyraża swojej goryczy. Wręcz przeciwnie. Podejrzewam, że to stan, kiedy już wylał wszystkie łzy i został po nim tylko "pusty pojemnik". Nie wiem czy miałeś kiedyś styczność ze zjawiskiem, zwanym depresją, ale to stan, kiedy człowiek stopniowo się wyłącza i nie ma siły na nic. Czasem nawet na płacz.

Uczucia do Francisa- nie chodzi o żadne BDSM, tylko Tom jest zwyczajnie zdepresjonowany, zdesperowany, przytłoczony sytuacją, a na domiar Francis budzi w nim fascynację za sprawą podobieństwa do brata, a i sądzę, że samej osobowości i wyglądu. Francis jest silny, męski, dominujący i chociaż dał mu nieźle po twarzy to zaraz potem pyta czy wszystko w porządku i radzi, by w razie chęci ucieczki biegł w pole soi, bo "kukurydza tnie jak nóż". Francis chce jego bliskości, a Tom to czuje. Choćby scena ich wspólnego tańca, albo podduszania przez Francisa. Tomem kieruje coś pomiędzy zauroczeniem a syndromem sztokholmskim (takie "pobił mnie, ale potrafi być przecież kochany"). Chciał może nawet wydobyć z niego otwarte uczucie, ale złamała go sytuacja z tą dziewczyną. Był zwyczajnie zazdrosny i to nim wstrząsnęło- nie pobicia.

Francis- ktoś już pisał. Ukryty gej. Strasznie zależało mu, by brat był uważany przez matkę za hetero, sam też chciał za takiego uchodzić. Wychowywano go w takim środowisku, gdzie bycie "pedałem" to wstyd i dewiacja. Jednak na Tomie skupiał te prawdziwe, głębsze uczucia, co usiłował tłumić pięścią. Z początku pewnie tylko chciał wypełnić pustkę po młodszym bracie i uszczęśliwić matkę, ale potem niewątpliwie przerodziło się to w pewien rodzaj miłości. Chciał go mieć przy sobie, ale jego wewnętrzne "ja" i to, kim powinien być gryzło się na tyle, że nie potrafił stłumić agresji. Tym bardziej, że Toma w pewien sposób ta agresja podniecała. Myślisz, że dlaczego Francis na koniec za nim pojechał? Szukając go, krzyczał, że już więcej go nie skrzywdzi, bo za wszelką cenę nie chciał zostawać sam. Tom jednak podjął decyzję o ucieczce, najprawdopodobniej dlatego, że sytuacja z Sarą i spotkanie chłopaka, którego skrzywdził Francis otworzyły mu oczy, że jegomość jest jednak odrobinkę... niestabilny emocjonalnie. Czy coś.

Przynajmniej ja to tak interpretuję i generalnie w film się wczułem jak w żaden inny. Może coś jest ze mną nie tak, ale to najbardziej romantyczny film jaki w życiu widziałem xD

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones